Gry

Widziałem Indiana Jones and the Great Circle – to może być najlepsza przygoda roku

Patryk Koncewicz
Widziałem Indiana Jones and the Great Circle – to może być najlepsza przygoda roku

Indiana Jones powraca w prawdopodobnie najlepszej grze na motywach serii. Oto wrażenia po zamkniętym pokazie rozgrywki.

Nie jestem wielkim fanem Indiany Jonesa, ale po wzięciu udziału pokazie rozgrywki mam ochotę usiąść do maratonu filmów z kultowym podróżnikiem w roli głównej. Indiana Jones and the Great Circle to bowiem fantastycznie zapowiadająca się produkcja, która zaskoczyła mnie pod wieloma względami. Szykuje się kawał świetnej przygodówki.

Indiana Jones kontra naziści – przygotujcie się na filmowe doznania

Wiecie, jak to jest z grami na licencji – w najlepszym wypadku wychodzą z tego co najwyżej akceptowalne przeciętniaki, ale czasem zdarzają się złote strzały i wiele wskazuje na to, że tym razem mamy do czynienia właśnie z takim ewenementem. Indiana Jones and the Great Circle to dzieło MachineGames (wydawane przez Bethesdę), czyli studia odpowiedzialnego za nowe odsłony Wolfenstein’a, a to już pewien znak jakości. Niektóre podobieństwa widać w produkcji o Indiana Jonesie, choć to zgoła odmienna gra.

Indiana Jones and the Great Circle to przygodowa gra akcji, mocno stawiająca na filmowe doznania. Akcja przenosi gracza do 1937 roku, a dokładnie pomiędzy wydarzenia z Poszukiwaczy zaginionej Arki a Ostatniej krucjaty. Linia fabularna skupi się na wątku nazistowskich szabrowników, którzy poszukują najcenniejszych dzieł sztuki i historycznych zabytków, a ich drogi z Indianą Jonesem przetną się w trakcie próby dotarcia do tytułowego Kręgu.

Biczem, rewolwerem i pochodnią

Wspomniałem o filmowych doznaniach i mówiąc to mam serio na myśli mocne przywiązanie do tego kinowego klimatu. Gra pełna będzie cutscenek, które momentami naprawdę przypominają film. Z uwagi na to warto przygotować się na stosunkowo powolne prowadzenie akcji, choć nie oznacza to, że będzie wiało nudą – wręcz przeciwnie. Indiana Jones and the Great Circle to po części pierwszoosobowy shooter, jednak z wypowiedzi twórców podczas zamkniętego pokazu wywnioskować można było, że bardziej promowana będzie skryta eliminacja wrogów.

Nie zrozumcie mnie jednak źle – w Indiana Jones and the Great Circle będziemy mieli do dyspozycji nie tylko ulubiony rewolwer archeologa, ale także broń, zbieraną z pokonanych wrogów. Amunicja wydaje się jednak ograniczona, a sam bohater to nie William Blazkowicz z Wolfenstaina – częściej więc zdarza mu się rozwiązać problem przy pomocy prawego sierpowego i umiejętnego wykorzystania bicza, a także licznych elementów otoczenia. Walka wręcz i cicha eliminacja będzie więc istotnym elementem rozgrywki, choć i na tym przykładzie widać, że twórcy nie skupiali się szczególnie na wybitnych wrażeniach z potyczek – animacje wykończenia wrogów są powtarzalne i dość podstawowe, dlatego powinniśmy traktować to jako miły dodatek do eksploracji – to ona bowiem będzie motorem napędowym rozgrywki.

Henry Walton Jones to wielki odkrywca, więc nie będzie zaskoczeniem to, że w nadchodzącym tytule gracz także będzie musiał wcielić się w taką rolę. W tym pomogą dwa przedmioty – dziennik podróżnika i aparat. Ten pierwszy posłuży do notowania najważniejszych informacji w trakcie rozwiązywania zagadek – których ma być naprawdę sporo – śledzenia fabuły oraz wykonywania questów. Drugi zaś do dokumentowania znalezisk, a tworzony w ten sposób pamiętnik ma również pomagać w łatwiejszym łączeniu kropek – poza tym samo pstrykanie zdjęć wygląda mega klimatycznie. Same zagadki mają zaś wymagać czasu, orientacji w terenie i umiejętności dedukcji.

Stary, ale jary, czyli Indiana na ścianach

Akcję w Indiana Jones and the Great Circle będziemy obserwować z perspektywy pierwszej osoby, ale podczas niektórych sytuacji kamera przełączy się na widok zza pleców. Sekwencje parkourowe właśnie do takich należą i choć jest to element, którym twórcy podczas pokazu się chwalili, to podchodzę do nich z pewną dozą nieufności. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że Indiana Jones and the Great Circle czerpie inspiracje z Thief czy nawet Dishonored, ale przez powtarzające się scenki wskakiwania na ramę okna i brak prezentacji bardziej zaawansowanych mechanik parkourowych śmiem twierdzić, że ponownie będzie to tylko okazjonalny dodatek.

Nie chce jednak przedwcześnie wyrokować, bo developerzy z MachinGames obiecali stosunkowo dużą swobodę wykonywania misji, a co za tym idzie, różne formy dostawania się do konkretnych lokacji – miejmy nadzieję, że nie okażą się obietnicami bez pokrycia.

W kwestii lokacji warto też wspomnieć, że będziemy mieli do czynienia zarówno z niewielkimi, zamkniętymi pomieszczeniami (jak świątynie czy katakumby), jak i nieco bardziej otwartymi miasteczkami lub osadami, gdzie możliwe będzie wchodzenie w interakcję z NPC – przykładowo w celach handlowych.

Szykuje się wspaniała przygoda

Indiana Jones and the Great Circle zapowiada się na kawał potężnej przygody, dedykowanej nie tylko fanom filmowej serii, ale też i w ogóle sympatykom growej eksploracji. Będzie to gra z szacunkiem podchodząca do kinowego dziedzictwa, ale pozwalająca też mocniej rozwinąć bohaterowi skrzydła w kwestii rozprawiania się z przeciwnikami rodem z soczystych shooterów. Wszystko to zaś w naprawdę ładnej oprawie graficznej i przywiązaniem dużej uwagi do detali. Indiana Jones and the Great Circle ukaże się na PC i Xbox Series X/S 9 grudnia tego roku, a wiosną na PlayStation 5.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu