IKEA i Sonos przygotowały coś zupełnie nowego z linii Symfonisk. Przecieki odrobinę popsuły niespodziankę, ale testy takiego głośnika, przepraszam, ramki, a nie, jednak głośnika, były czystą przyjemnością. O co tu chodzi?
Raczej nikt nie podejrzewał, że ta współpraca zabrnie tak daleko. Gdy po raz pierwszy IKEA i Sonos zaprezentowały własny produkt, wydawało się, że to połączenie bardzo sensowne, ale takie, na jakie liczyli klienci. Rzeczywistość okazała się zgoła inna, bo po dwóch świetnych pomysłach nadszedł trzeci, który pomimo przecieków okazał się niezłą niespodzianką. Po półce i lampce z wbudowanymi głośnikami, IKEA i Sonos przygotowały ramkę. Jej premiera wzbudziła sporo emocji, a teraz budzi u mnie jeszcze większe, bo mam okazję ją testować. Nawet jeżeli nie czekaliście na coś takiego, to myślę, że bardzo szybko zdołacie się do niej przekonać.
To nie tylko głośnik. To nie tylko ramka
Filozofia obydwu firm w przypadku produktów Symfonisk jest bowiem niezwykle prosta. Zakłada przygotowanie przedmiotu pełniącego minimum dwie funkcje. Funkcjonalny głośnik może i nie jest czymś zupełnie nowym, ale dzięki IKEI staje się coraz popularniejszy, a klienci zaczynają zdawać sobie sprawę, że faktycznie można zdecydować się na coś w rodzaju 2 w 1. Czy będzie to półka, czy lampka, a teraz ramka, to takie praktyczne podejście ma naprawdę sporo zalet. Szczególnie, gdy mówimy o ograniczonej przestrzeni, którą użytkownicy chcą zagospodarować jak najlepiej.
Ramka jest spora, ale to niesie wiele korzyści
Pomimo wielu zdjęć, na których starano się oddać jej rozmiar, ramka na żywo wydaje się nieco bardziej masywniejsza. Jej wymiary to 41 cm szerokości, 6 cm głębokości i 57 wysokości. Całość wykonano z miłego w dotyku sztucznego tworzywa (oprócz czarnej dostępna jest też wersja biała), natomiast przednia membrana to delikatny materiał przenoszący dźwięk. Jest dość ciężka, ale nie będzie to miało większego znaczenia, ponieważ postawimy lub powiesimy ją na stałe w jednym miejscu. Jeżeli wolelibyście zamontować ją na ścianie, to musicie przygotować się na skorzystanie z dwóch uchwytów - tak przewidziano to na tylnym panelu niezależnie od orientacji. Dodatkowo pomyślano o specjalnych wyżłobieniach, które pozwalają odprowadzić przewód zasilający w każdą dowolną stronę oraz dodatkowe złącze, gdzie podłączymy zasilacz od innego głośnika, by do gniazdka podłączać tylko jedną wtyczkę. Sam przewód jest w oplocie i wystarczająco długi, by dowolnie rozmieścić ramkę, bo mierzy około 3,5 m. Nie musicie się jednak obawiać, jeżeli będzie zbyt długi, bo z tyłu znajduje się sporo przestrzeni oraz pasek z rzepem, by zwinięty przewód móc schować. Dla tych, którzy wolą połączenie przewodowe jest port Ethernet (który bywa pomocny także w trybie awaryjnym głośników Sonosa).
Czas trwania podłączenia zasilania i montaż jest zależny od Waszego projektu, ale jednego jestem pewien - konfiguracja głośnika zajmie znacznie mniej. Ze względu na przynależność głośnika do systemu Sonos, nowy członek rodziny Symfonisk działa na tej samej zasadzie, co pozostałe urządzenia w portfolio tej firmy. Niezbędna jest aplikacja Sonos na smartfonie z Androidem lub iOS-em oraz sieć Wi-Fi - to jedyny sposób na odtwarzanie muzyki, bo nie jest wspierane zwykłe połączenie Bluetooth. Inicjowanie odtwarzania odbywa się poprzez aplikację Sonos, w aplikacjach multimedialnych wspierających AirPlay lub Spotify Connect, a także za pomocą asystenta głosowego, np. Alexa, która rozpoznaje takie głośniki w ramach jednej sieci bezprzewodowej. Jedyną alternatywą są trzy przyciski fizyczne z tyłu głośnika, łatwo dostępne, jeżeli umieścicie ramkę w zasięgu ręki. Pozwalają one sterować głośnością, a także zatrzymywać i wznawiać odtwarzanie. Cała reszta dzieje się w aplikacjach, ale tego powinniście się spodziewać.
Jak gra Symfonisk - ramka z głośnikiem?
Najważniejsze pytanie, jakie można zadać w przypadku nowego głośnika Symfonisk to oczywiście jakość dźwięku. Tutaj byłem niesamowicie miło zaskoczony, by mam wrażenie, że ramka radzi sobie w kilku przypadkach lepiej, niż półki Symfonisk lub Sonos One. Może mieć na to wpływ jej bliska obecność wobec ściany, dzięki czemu dźwięk jest lepiej rozprowadzany po najbliższym otoczeniu, ale tam, gdzie inne pojedyncze głośniki mogą zawodzić, tu ramka Symfonisk staje na wysokości zadania, a mówię oczywiście o brzmieniu stereo. Choć technicznie możliwe jest parowanie ramek, to ze względu na posiadanie tylko jednej sztuki nie mogłem tego zrobić. Znacznie większa powierzchnia w porównaniu do niemal każdego innego głośnika Sonosa i Symfonisk, pozwala ramce lepiej oddzielać od siebie poszczególne dźwięki oraz kanały, więc brzmienie jest czystsze i przyjemniejsze dla ucha.
Nie miałem wrażenia, że pochodzi z jednego źródła, a to był najważniejszy cel do osiągnięcia. W przypadku wysokich i średnich tonów trudno mi się do czegokolwiek przyczepić, natomiast bas z pewnością nie dorówna zestawom z subwooferem (swój zestaw możecie uzupełnić o takowy od Sonosa, bo będą współpracować). Nie oznacza to, że ramka nie oferuje niskich tonów, bo te są porównywalne z każdym innym głośnikiem Sonosa i Symfonisk, a przecież w aplikacji możemy je dwukrotnie podbić (wybierając specjalną opcję oraz przesuwając suwak na maksa na skali w equlizerze). Efekt nie sprawi jednak, że przedmioty na ścianie lub na blacie obok ramki będą drżeć i/lub się przewracać, co ma swoje dobre strony. Dźwięk jest pełny i mocny, ale nie przesadnie, więc fani basu będą musieli wyposażyć się w dodatkowe akcesoria, jeżeli będą odczuwać brak niskich tonów.
Ramka Symfonisk gra równie dobrze, co wygląda. Ale jest jeden problem...
Wydając 799 złotych na ramkę z głośnkiem na pewno będziemy myśleć nie tylko o brzmieniu, ale także i designerskich aspektach takiego urządzenia. To w końcu produkt mający nawet zastąpić inne głośniki w pomieszczeniu, które nie pasują do otoczenia lub wystroju. Niektórzy nie mogą sobie pozwolić lub po prostu zależy im na tym, by urządzeń i gadżetów było na widoku jak najmniej i wtedy do akcji wkraczają głośniki z IKEI. Nie tylko te z linii Symfonisk, działające przez Wi-Fi, ale także te podłączane przez Bluetooth. Żaden inny nie pełnił jednak do tej pory ramki, a dobrze wiemy, jak działa na wyobraźnię to słowo. Chyba każdy miał przed oczami akcesorium pozwalające nam zawiesić na ścianie dowolny plakat, fotografię czy obraz. Tymczasem ramka Symfonisk sprzedawana jest z domyślnym wzorem, a do sklepów mają dopiero trafić kolejne. Mamy więc dość zróżnicowany i ciekawy, ale wciąż zamknięty zbiór wzorów i obrazków, z których korzystamy w ramce, co może nie okazać się w pełni satysfakcjonujące dla wszystkich. Teraz w ofercie IKEI są dwa dodatkowe panele, ale obydwa niedostępne do zamówienia. Kiedy pojawią się pozostałe? Zapytaliśmy o to sklep, a poniżej znajdziecie wzory, który powinny pojawić się w przyszłości do zakupu.
Czy warto kupić ramkę z głośnikiem Symfonisk?
Jeżeli jednak nie stanowi to dla Was przeszkody, wymiary i możliwości ramki Wam odpowiadają i jest to coś, czego szukaliście, to nie sądzę, byście na rynku znaleźli coś równie dobrego. Jeżeli nie jesteście natomiast pewni, czy ramka z głośnikiem Symfonisk jest dla Was, to musicie zwrócić uwagę na trzy rzeczy: cenę, wybór wzorów oraz rozmiar, bo to kluczowe aspekty w kontekście zakupu i wkomponowania jej w wystrój pomieszczenia.
Plusy
+ Brzmienie
+ Integracja z ekosystemem Sonos
+ Wykonanie, ergonomia, długość przewodu
+ Koncept
Minusy
- Liczyliśmy na wyższy stopień personalizacji
- Cena lampki pokazała, że kwota 799 może być zbyt wysoka
- Niewielki wybór paneli, na które jeszcze musimy zaczekać
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu