Mowa tutaj o Sony Ericssonie Active, który został poddany przez producenta szeregowi testów wytrzymałościowych. Nie były to jednak badania przeprowadz...
Ile jest w stanie znieść smartfon? Niektóre przeżyją cios młotkiem i przejechanie samochodem
Mowa tutaj o Sony Ericssonie Active, który został poddany przez producenta szeregowi testów wytrzymałościowych. Nie były to jednak badania przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych i oparte na prostych, stosunkowo delikatnych próbach. Model Active przeszedł prawdziwy koszmar, na który składało się spotkanie z nożem do tapet, młotkiem, kluczem francuskim, samochodem terenowym i kałużą.
Serię klipów wideo przygotował użytkownik o nazwie crimi8787, który jest autorem tych nietypowych testów wytrzymałościowych. Smartfon był w nich dosłownie maltretowany. Ale co najważniejsze - za każdym razem wychodził bez szwanku. Sony promuje swoje urządzenie jako model dla osób aktywnych, który potrafi sprostać wszelkim wyzwaniom i nie straszne mu są ani woda, ani kurz, ani tym bardziej żadne uszkodzenia mechaniczne, o czym za chwilę przekonacie się sami.
Jak widać smartfon ze wszystkich prób wychodził niemal bez szwanku - żadnych pęknięć, zarysowań, a w dodatku wszystko działało jak należy. Czy jednak Xperia Active jest wyjątkiem pod tym względem?
Producenci chętnie włączają do swojego portfolio modele dedykowane osobom aktywnym. Motorola swego czasu wypuściła model Defy, który miał się charakteryzować podobnymi cechami. Samsung z myślą o takich osobach przygotował telefon o wymownej nazwie solid. Mieliśmy wcześniej jeszcze kilka mniej lub bardziej udanych prób konstruowania gadżetów maksymalnie wytrzymałych (i w zasadzie nie były to tylko telefony. O ile się nie mylę pancerne laptopy też debiutowały na rynku).
Nasuwa się tutaj pytanie - do jakiego stopnia zwykły użytkownik potrzebuje takiej solidności? Wiadomo, że nie każdy z nas obchodzi się ze smartfonem jak z dzieckiem. Zdarza się go upuścić, włożyć do kieszeni z kluczami, zarysować obudowę o coś ostrego. Boli to szczególnie, kiedy urządzenie ledwo co trafiło w nasze ręce i ma przed sobą jeszcze dobrych kilkanaście miesięcy gwarancji.
Dla większości z nas jednak w stu procentach wystarczają wytrzymałe materiały, których od niedawna producenci zaczęli używać do budowy zwykłych, nie tylko tych dedykowanych użytkownikom ekstremalnym, smartfonów. Nokia w swoich high-endach na przykład przerzuciła się na poliwęglan, który łączy w sobie przyzwoitą wagę z dobrą odpornością na uszkodzenia. Miałem ostatnio przyjemność testować model N9, który pod tym względem wywarł na mnie ogromne wrażenie. Standardem jest też stosowanie powłok ochronnych na wyświetlacz typu Gorilla Glass. W końcu to na ekran smartfona patrzymy najczęściej i najbardziej bolałoby nas właśnie uszkodzenie jego powierzchni.
Osobiście jeszcze nigdy nie udało mi się szczególnie mocno zmasakrować telefonu lub smartfona. Choć byłem świadkiem wielu, często bezmyślnych, przypadków. Niektórym komórka wpadała do szklanki z herbatą (kara za odbieranie maili przy śniadaniu), inni po zamoczeniu próbowali ją suszyć w mikrofali "bo była potrzebna" (to akurat opowiedział mi znajomy z serwisu). Efekty nietrudno przewidzieć.
A Wam co najgorszego udało się zrobić z telefonem? Przeżył to?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu