Social Media

Instagram tak bardzo nie ma na siebie pomysłu, że chce wcisnąć muzykę gdzie tylko się da

Kamil Świtalski
Instagram tak bardzo nie ma na siebie pomysłu, że chce wcisnąć muzykę gdzie tylko się da
Reklama

Patrząc na ostatnie miesiące rozwoju Instagrama odnoszę wrażenie, że twórcy platformy kompletnie nie mają już na nią pomysłu. I kolejne nowości wydają...

Patrząc na ostatnie miesiące rozwoju Instagrama odnoszę wrażenie, że twórcy platformy kompletnie nie mają już na nią pomysłu. I kolejne nowości wydają mi się po prostu przerostem formy nad treścią, a kiedy dodamy do tego kwestię ich (nie)użyteczności, nie mogę się oprzeć wrażeniu że twórcy platformy czują presję ze strony konkurencji... ale nie bardzo wiedzą co zrobić, by uczynić swój serwis bardziej atrakcyjnym bez obciachowego dodawania nowości, które nie trzymają się kupy. I tak właśnie postrzegam ich najnowszy wymysł który testują: dodawanie muzyki, gdzie tylko się da.

Reklama

Muzyka na Instagramie ma wkroczyć na nowy poziom. Mam nadzieję, że testy pokażą, że to nie ma sensu

Dodawanie muzyki w relacjach na Instagramie trafiło do Polski raptem kilka tygodni temu — i ma swoje wierne grono fanów. Ale o ile w tym formacie sprawdza się po prostu dobrze — bo naturalnym jest, że w Relacjach coś tam gra, ktoś do nas mówi i mamy włączony dźwięk, o tyle serwowanie muzyki przy samych postach które nie są wideo... wydaje mi się — delikatnie mówiąc — przesadą. A właśnie taki test prowadzi teraz serwis w kilku krajach.

Jak to działa w praktyce? Dodając wpisy na instagramowy profil użytkownicy mogą wybrać utwór, który będzie towarzyszył postowi. Po wyborze piosenki należy wybrać jak długo ma on być odtwarzany, a następnie można już udostępnić całość na naszej stronie. Podobnie jak w przypadku innych sekcji gdzie Instagram korzysta z piosenek — tutaj również tytuł oraz wykonawca utworu będzie podany tuż pod nazwą naszego profilu.

Magią Instagrama była prostota. Mam wrażenie, że jego twórcy sami pogubili się w tym, do kogo chcą trafić

Instagram rozkochał w sobie użytkowników dlatego, bo był idealny w swojej prostocie. Kilka filtrów kolorystycznych na krzyż, kwadratowe zdjęcia, krótkie opisy, tagi — tyle. Był miejscem pełnym inspiracji i przyciągał do siebie twórców z całego świata. Po przejęciu przez Facebooka zaczęły nawarstwiać się kolejne opcje — i o ile trudno mieć pretensje o inne (niż kwadratowe) formaty zdjęć czy Relacje (które tam, wyjątkowo, okazały się prawdziwym hitem) — o tyle w przypadku kopiowania formatów innych popularnych aplikacji które podbijają serca publiczności sprawa nie jest wcale taka oczywista. Jestem na Instagramie od wielu, wielu lat - i stale obserwuję te przemiany. Obserwuję je z niepokojem, bo widzę też, jak wielu starych wyjadaczy ma dość. Niestety wideo coraz bardziej dominuje sieć - dlatego też poszukiwanie miejsc w których co drugi wpis nie będzie (wideo)reklamą staje się coraz trudniejsze. Może czas na nowego rynkowego gracza, który nie tylko przekona do siebie tłumy, ale też nie będzie chciał być wszystkim-i-niczym?

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama