Google

Inbox zaraz zniknie, ale Gmail nie jest na to gotowy - brak konsekwencji Google poraża

Konrad Kozłowski
Inbox zaraz zniknie, ale Gmail nie jest na to gotowy - brak konsekwencji Google poraża
Reklama

Inbox był jednym z projektów (eksperymentów) zespołu Gmaila. Nie wszystkim spodobała się nowoczesna skrzynka odbiorcza Google, ale ci, którzy ją polubili, na pewno nie chcieliby się z nią żegnać. Inbox zostaje zamknięty w przyszłym tygodniu i pomimo zapewnień Google, nie wszystkie użyteczne funkcje zostały przeniesione do Gmaila.

Okres, w którym mniejsze i większe firmy technologiczne chcą wynaleźć e-maila na nowo mamy już za sobą. Doskonale pamiętamy przecież wysyp aplikacji firm trzecich, próby nadrobienia dystansu przez korporacje, liczne przejęcia projektów, a także takie eksperymenty jak Inbox. Wizja Google łączyła w sobie kilka sprawdzonych już pomysł, ale także i wiele nowych. Nie będę ukrywał, że Inbox nie stał się moją domyślną (web) aplikacją pocztową, ale i na komputerze, i na telefonie zawsze była gotowa do użycia, bo niektóre zadania wykonywało się w Inboksie znacznie wygodniej. Na mobile Inbox oferował gesty archiwizowania wiadomości, a na desktopie przy użyciu zaledwie jednego kliknięcia możliwe było pozbycie się wielu niepotrzebnych w danym momencie wiadomości. Ale tutaj kluczowe jest kategoryzowanie i grupowanie e-maili, czyli coś, czego Gmail nadal nie potrafi.

Reklama

Było wiadome, że Inbox zniknie, ale miał mieć większy wpływ na Gmaila


Dopóki dostępny, możecie odwiedzić adres inbox.google.com. Jeżeli otrzymujecie sporo różnych wiadomości, to od razu zauważycie, że na samej górze skrzynki odbiorczej widnieją cztery kategorie: powiadomienia, społeczności, oferty i zakupy. Całkiem podobne, choć nie pokrywające się w 100% zakładki oferuje Gmail. To, co podoba mi się jednak najbardziej w Inbox, to możliwość kliknięcia na jednym przycisk, by wszystkie te wiadomości opuściły skrzynkę odbiorczą. Do niektórych z tych maili będę zapewne chciał jeszcze wrócić, ale nie muszą mi obecnie zawadzać.

Można się cieszyć z tego, że w aplikacjach mobilnych Gmail pozwala już na korzystanie z gestów, ale brak komunikacji między zespołami Androida i iOS-a jest nadal wyraźnie widoczny. Tak prozaiczna rzecz jak personalizacja akcji po wykonaniu gestu trafiła tylko do Gmaila na Androida, a na iPhonie nadal działa tylko archiwizowanie po przesunięciu wiadomości w bok. Niby nic wielkiego, ale jeśli przywykniemy do odkładania e-maili poprzez wykonanie gestu, to później każdorazowe odwiedzanie menu kontekstowego i wybieranie danej pozycji z listy po prostu irytuje.


Źródło: AndroidPolice

W przypadku Gmaila na desktopie już od dłuższego czasu można korzystać z zakładek: główne, społeczności, oferty powiadomienia i fora. Ostatnia szufladka jest od dawna pusta i wolałbym zastąpić ją czymś innym, nawet bardzo konkretnym filtrem, by móc bardzo szybko przedostać się do potrzebnych e-maili. Nie dość, że Gmail nie oferuje żadnych innych zakładek niż wymienione, to nie jest możliwe stworzenie własnej.

Zamknięcie Inbox zaplanowano na 2 kwietnia. Użytkownicy ceniący sobie funkcje i zasady działania tej usługi nie będą pocieszeni, mówiąc delikatnie, nieobecnością ulubionych cech w Gmailu, a do przeprowadzki zmuszeni będą. To nie pierwsza sytuacja, w której Google wymusza na użytkownikach rozstanie się z usługą czy aplikacją, nie oferując nic w zamian. Głosów sprzeciwu nie brakuje, ale najwyraźniej nie przynoszą one żadnych efektów, bo do chwili obecnej nie słyszeliśmy o żadnych planach odłożenia terminu egzekucji ani o nadchodzących zmian w Gmailu, gdzie miałyby się pojawić brakujące funkcje.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama