Ale myli się ten, który uważa, że chodzi tutaj o pomoc cierpiącemu gigantowi. Wcale nie - Intel oraz Qualcomm, którzy dostarczają Huawei czipy obawiają się rzecz jasna utraty bardzo mocnego klienta. Dlatego też, te podmioty (i prawdopodobnie kilka innych) próbują wywrzeć nacisk na amerykański parlament.
Ban dla Huawei na korzystanie z technologii firm, które powstały w Stanach Zjednoczonych (i u ich sojuszników) to oczywiście ogromny cios. Wszystko ma związek z tym, że Huawei został uznany za firmę niegodną zaufania. Dla stabilności ustroju USA to bardzo ważne posunięcie - nie spodobało się Amerykanom to, że chiński gigant rozrósł się do tego rozmiaru i ma bardzo dużo do powiedzenia w zakresie m. in. sieci 5G. Filozofia jest bardzo prosta - można mieć mnóstwo telefonów komórkowych na rynku i za ich pomocą zbierać dane. Ale kto ma stacje bazowe, ten ma właściwie nieograniczone pole do popisu. Dlatego też Amerykanie, m. in. tam nie chcą wpuszczać chińskiego podmiotu widzianego teraz w kategoriach wroga. Nie pomogło to za wiele - Chiny podpisały z Rosjanami umowę na współpracę przy realizowaniu sieci 5G w FR.
Według Reuters, wysocy rangą pracownicy Intela oraz Xilinx Inc w ostatnich dniach maja odbyli z przedstawicielami amerykańskiego rządu spotkanie, którego głównym punktem był właśnie ban dla firmy Huawei. Jak się okazuje, dwa wyżej wymienione podmioty chciały zmniejszenia skutków "bana" ze strony Stanów Zjednoczonych obawiając się trudnych do przewidzenia konsekwencji w postaci zmniejszonego zapotrzebowania na towary, których Huawei jest nabywcą.
Patrząc na tę sytuację w tym momencie można być pewnym, że i Intel i Qualcomm i inne firmy mogą spodziewać się znacznego spadku zamówień ze strony Huawei, które w tym momencie będzie mieć trudność ze zbudowaniem nowych telefonów komórkowych, tabletów, a na pewno już wycofało się z komputerów osobistych.
Najbardziej tej sytuacji obawiają się rzecz jasna wytwórcy czipów dla Huawei. Ci wygodnie dla siebie twierdzą, że Huawei i tak korzysta z komponentów, które są dostępne dla innych podmiotów (i tym samym są "powszechne"), a co za tym idzie - nie będzie to powodowało takiego ryzyka jak chociażby obecność giganta w świecie 5G. Wysocy pracownicy mieli apelować o rozwagę i przemyślenie swoich decyzji, gdyż te mogą mieć ogromny wpływ na kondycję finansową firm, które przedstawiają się jako sojusznicy USA. A zatem chodzi głównie o pieniądze - wcale nie o fakt, iż USA wykorzystały politykę oraz koneksje do zniszczenia firmy z zagranicy.
Jednak amerykański rząd wydaje się być niewzruszony i cały czas słyszymy o tym, że Huawei ma już teraz ogromne kłopoty związane z tym banem. I lepiej na pewno nie będzie - nie wydaje mi się, aby HongMeng OS cokolwiek zmienił na rynku smartfonowym. Komputery osobiste są już stracone - z całą pewnością nie zobaczymy już na rynku takiego Huaweia, jakiego znaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu