Mobile

Idzie nowe, czyli o tańszych i lepszych smartfonach

Maciej Sikorski
Idzie nowe, czyli o tańszych i lepszych smartfonach
Reklama

Wczoraj pisałem o smartfonach ze średniej półki. Taki sprzęt zaprezentowały m.in. korporacje LG oraz Lenovo, modelami w przystępnej cenie mogą się tak...

Wczoraj pisałem o smartfonach ze średniej półki. Taki sprzęt zaprezentowały m.in. korporacje LG oraz Lenovo, modelami w przystępnej cenie mogą się także pochwalić firmy HTC czy ZTE. Uwagę mediów, wszelkiej maści ekspertów i użytkowników nadal przyciągać powinny flagowce, ale z biznesowego punktu widzenia nie będą one stanowiły centrum sektora mobilnego. Ostatnie kwartały pokazały, że środek ciężkości przesuwa się w kierunku tańszego sprzętu, a targi MWC tylko to potwierdzają. Należy przy tym podkreślić, że sprzęt ze średniej półki nie będzie tak medialny, jak flagowce, ale straci też w starciu z najtańszą półką, która ewidentnie zaczyna coraz bardziej interesować producentów.

Reklama

Parę lat temu Eric Schmidt mówił o inteligentnych telefonach z Androidem w cenie poniżej 100 dolarów, jego słowa doczekały się realizacji. W ostatnich miesiącach pisałem niejednokrotnie o smartfonach za 50 dolarów, okazało się, że wyprodukowanie takich urządzeń jest nie tylko możliwe, ale też coraz bardziej popularne wśród producentów. Przybywa firm wypuszczających tanie lub bardzo tanie inteligentne telefony, za sprzęt budżetowy biorą się prawie wszyscy. Nie oznacza to, że każdy ma już w swojej ofercie smartfon za kilkadziesiąt dolarów, ale i tak widać w tej materii pewien progres. Przykładów nie brakuje na stoiskach MWC 2014.

Mozilla i partnerzy

Przed targami Mobile World Congress 2014 pisałem, iż korporacja ZTE może pokazać w Barcelonie nowy sprzęt z platformą Firefox. Ta zapowiedź znalazła potwierdzenie w rzeczywistości – chiński producent zaprezentował smartfony Open C oraz Open II. Oba modele powinny się pojawić w sprzedaży w drugim kwartale bieżącego roku. Co znajdzie się na pokładzie tych smartfonów? Zapewne spora część z Was domyśla się, iż nie mamy do czynienia z "rakietami".

ZTE Open C posiada dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 200 o taktowaniu 1,2 GHz, 512 MB pamięci operacyjnej oraz 4-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 800x480 pikseli. Użytkownik może liczyć na 4 GB pamięci wbudowanej, aparat 3 Mpix (kamery przedniej brak) oraz na akumulator o pojemności 1400 mAh. Sprzęt o wymiarach 126 x 64,7 x 10,8 mm pracuje w sieciach trzeciej generacji. Słabe podzespoły? Poczekajcie na drugi model…


ZTE Open II został wyposażony w 3,5-calowy ekran o rozdzielczości 480x320 pikseli, dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon o taktowaniu 1,2 GHz oraz 256 MB pamięci operacyjnej. Na pokładzie telefonu znalazły się także 2 GB pamięci wbudowanej, aparat 2 Mpix oraz akumulator o pojemności 1150 mAh. Sprzęt pracuje w sieciach trzeciej generacji, a jego wymiary wynoszą 118 х 61 х 10,5 mm. Pisząc krótko: szału nie ma. Ale na dobrą sprawę, chyba nikt się nie spodziewał fajerwerków – Firefox OS ma wspierać rozprzestrzenianie się smartfonów na rynkach wschodzących, a nie zachęcać do przesiadki na inteligentny telefon Niemców i Brytyjczyków.


Na Czytelnikach AW wspomniane smartfony wrażenia pewnie nie zrobią (pojawi się najwyżej zaskoczenie i słowa krytyki), ale Mozilli najwyraźniej nie zrażają negatywne opinie użytkowników i testerów w krajach lepiej rozwiniętych. Firma kontynuuje swój projekt i nadal może się pochwalić wsparciem producentów sprzętu. Tym razem mowa o ZTE, niedawno Tomasz pisał o nowych urządzeniach Alcatela, należy też przywołać Huawei – firma ma partnerów, z którymi może realizować pomysł na nowy OS, a to już całkiem sporo. Z każdą kolejną odsłoną Firefox OS, ze zmianami i poprawkami wprowadzanymi przez programistów, z nowymi smartfonami (ale nie tylko smartfonami), może być coraz lepiej.

Reklama

Warto przy okazji wspomnieć, że na MWC Mozilla poinformowała, iż celem jest wprowadzanie na rynek smartfonów w cenie 25 dolarów. Zapewni to oczywiście platforma Firefox OS. Parametry takiego produktu nie byłyby oszałamiające, ale spełniałby on podstawowe funkcje. Jest aparat, Wi-Fi, Bluetooth, trochę pamięci wbudowanej – dla milionów osób z ubogich reginów świata byłby to dobry sprzęt na początek przygody z elektroniką, zwłaszcza tą w inteligentnym wydaniu. Tak przynajmniej widzi sprawę Mozilla.

Drożej, ale też wydajniej

Czas na produkt firmy, która od dawna skazywana jest na klęskę. Mowa o BlackBerry oraz ich smartfonie Z3 (znany także pod nazwą kodową Jakarta). O smartfonie pisał jakiś czas temu Rafał, wówczas jednak były to plotki, dzisiaj mamy pewność, że urządzenie istnieje i trafi na rynek. Na początek będzie to Indonezja (kwiecień), potem inne kraje azjatyckie, ostatecznie smartfon może też trafić na inne kontynenty. Jest na co czekać? Muszę przyznać, że smartfon robi niezłe wrażenie i z pewnością może się podobać. Biorąc pod uwagę cenę (do 200 dolarów bez umowy z operatorem), rozmiary sprzętu oraz markę, wypada przyjąć, iż sprzęt ma szansę zaistnieć w branży i nie przepadnie z kretesem zaraz po wprowadzeniu do sprzedaży.

Reklama


Na co może liczyć użytkownik Z3? Na pokład urządzenia trafił prawdopodobnie dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1,2 GHz (plus grafika Adreno 305), 1,5 GB pamięci operacyjnej, 8 GB pamięci wbudowanej oraz 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 960x540 pikseli. Warto wspomnieć jeszcze o dwóch aparatach (główny 5 Mpix oraz przedni 1,1 Mpix) oraz baterii o pojemności 2650 mAh. Sprzęt współpracuje z platformą BlackBerry 10.

Niektórzy stwierdzą, że 200 dolarów to już całkiem spora suma, ale warto zwrócić uwagę na specyfikację sprzętu – to nie jest najniższa półka i gwarancja zgrzytania zębami podczas korzystania z telefonu. Ten sprzęt powinien działać sprawnie i pewnie nie będzie przesadą opinia, iż pod względem wydajności może on dorównywać znacznie droższym produktom oferowanym przez innych producentów. Na tym przykładzie można ukuć tezę, że pozytywne zmiany (z punktu widzenia klienta) nie dotyczą jedynie postępującego spadku cen, ale też pojawiania się kolejnych produktów dobrze wypadających w zestawieniach cena/jakość. Swego rodzaju przełomem była tu Motorola Moto G, tym tropem podążają następni.

Nokia, Windows Phone i Android

Podczas targów w Barcelonie światło dzienne ujrzały tanie smartfony Nokii, wyposażone w Androida, który na dobrą sprawę Androidem nie jest. Lub próbuje nim nie być. To jednak sprawa drugorzędna – ważniejszy jest motyw ceny sprzętu. Ceny, która ma być lepem na klientów z mniej zasobnym portfelem. Nie powstały smartfony z "wykastrowanym zielonym robotem" za 500 czy 300 euro, ale za mniej niż 100 euro. Swoją drogą, wiele osób liczyło pewnie na jeszcze niższe ceny, niż zaproponowała Nokia. Przed premierą spekulowano, że będzie to cenowa rewolucja i prawdziwa petarda, po prezentacji wielu osobom miny chyba zrzedły. Owszem, jest tanio, ale inni mają taniej.

Tu pojawia się motyw, o którym pisałem przed kilkoma dniami: zmiany w środowisku Windows Phone mogą dać owoce w postaci smartfonów z mobilnym OS Microsoftu tańszych od Lumii 520. Korporacja z Redmond zmienia reguły gry, idzie na rękę producentom i zaczyna ich do siebie przyciągać. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za jakiś czas mogą się pojawić modele z WP w cenie kilkudziesięciu euro za sztukę. Do smartfonów z Firefox OS nadal będzie pewnie daleko pod względem ceny, ale na pierwszy plan wysuną się inne zalety – przede wszystkim stabilny system stanowiący część rozbudowanego ekosystemu..

Reklama

Jak widać, idzie nowe. Wyścig na liczbę rdzeni w procesorze i wielkość wyświetlacza może zostać zastąpiony (lub przynajmniej zagłuszony) przez pojedynek producentów na niskie ceny oraz świetny stosunek ceny do jakości i możliwości produktu. Nie pozostaje nic innego, jak tylko kibicować tym zmianom i mieć nadzieję, że szybko nie znudzą się one graczom z tej branży.

Źródła informacji oraz grafik: Mozilla, CNET, Engadget, BlackBerry, ZTE

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama