Artykuł sponsorowany

Finały Intel Extreme Masters 2019 za niecałe 3 miesiące. Jeszcze zdążysz zostać fanem esportu!

Artur Janczak
Finały Intel Extreme Masters 2019 za niecałe 3 miesiące. Jeszcze zdążysz zostać fanem esportu!
Reklama

Drogi Internauto! Zapewne wiesz, że część ludzi patrzy na cyfrową rozrywkę i esport dość nieprzychylnie: “Nic tylko siedzą przed tymi komputerami i grają w te głupie gry. Zamiast zainteresować się czymś pożytecznym, w głowie tylko to walenie w klawiaturę. Połowa nosi okulary, reszta wydaje się kompletnie bez zdrowia. Jest tyle ciekawych zajęć. Potem znowu będzie, że czasu na nic nie mają, nawet kawałka świata nie zobaczą. Tylko strzelać do innych i zdobywać punkty. Kto to widział. Niektórzy jeszcze myślą, że da się z tego wyżyć. Omamiają dzieciaków, a te, zamiast kopać piłkę, to wciskają guziki i szarpią myszki.” Na szczęście to tylko stereotypy mijające się z prawdą. Wie o tym każdy fan tej rozrywki. Jeśli jeszcze nim nie jesteś, to powiem Ci, co Cię omija i może zmienisz zdanie. Zapraszam.

Wszystko zaczęło się jakieś 30 lat temu

Na szczęście nie musisz tego wiedzieć. Wspomnę natomiast, że w 2014 roku drużyna składająca się z samych polskich zawodników — Virtus.pro — wygrała międzynarodowy turniej Intel Extreme Masters w Katowicach i wtedy rozpoczął się prawdziwy wzrost popularności esportu w naszym kraju. Trend ten wydaje się nie mieć końca i choć wspomniany zespół mocno zmienił swój skład, a w ostatnich dniach zawiesił działalność, tak w sercach rodaków udało się zasiać miłość do elektronicznych rozgrywek.

Reklama

Najlepiej nam idzie w Counter-Strike: Global Offensive, choć do zawodowców z Danii nam trochę daleko. Całkiem nieźle reprezentują nas w StarCraft II czy nawet League of Legends. Mam nadzieję, że choć trochę interesujesz się grami, gdyż inaczej będziesz miał o wiele więcej do nadrobienia, niż myślałem. Warto też znać choć trochę język angielski, a jeśli tutaj też będzie potrzebna pomoc to polecam Pasha London School, dzięki której rozmowa z kimś spoza Polski nie będzie żadnym problemem. Wracając do tematu, esport istnieje od dawna, jesteśmy jego całkiem dużą częścią. Nie bez przyczyny powstają kanały telewizyjne oparte na tej dziedzinie, mecze puszczają nawet w państwowej telewizji, a miliony osób z zapartym tchem obserwują poczynania najlepszych.

IEM — elektroniczne mistrzostwa świata

IEM to przede wszystkim wielkie widowisko, tysiące ludzi oczekujących mocnych wrażeń i nie tylko. Odbywają się tam rozgrywki w takie gry jak Counter-Strike: Global Offensive i StarCraft II. Możesz tam oglądać mecze najlepszych z całego świata, kupować gadżety i osobiście przetestować najnowsze komputery. Te ostatnie są szalenie istotne.

Nie bez powodu najdłuższa seria profesjonalnych turniejów nazywa się Intel Extreme Masters. Esport bez technologii? Jedno nie może istnieć bez drugiego Intel dba o to, aby największe na świecie imprezy esportowe zapewniały jak najwyższy poziom gry. Pamiętasz pewnie, jak kiedyś chciałeś zagrać w Crysis, ale zamiast tego zobaczyłeś tylko pokaz slajdów jak z PowerPoint? Dlatego też silny sprzęt to podstawa, aby nikt nie musiał przechodzić przez to, co Ty.

W esporcie płynność rozgrywki jest szalenie ważna. Nikt nie chciałby oglądać, jak FaZe Clan walcząc z Astralis musi się martwić, że komputery pod ich nogami mogłyby niedomagać. Sam siedząc na trybunach, w towarzystwie tych wszystkich fanów, poczułbyś wielkie rozczarowanie. Dlatego Intel oznacza znak jakości dla każdego, kto preferuje granie w jak najlepszych warunkach. Nie tylko w CS:GO.

Sprawdź sam - Intel Extreme Masters 2019 już za kilka miesięcy! Od wielu lat Intel wspiera wszystkie globalne turnieje esportowe ESL, a także działalność produkcyjną i studyjną. Wszystkie komputery PC używane przez zawodników wyposażone są w najnowsze procesory Intel Core i7, a sprzęt wykorzystywany przez ESL do produkcji transmisji działa w oparciu o połączenie mocy procesorów Intel Core i7 oraz Intel Xeon.

Szarpanie myszką nową dyscypliną olimpijską

Nadal myślisz, że ci wszyscy gracze to osoby, które tylko siedzą przed komputerem i nic innego nie robią. Tutaj Cię zaskoczę, to nie jest prawda. W Polsce jest taka organizacja jak AGO Esports. Wiesz, że oni mają oddzielnego trenera tylko do aktywności fizycznej? Zanim w ogóle usiądą do komputera, muszą wykonać dzienny trening, bo jak wiadomo, trzeba dbać nie tylko o umysł, ale i ciało. Jeśli zaniedba się choć jedną z tych rzeczy, to można zapomnieć o byciu najlepszym. Zarówno AGO, jak i inne formacje muszą także dbać o integrację, nie tylko podczas gry. Miłym akcentem są na przykład spotkania z fanami. Tutaj przykładem może być zespół Team Kinguin, który takie organizuje.

Wiadomo, że wystąpienia przed dużą publicznością mogą być obciążające psychicznie, dlatego niektóre drużyny są pod opieką psychologów sportowych. Ciężka praca, setki godzin ćwiczeń, pierwiastek super zdolności też są równie istotne. Poświęcają na to wszystko masę czasu, co przekłada się na efekty. Raz lepsze, raz gorsze, ale chłopaki mają stałą pensję i podróżują po całym świecie. Może i nie siedzą z telefonem, aby zapełnić konto na instagramie, ale są w stanie zobaczyć więcej, niż przeciętny człowiek z naszego kraju. Nie zapominajmy też o innych. Esport to nie tylko sami gracze. Zorganizować turniej, to jedno, ale zrobić to wszystko tak, aby każdy był zadowolony, to już inna historia.

Reklama

Komentatorzy, obsługa, sprzęt

Zawody elektroniczne to mnogość wyzwań. Ważne jest miejsce, odpowiednia oprawa, spięcie wszystkiego, aby w żadnym momencie nic nie zawiodło. Abyś mógł się dobrze bawić, cały sztab ludzi wyciska z siebie siódme poty. Trzeba zadbać o to, aby całość wyglądała piękne, aby prowadzący mówił z sensem i zabawiał publikę, oświetlenie było przyzwoite, a jak się zgubisz, to ważne jest, żeby ktoś Ci wskazał dobry kierunek. Nie chciałbyś przecież przegapić, jak jakaś drużyna wykona spektakularne zagranie, kiedy błąkasz się po korytarzach, prawda? Esport, tak niedoceniany przez pewną grupę ludzi, to naprawdę ogromny segment rynku rozrywki. Jedynie z boku może się wydawać czymś dziecinnym i mało znaczącym. Wiesz już nieco o drużynach, imprezach, sprzęcie i nie tylko. Nad czym się tu zastanawiać? Chcesz, aby inni byli częścią czegoś takiego, gdy ty jedynie wzruszasz ramionami? Szkoda by było zmarnować szansę. Kto wie, może wkręcisz się w to całe granie na poważnie?

Esport można dostrzec na każdym kroku

Intel jako poważne i prężnie rozwijające się przedsiębiorstwo dostrzegło potencjał w esporcie w 2001 roku. To właśnie wtedy rozpoczęła się współpraca z ESL, która trwa do dziś. Od 2006 roku odbywa się wcześniej wspomniane wydarzenie — Intel Extreme Masters, nad którym sprawują pieczę. Niedawno po raz pierwszy przyznano nagrodę Intel Grand Slam zespołowi Astralis w wysokości jednego miliona dolarów za wygranie czterech ważnych turniejów w ciągu roku.

Reklama

W tym tygodniu Intel zapowiedział kolejne inwestycje i inicjatywy wspólnie z ESL. Technologiczny lider wie, że esport to przyszłość rynku rozrywki, która będzie doskonale sobie radzić obok kina czy sportu tradycyjnego. Nawet najlepsi zawodnicy, tacy jak Neymar angażują się w rozgrywki sieciowe. Shaquille O’Neil, Michael Jordan i Aubrey Drake Graham też dostrzegli drzemiący w omawianym medium potencjał. Jeśli oni mogli się stać jego częścią, Ty również możesz. Nie na taką skalę, nie w ten sam sposób, ale stając się fanem, dokładasz cegiełkę do czegoś, co będzie się jeszcze bardziej rozrastać. Pojedź na jakiś turniej, zawody, najlepiej na Intel Extreme Masters i poczuj tę magię, te pełne trybuny, poczuj, czym jest esport. Wierz mi, nie pożałujesz. Jeśli Michał Pol – polski dziennikarz sportowy i bloger, były redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego” zakochał się w tym wszystkim, to czemu nie Ty?

Tekst powstał we współpracy z firmą Intel

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama