BlackBerry

Blackberry Z3 szansą na odbudowanie potęgi?

Rafał Kurczyński

Fan mobilnych okienek, technologii internetowych o...

22

Firmy Blackberry, a wcześniej RIM chyba nie muszę wam przedstawiać. Z powodu wielu złych decyzji oraz coraz agresywniej stąpającej po piętach konkurencji, firma otarła się o próg bankructwa, dzisiaj będąc jedynie wyborem dla osób ciepło wspominających wcześniejsze urządzenia firmy. Gdy zastój w f...

Firmy Blackberry, a wcześniej RIM chyba nie muszę wam przedstawiać. Z powodu wielu złych decyzji oraz coraz agresywniej stąpającej po piętach konkurencji, firma otarła się o próg bankructwa, dzisiaj będąc jedynie wyborem dla osób ciepło wspominających wcześniejsze urządzenia firmy.

Gdy zastój w firmie spowodował, że gigant widowiskowo zderzył się z ziemią, RIM postanowił powrócić na rynek jako Blackberry, przedstawiając światu swój nowy system operacyjny Blackberry OS 10 wraz z dwiema unikatowymi urządzeniami - Z10 i Q10. Okazało się jednak, że pomimo dobrych komórek i ciekawego systemu, firmie zabrakło trzech ważnych czynników - zainteresowania programistów, braku tańszych słuchawek, a tym samym samych klientów, którzy zachęcają programistów - i koło się kręci.

Dość słabą kondycję firmy postanowiły wykorzystać firmy pragnące przejąć Blackberry, które nie pozostając świętym ogłosiło, że szuka interesantów na zakup części bądź całości Blackberry.

Wiele firm pragnęło przejąć giganta, który niezwykle wysokocenił swoją firmę, co skutecznie odstraszało zainteresowanych zakupem, aż do czasu, gdy świat obeszła niespodziewana wiadomość - Blackberry dogadało się z Foxconnem, nowe komórki dawnego giganta będą produkowane w jego fabrykach. Od grudnia minęło trochę czasu, a zapowiedziany na 2014 rok smartfon firmy o nazwie kodowej - Jakarta jest coraz bliższy premiery, czego potwierdzeniem są coraz głośniejsze przecieki na temat nowego, budżetowego smartfona Blackberry o nazwie Z3.

Kanadyjska firma prawdopodobnie zrozumiała, że pomimo pozytywnego odbioru marki przez klientów biznesowych i prywatnych, mało kto chce kupić telefon z górnej półki za krocie, ponieważ braki w aplikacjach są tego nie warte.

Nowe urządzenie Blackberry może posiadać pięciocalowy ekran pojemnościowy pozwalający na wyświetlanie obrazu w maksymalnej rozdzielczości 950 x 540 pikseli, dwurdzeniowy procesor Snapdragon 400 o taktowaniu 1,2 GHz opartym na architekturze Krait 200,  wspieranym układem graficznym Adreno 305 i 1,5 GB pamięci operacyjnej RAM. Oprócz tego smartfon uraczy nas 8 GB wbudowanej pamięci multimedialnej oraz aparatem cyfrowym z matrycą 5Mpx z autofocusem, oraz 1Mpx kamerka do wideo-rozmów na froncie urządzenia. Akumulator o pojemności 2650 mAh przy tak średniej konfiguracji sprzętowej może pozwolić nam na pracę około 12 godzin aktywniejszego użytkowania telefonu bez potrzeby podłączania urządzenia do ładowania.

Naturalnym faktem jest to, że telefon będzie pracować pod kontrolą najnowszego wydania systemu Blackberry OS 10, a sugerowana cena jest to 150 dolarów amerykańskich bez umowy. Bardzo prawdopodobnym terminem premiery urządzenia są nadchodzące targi MWC 2014.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni

Smutna prawda jest taka, że Blackberry na własne życzenie oddało Nokii i Microsoftowi swój najcenniejszy rynek klientów biznesowych, przez co firma wybierana przez wiele mniejszy procent użytkowników z tego segmentu musi zacząć szukać swojej niszy. Na razie, najważniejszym celem firmy jest stworzenie serii komórek z niższej półki cenowej, które będą kusić ceną, specyfikacją i wykonaniem, pozwalając na coś, czego nie ma konkurencja - i tutaj przychodzi mi na myśl jedynie interfejs BB OS 10.

Oparty na gestach interfejs, dość mocno wzorujący się na Nokiowym Swipe UI jest genialnym krokiem w stronę klientów, kuszących ich do spróbowania czegoś innego, unikatowego i prostego do przyswojenia. Problem tkwi jednak w aplikacjach ważnych dla klientów biznesowych, takich jak pakiet biurowy Office lub jakikolwiek inny pakiet powiązany z jego funkcjonalnością, bezpieczna przeglądarka internetowa oraz patrząc z perspektywy zwykłego użytkownika - proste gry i aplikacje, które zabiją nam troszkę czasu.

Największym wrogiem Blackberry OS 10 okazał się być bardzo prosty proces przenoszenia aplikacji z systemu Google Android do BB OS 10 oraz stopniowe otworzenie się na uruchamianie aplikacji z Androida natywnie, przez co programistom bardziej opłaca się zrobić konwersję gry czy aplikacji z Androida, nie zmieniając jej interfejsu jak przepisanie aplikacji na nowo dla potrzeb nowego systemu. Stworzenie taniego smartfona może okazać się krokiem na przekór swojemu największemu rywalowi, którym jest de facto coraz prężniej odradzająca się ze swoich zgliszczy (pomimo ostatnich słabych statystyk) Nokia, a smartfon za 150 dolarów z możliwością uruchamiania aplikacji i gier z Androida, pracując przy tym w miarę stabilnie i dobrze jest idealną konkurencją dla Nokii Lumia 520 czy 625.

Nigdy nie korzystałem dłużej z urządzeń RIM czy Blackberry, ale bazując na opiniach wielu użytkowników Twittera mogę spekulować, że platforma Blackberry OS była dobrze zaopatrzoną platformą, która pomimo licznych zalet i wad skupiała wokół siebie klientów, choć była marką nie dla wszystkich - ekskluzywną i drogą jak na swoje czasy. Mam jednak nadzieję, że dawny gigant rynku wróci, chociaż na tyle, aby zamiast strat notować nawet minimalne zyski, bo z urządzeń Blackberry korzystają ciągle miliony użytkowników, którzy sentymentalnie wspominają dawną potęgę RIM, albo po prostu wierzą w rozwój BlackBerry OS 10.

Gdyby model Z3 byłby sprzedawany w Polsce za konkurencyjną cenę do Nokii Lumii 520, czyli około 500 złotych, kupilibyście go? Uzasadnijcie ten wybór.

Grafika: [1] [2] [3]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu