Wczoraj miała miejsce "papierowa" premiera nowych procesorów Intela należących do 8. generacji architektury Core, która znana do tej pory była pod kodową nazwą Coffe Lake. Wielu z nas pokładało w tych układach spore nadzieje, a to za sprawą wykorzystania 6 rdzeni w modelach Core i7 i Core i5. Niestety jak zwykle nie może być zbyt pięknie i potwierdzają się informacje, że nowe procesory będą wymagały nowej płyty głównej.
Zacznijmy jednak od początku, Intel opublikował wczoraj informację o 6 nowych procesorach przeznaczonych według firmy dla "entuzjastów". Pomimo faktycznej premiery, pierwszych oficjalnych testów oraz dostępności nowych układów w sklepach, nie możemy spodziewać się wcześniej jak 5 października. Już dzisiaj jednak wiemy, że zgodnie z opublikowaną jakiś czas temu roadmapą, w tym roku dostępny będzie tylko jeden chipset, który obsłuży nowe procesory, a mianowicie Z370. Jest to najdroższa odmiana w ofercie Intela i z pewnością odbije się to na cenach płyt głównych. Tańsze chipsety z serii H310 i H370 pojawią się dopiero na początku przyszłego roku.
Nie to jest jednak najgorsze. 8. generacja architektury Core bazuje na tej samej podstawce co dwie poprzednie, czyli LGA 1151. Ten socket zadebiutował jeszcze w 2015 roku przy okazji premiery procesorów Skylake (6. generacja architektury Core) i został wykorzystany również w generacji 7. Niestety to, że oznaczenie - LGA 1151, pozostaje takie samo, nie oznacza, że zachowana została kompatybilność w przypadku Coffee Lake. Intel zgodnie ze schematem wcielanym w życie od wielu lat, nigdy nie oferuje więcej jak dwóch kolejnych generacji procesorów zgodnych z jedną podstawką. Tak samo jest w przypadku Core iX-8xxx, posiadacze nie tak znowu starych płyt głównych z chipsetem Z270/H270 będą musieli obejść się smakiem, albo wymienić płytę, co podnosi koszt upgrade'u o minimum 400-500 PLN. Podobnie kupując nową płytę z chipsetem Z370, nie skorzystamy z starszego procesora 7. generacji. Argumentacja Chipzilli jest dosyć ogólnikowa, według przedstawicieli firmy zmiany były konieczne aby zapewnić odpowiednie zasilanie układom wyposażonym w 6 rdzeni. Nieco inne zdanie mają producenci płyt głównych, serwis Guru3D przepytał kilku z nich i nieoficjalnie przyznają oni, że gdyby Intel chciał, to seria Kaby Lake mogłaby współpracować z nowymi płytami.
AMD robi to lepiej
Jeszcze trudniej jest się pogodzić z taką sytuacją patrząc na to co robi konkurencyjna firma AMD ze swoimi układami Ryzen. Według niej podstawka AM4 pozostanie z nami przez kolejne 3 lata, więc teoretycznie wymiana procesora na nowszy powinna obyć się bez większych problemów. Z pewnością będzie wymagana aktualizacja BIOSu płyty, ale nie jest to duża niedogodność. Wydaje mi się, że Intel nawet podpierając się argumentami, że nowy chipset to nowe technologie, w tym natywna obsługa USB 3.1, 40 linii PCI Express czy Thunderbolt, nie przekona użytkowników starszych CPU do wymiany na nowszy model. Nawet gdyby zdecydować się na wariant ekonomiczny z 4 rdzeniowym procesorem Core i3, to konieczność zakupu płyty głównej podwaja koszty upgrade'u.
Cała gama układów Coffee Lake
Dzięki licznym przeciekom w ciągu ostatnich kilku tygodni poznaliśmy praktycznie całą nową gamę procesorów. Jak już wspominałem na początek pojawi się w sklepach 6 jednostek, po dwie z każdej serii. Nowością jest sytuacja gdy nawet najtańsze układy Core i3 będą oferowane z odblokowanym mnożnikiem, co z pewnością ucieszy osoby lubiące wyciskać ze swoich procesorów nieco więcej niż dała im fabryka. Skoro już przy tych układach jesteśmy, to najtańszy Core i3-8100 posiada 4 rdzenie, taktowanie 3.6 GHz i nie obsługuje technologii Turbo Boost, ale za to jego sugerowana cena to 117 USD, co w Polsce przełoży się na nieco ponad 500 PLN. Biorąc pod uwagę, że to konkurent dla obecnych procesorów Core i5 kosztujących od 700 PLN wzwyż, to jest to ciekawa oferta. Model Core i3 -8350K wyceniony jest już wyraźnie drożej, a poza odblokowanym mnożnikiem dorzuca jeszcze 400 MHz w taktowaniu zegara.
Core i5-8400 to najtańszy układ sześciordzeniowy w ofercie Intela, jego bazowe taktowanie to tylko 2.8 GHz, ale w trybie Turbo może wzrosnąć do 4 GHz. Cena w okolicach 180 USD przełoży się zapewne na kwotę poniżej 800 PLN. Wyceniony identycznie Core i5-7400 kosztuje obecnie nieco ponad 700 PLN, więc jest to jak najbardziej możliwe. Za model z odblokowanym mnożnikiem, Core i5-8600K trzeba będzie zapłacić aż o 75 USD więcej, czyli około 1100 PLN. To sporo, bo nadal mamy tu tylko 6 rdzeni i taktowanie bazowe 3.6 GHz. Jeśli jednak potwierdzą się wstępne informacje o bardzo dobrych możliwościach OC nowej generacji, to może to być jeden z popularniejszych modeli.
Na koniec zostały nam procesory Core i7-8700 oraz Core i7-8700K. Oba wyposażone w 6 rdzeni z obsługą technologii HyperThreading, która pozwala przetwarzać nawet 12 wątków jednocześnie. Ich taktowanie różni się o całe 500 MHz, i wynosi odpowiednio 3.2 oraz 3.7 GHz. Najważniejsza różnica to jednak odblokowany mnożnik w modelu K, w tym przypadku wyceniony na 56 USD, czyli mniej niż analogiczna różnica w modelach Core i5. Najdroższy model z tego zestawienia nie powinien przekroczyć w sklepach ceny 1500 PLN.
Następca Coffee Lake dołoży jeszcze rdzeni
Pozostaje nam tylko mieć na dzieje, że podobnej niespodzianki Intel nie zafunduje nam przy premierze procesorów Ice Lake. Te według pierwszych przecieków mają być wyposażone nawet w 8 rdzeni w przypadku modeli Core i7 i do tego będą produkowane w niższym wymiarze technologicznym. To jest kolejny argument za tym, aby przeczekać obecną generację CPU i zaplanować sobie upgrade platformy na przyszły rok. Ja posiadając obecnie spełniający w 100% moje wymagania model Core i5-4690K skłaniam się właśnie ku temu rozwiązaniu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu