Motoryzacja

To jest Hyundai? Kona N wygląda znacznie lepiej niż się spodziewałem

Kamil Pieczonka
To jest Hyundai? Kona N wygląda znacznie lepiej niż się spodziewałem
Reklama

Hyundai szykuje się do premiery swojego trzeciego modelu ze sportowej serii N. Tym razem będzie to niewielki crossover Kona, który bardzo mocno zyskał na wyglądzie, szczególnie po ostatnim liftingu. Całość dopełniają elementy stworzone specjalnie dla serii N, które nadają sportowy charakter.

Hyundai Kona N

Gdy na rynku pojawił się Hyundai i30 N to wielu dziennikarzy podchodziło do niego z rezerwą, ale okazało się, że to świetne auto. Spory w tym udział miało nie tylko dobrze zestrojone zawieszenie, ale również silnik 2.0 T-GDI o mocy 250 lub 275 KM sparowany z manualną skrzynią biegów. W zeszłym roku model i30 N zyskał jeszcze opcjonalną skrzynię automatyczną, a na rynku pojawił się mniejszy brat - i20 N. Teraz przyszła pora na pierwszego usportowionego crossovera, który powinien wypełnić lukę pomiędzy Fordem Puma ST oraz VW T-Roc R.

Reklama


Na pierwszych renderach, które właśnie opublikowano Kona N (Conan? ;-)) wygląda świetnie. Nowy zderzak z charakterystycznymi wlotami powietrza tuż nad grillem, cienkimi światłami LED i czerwoną listwą ciągnącą się po całym dolnym obrysie auta robią świetne wrażenie. Nie inaczej jest też w tylnej części nadwozia, gdzie mamy znowu ciekawy detal w postaci trójkątnego trzeciego światła stopu, a także sporych rozmiarów dyfuzor i podwójną końcówkę układu wydechowego. Przyznam szczerze, że o ile wersja "cywilna" nie za bardzo mi się podoba, to model z dopiskiem N robi świetne wrażenie, przynajmniej na renderach. Na żywo zobaczymy go już za kilka tygodni.


Hyundai Kona N z 2.0 T-GDI i automatem

Hyundai nie odkrył jeszcze wszystkich kart, ale wygląda na to, że Kona N również zostanie wyposażona w silnik 2.0 T-GDI o mocy 250 lub 275 KM w wersji Performance. Co więcej crossover ma być dostępny tylko z ośmiostopniową, dwusprzęgłową, automatyczną skrzynią biegów. Nie będzie opcji ze skrzynią manualną. Napęd ma być natomiast przekazywany na przednią oś, a za stabilność w zakrętach będzie odpowiadało obniżone zawieszenie. Całość prezentuje się naprawdę nieźle i miejmy nadzieje, że tak samo będzie jeździć.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama