Apple

Intel tak zazdrości Apple, że ośmiesza własne podzespoły w MacBookach Pro

Krzysztof Kurdyła
Intel tak zazdrości Apple, że ośmiesza własne podzespoły w MacBookach Pro
47

Dział marketingu Intela kompletnie się w ostatnim czasie pogubił. Od czasu, gdy w Apple zadebiutowały ich własne procesory M1, a sprzedaż Maców poszybowała w górę, procesorowy gigant próbuje podszczypywać, a wręcz podgryzać firmę z jabłkiem w logo. Robi to jednak tak nieumiejętnie, że za każdym razem strzela sobie bramki samobójcze i udowadnia, że Apple miało rację, pozbywając się jego procesorów. Najnowsza kampania reklamowa procesorów 11 generacji jest tego idealnym przykładem.

Jesteś zwycięzcą!

W rozmowie z jednym z amerykańskich serwisów, Ryan Shrout, główny strateg ds wydajności w firmie Intel postanowił zareklamować procesory z najnowszej, 11 generacji zestawiając ich wydajność z MacBookami Pro. Problem w tym, że do porównania wybrał kwestię wydajności tych komputerów w grach, za co odpowiadają głównie układy GPU, a nie samo CPU. Znacznie zabawniejsze jest jednak to, że jako „referencyjny” produkt Apple użyto MacBooka Pro 16 cali, który wyposażony jest w... procesory Intela.

nVidia! Bierz go!

Ale to nie koniec, system Intela użyty do tego porównania nie został wyposażony w autorskie GPU tej firmy (Xe Max), ale kartę nVidia GeForce RTX 3060. Taka konfiguracja została zestawiona z Makiem wyposażonym w procesor Intel i9-9980HK (dziewiątej generacji) z kartą graficzną Radeon Pro 5600M.

W efekcie w świat poszedł przekaz mniej więcej taki: „Mak z procesorem Intel i kartą AMD, radzi sobie w grach gorzej niż PC z procesorem Intel i kartą GeForce”... Jeśli wzięlibyśmy laptopa ze procesorem Intela starszej generacji, ale tą samą kartą nVidii, wyniki byłyby podobne, więc o samym CPU dowiedzieliśmy się niewiele. Czy to przypadek? No i kogo jeszcze dzisiaj obchodzą Maki z procesorami Intela...

Żenadomarketing

To co próbuje robić Intel jest tak absurdalne, że aż niewiadomo jak to skomentować. Firma uczepiła się jedynego pola, na którym Apple nie ma przewagi i próbuje zbudować na tym cały PR swoich nowych procesorów, ale argumentując je wynikami GPU innej firmy. A tak na marginesie, gry które podano w zestawieniu, w większości przypadków osiągały na PC przewagę mniejszą niż bym się tego spodziewał.

Dodajmy, że akurat w dziedzinie gier Apple nigdy nie był uważany za prymusa, nawet za najlepszych czasów „spółki” Apple - Intel. Wręcz przeciwnie, więc siła tego porównania jest żadna, no chyba, że chodzi o ośmieszenie starszych generacji Intela i przyznanie Apple racji w tym, że go porzucił. Na temat procesorów M1, ich ogólnej wydajności, czasu pracy na baterii Intel jak widać woli się raczej nie wypowiadać, co było zresztą widać już przy sympatycznej, ale nieprzekonującej kampanii „Go PC”.

Muszę przyznać, że po takim pokazie hipokryzji nie spodziewałbym się po 11 generacji Intela niczego dobrego. Podobnie sądzą też chyba redaktorzy innych serwisów technologicznych, po których informacja o „hłycie materkingowym” Intela szybko się rozchodzi. A to wszystko w sytuacji, gdy Apple pokazał dopiero swój najsłabszy i najtańszy układ.

Z grami też byłbym ostrożny

W całym tym komicznym samozaoraniu Intela jest jeszcze jeden aspekt, którego ich marketing nie wziął pod uwagę. Wydawanie milionów na przypominanie, jak to komputery x86 są lepsze w grach, może się za jakiś czas zemścić. Wraz z wypuszczeniem mocniejszych Maków i przy szybkim zwiększaniu przez tę platformę udziałów w rynku (sprzedaż Apple rośnie szybciej niż tenże), możemy być świadkami osiągnięcia punktu zwrotnego przez makowy gaming. Dla wielu deweloperów ta platforma stanie się po prostu atrakcyjna.

Warto pamiętać, że po zunifikowaniu w dużym stopniu środowisk programistycznych macOS z iPadOS oraz iOS, spora część prac może być wykonana na wszystkie te platformy za jednym zamachem. To oznacza, że przy nie tak dużym wzroście nakładów pracy dla dewelopera, ilość potencjalnych klientów na grę znacznie wzrasta.

O ile przed premierą procesora M1 uważałem, że rewolucja Apple może się skończyć bardzo źle dla jabłkowych graczy, to po premierze Apple Silicon sądzę, że będzie dokładnie odwrotnie. A jeśli potwierdzą się plotki o premierze mocniejszej odmiany Apple TV, dedykowanej dla graczy, to rynek gier na Maca może czekać prawdziwa rewolucja. Co w takiej sytuacji zrobiłby marketing Intela?

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu