Intel

Intel już nie tylko inside - firma prezentuje własnego drona

Maciej Sikorski
Intel już nie tylko inside - firma prezentuje własnego drona
0

Firmy kojarzone z rynkiem dronów? Wymieniłbym kilka, ale w tym gronie raczej nie znalazłby się Intel. Amerykanie zamierzają to jednak zmienić, chcą się zakorzenić we wspomnianym biznesie. Co ciekawe, znaleźli sobie nawet niszę - na razie nie zamierzają szturmować rynku konsumenckiego, spróbują z dronami "przemysłowymi". Dowodem Falcon 8+, który jest kolejnym krokiem na drodze do dywersyfikacji zysków firmy.

Intel i drony? Na dobrą sprawę temat nowy nie jest - już kilka kwartałów temu pisaliśmy, że amerykańska korporacja inwestuje w ten biznes: była zainteresowana wspieraniem i przejmowaniem firm z sektora, szły na to naprawdę duże pieniądze. Oczywiście nie tak duże, jak na przejmowanie firmy Altera, na które przeznaczono kilkanaście miliardów dolarów, ale stało się jasne, że Intel ma plany wobec tej działki, że zamierza ją eksplorować.

W końcu pojawił się dron Falcon 8+, na którym logo producenta układów scalonych jest dość dobrze widoczne. Niecodzienny widok, bo ta marka kojarzy się nam raczej z procesorami, a nie maszynami latającymi. Najwyraźniej jednak trzeba się przyzwyczajać. Na razie na temat produktu nie wiadomo zbyt wiele. Przeczytałem, że ma ważyć mniej niż 3 kg, rozwija prędkość około 55 km/h. Odznacza się także charakterystyczną budową - osiem śmigieł umieszczone jest na ramie w kształcie litery V. Do dyspozycji użytkownika oddany zostanie wodoodporny kontroler z joystickami i sporym wyświetlaczem. Czy to jest zabawka do nauki latania i robienia selfie w plenerze? Zdecydowanie nie. To nawet nie jest zaawansowany model przeznaczony na rynek konsumencki, coś podobnego do ostatniej maszyny DJI - w tym przypadku mowa o dronie do zastosowań biznesowych. Konkretnie przemysłowych.

Sprzęt ma być używany m.in. na budowach, w miernictwie, przy tworzeniu map i planów. Wbrew pozorom zastosowań dla takich maszyn znajdzie się całkiem sporo, a wraz z nimi mogą się pojawić klienci. Wątpię, by Falcon 8+ sprzedawany był w atrakcyjnej cenie, ale mowa o niszy, w której kasa powinna się znaleźć. I jeśli dobrze pójdzie, Intel zyska nowe źródło zysków, przynajmniej odzyska pieniądze zainwestowane w przejęcia firm, które okazały się przydatne w tym projekcie. Ale czy gracz uzależni tu wyniki od sprzedaży własnej maszyny? Nie sądzę - jeśli nie sprzeda samego drona w satysfakcjonującej liczbie, to zarobi pewnie na technologiach i rozwiązaniach, jakie opracowano przed lub przy okazji jego tworzenia (próbka w poniższym filmie).

Nie jest żadnym novum, że Intel poszukuje nowych sposobów na zarabianie pieniędzy - sprzedaż pecetów spada, na rynku mobilnym korporacja poniosła klęskę, rośnie biznes serwerów, ale jednocześnie nie może odpalić segment IoT, na który tak liczył gigant. Intel próbuje zatem rozruszać rynek i to na różne sposoby, widzimy tu pełną dywersyfikację, pamiętam z targów CES 2015, że sąsiadujące ze sobą stanowiska Intela i Qualcomma próbowały przekonać świat, iż ich produkty wylądują wszędzie. Patrząc na Falcon 8+ można odnieść wrażenie, że Intel z nowym produktem rzeczywiście chce wylądować wszędzie...

Przy okazji tego sprzętu, chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek, kolejny przykład pakowania się do różnych biznesów. Tym razem nie jest już jednak ciekawie, a zabawnie. By nie napisać komicznie. Oto Intel chwali się podjęciem współpracy ze znanym projektantem Hussienem Chalayanem, której owocem mają być akcesoria wearables. To dla firmy nic nowego, kojarzę ją już z rynkiem mody, tym bardziej z gadżetami ubieralnymi. Dostrzegam jednak, że firma coraz bardziej próbuje udziwnić swoje poczynania na tym polu. W poszukiwaniu dobrych pomysłów i ewentualnych zysków zatracił się gdzieś sens eksperymentów, co dokładnie widać po okularach i pasku, do których trafiły odpowiednio Intel Curie oraz Intel Compute Stick. Po co?

Wspomniane okulary, dzięki zastosowanemu modułowi Intel® Curie™ oraz szeregu czujników, w tym elektrody EEG czy optyczny pulsometr, pozwalających na monitorowanie fal mózgowych, pracy serca oraz oddechu. Wszystko to w celu bieżącej analizy stresu użytkownika. Dzięki zaimplementowanej w moduł Intel® Curie™ łączności Bluetooth Low Energy, dane z okularów mogą być bezpośrednio przesyłane do innego urządzenia, takiego jak smartfon. Podczas pierwszych prezentacji, informacje uzyskane przez okulary były przesyłane do drugiego z akcesoriów zaprojektowanych przez Chalayana – paska, którego sercem jest Intel® Compute Stick.

Dzięki swoim niewielkim rozmiarom, Intel® Compute Stick doskonale wpisuje się w konstrukcję paska. Pozyskane z okularów dane biometryczne analizuje i przetwarza w formie wizualizacji. Te z kolei mogą być wyświetlane przed osobą korzystającą z obu akcesoriów za pomocą niewielkich rozmiarów projektora wbudowanego w pasek. Ukazujące się grafiki są podpowiedzią dla zestresowanego użytkownika, który poprzez redukcję poziomu stresu może na żywo zaobserwować zmieniające się wizualizacje wyświetlane z paska.

Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. Powtarzam ten proces, gdy patrzę na grafiki. Projektor w pasku... Wizualizacje stresu odczytywanego przez okulary... Do zwykłego człowieka (jak ja) raczej to nie trafia. Rozumiem, że to na potrzeby imprez modowych, że to specyficzna branża i próbuje się zdobyć uwagę projektantów, zyskać rozgłos, ale wszystko ma swoje granice. Rozumiem pakowanie procesorów do sprzętu VR, do dronów czy smartwatchy, nie rozumiem kroków, które ośmieszają rynek technologii ubieralnych. Ktoś się tu za bardzo rozpędził i najwyraźniej zapędził w okoliczności przyrody, które lepiej opuścić równie szybkim krokiem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

IntelDron