Recenzja

Szara myszka, którą da się szybko polubić. Recenzja Huawei Y5 2018

Albert Lewandowski
Szara myszka, którą da się szybko polubić. Recenzja Huawei Y5 2018
Reklama

Huawei Y5 2018 to jeden z najtańszych nowych smartfonów w ofercie tego producenta. Ostatnio miałem też okazję testować droższe, Y6 2018 i Y6 Prime 2018, jednak pierwszy z wymienionych dosłownie zawiódł na każdej linii. Okazało się finalnie, że czasami tańsze może oznaczać lepsze. Zapraszam zatem do testu Huawei Y5 2018, niepozornego budżetowca.

Dane techniczne Huawei Y5 2018:

  • 5,45-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD+ (1440 x 720 pikseli) i proporcjach 18:9,
  • Mediatek MT6739 - cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,5 GHz i grafika PowerVR GE8100,
  • 2 GB RAM,
  • 16 GB pamięci wbudowanej (dostępne dla użytkownika około 9,92 GB),
  • Android 8.1 Oreo z EMUI 8.1,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • Bluetooth,
  • WiFI,
  • złącze microUSB 2.0,
  • port audio jack 3,5 mm,
  • aparat 8 Mpix z diodą doświetlającą,
  • kamerka 5 Mpix,
  • bateria 3020 mAh,
  • wymiary: 146,5 x 70,9 x 8,3 mm,
  • waga: 142 gramy.

Cena w oficjalnej sprzedaży: 549 złotych za kolor niebieski lub czarny.

Reklama

Sprzęt do testów wypożyczył sklep x-kom. Dzięki! :)

Współczynnik SAR:

  • dla głowy: 0,36 W/kg,
  • dla ciała: 1,01 W/kg.

Wygląd, wykonanie

Huawei Y5 2018 wygląda nudno i dokładnie tak samo jak wszystkie wcześniejsze modele serii Y i tutaj producent postawił na bardzo zachowawczą stylistykę. Jest prosto. Niektórym się to spodoba, że nie znajdziemy tu żadnych udziwnień, choć moim zdaniem model ten mógłby się bardziej wyróżniać.

Obudowę wykonano z niezłego jakościowo tworzywa sztucznego, choć w niebieskiej wersji kolorystycznej plecki delikatnie się palcują. Samo wykonanie stoi na wysokim poziomie. W dodatku urządzenie naprawdę świetnie leży w dłoni, na pochwałę zasługuje również osobne miejsce na dual SIM i microSD oraz dioda powiadomień. Bez rewelacji, choć testowany sprzęt trzyma klasę. Negatywnie zaskakuje tylko brak folii oleofobowej.

Wyświetlacz

Panel ma przekątną 5,45 cala, proporcje 18:9 i wykonano go w technologii IPS TFT LCD. Jego czułość na dotyk jest w porządku, jednak delikatnie zawodzi to, że bardzo szybko się palcuje i powoduje, że w słoneczne dni odczytanie treści bywa kłopotliwe. Sama rozdzielczość HD+ to rozsądny kompromis w tym przypadku. Wyświetlany obraz jest wystarczająco ostry, choć naturalnie daleki od ideału.

Matryca oferuje przyjemne dla oka kolory. Szerokie kąty widzenia, niezłe odwzorowanie barw i możliwość ich regulacji w ustawieniach czynią z Huawei Y5 2018 dobry sprzęt do oglądania filmów czy zdjęć na niskiej półce. Tu widać ogromny progres względem poprzedników. W końcu wyświetlacz przestał być wadą i pokazuje, że low-end też może pokazywać ujęcia w bardziej żywych kolorach. Jasność minimalna bez zastrzeżeń, ale już maksymalna mogłaby być lepsza, ale honoru ratuje tu przyzwoicie działająca automatyczna regulacja podświetlenia.

Wydajność, działanie

Huawei Y5 2018 jest napędzany przez Mediateka MT6739 (4 x ARM Cortex A53 1,5 GHz) z grafiką PowerVR GE8100 z 2 GB RAM i 16 GB pamięci wbudowanej. To jasno pokazuje, że obcujemy z tanim smartfonem i już sama wydajność w grach nie zachwyca. Pogramy w starsze lub prostsze tytuły. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że przy bardziej wymagających produkcjach 3D sprzęt nie do końca nadąża i ratuje się w ten sposób przed przegrzewaniem się. Owszem, nigdy nie jest zbyt ciepły, ale oczekiwałem tu czegoś więcej.

Reklama

Benchmarki:

Antutu: 47306
Geekbench
Single-Core: 654
Multi-Core: 1829
CPU Prime Benchmark: 3546
3D Mark
Sling Shot Extreme (OpenGL ES 3.1): 83

Najbardziej jednak obawiałem się o działanie w zwykłym, codziennym użytkowaniu. Mocniejszy i droższy Huawei Y6 2018 lagował często, więc wydawać się mogło, że w Y5 będzie z tym tylko gorzej. O dziwo, Huawei Y5 2018 nie zawodzi i pracuje się na nim płynnie. Nie jest to demon szybkości, a w tle da się zostawić uruchomione trzy aplikacje, jednak całość działa i tu punkt dla producenta. Muszę tu też zaznaczyć, że w tej klasie są jeszcze lepiej sprawujące się urządzenia, ale testowany produkt nie ma się czego wstydzić. Naprawdę nie rozumiem, jakim cudem Y6 to powolny produkt, a Y5 potrafi go wyprzedzić na kilka długości. Najbardziej prawdopodobne, że aż tak duże różnice są między zastosowanymi w nich kościami pamięci wbudowanej oraz operacyjnej. Wciąż to jednak propozycja dla mniej wymagających.

Reklama

Na dane zostaje nam około 9,92 z 16 GB pamięci wbudowanej. Możemy ją w każdej chwili rozszerzyć za pomocą kart microSD do 128 GB.

Test pamięci wbudowanej AndroBench:

– sekwencyjny odczyt danych – 220,17 MB/s,
– sekwencyjny zapis danych – 89,77 MB/s,
– losowy odczyt danych – 27,06 MB/s,
– losowy zapis danych – 12,94 MB/s.

Oprogramowanie

Powoli w ekosystemie Google da się spotkać najnowsze wersje Androida. Tu Huawei dał nam Androida 8.1 Oreo, który to do niedawna był najbardziej aktualny, lecz tu istnieje cień nadziei na aktualizację do 9.0 Pie.

Samo oprogramowanie jest doskonale znane z innych Huawei czy Honorów. Mamy sporo opcji personalizacji, m.in. możliwość zmiany trybu ekranu, motywy i tym podobne, praktyczne funkcje dodatkowe czy zbędne aplikacje na start, takie jak Asphalt Nitro, eBay czy Booking.com. Zdecydowanie wolałbym, aby ich nie było, ale akurat ten producent nie należy do tych, którzy starają się za wszelką cenę odchudzać system.

Oto wszystkie dostępne tu funkcje dodatkowe:

Reklama
  • Ochrona wzroku – filtr światła niebieskiego,
  • Styl ekranu głównego – standardowy lub uproszczony,
  • Tryb ekranu – wielkość interfejsu,
  • Inteligentna rozdzielczość ekranu,
  • Czyszczenie pamięci,
  • Odblokowywanie za pomocą twarzy,
  • Odblokowanie za pomocą twarzy,
  • Obsługa jedną ręką,
  • Sterowanie ruchem – zrzut ekranu trzema palcami,
  • Tryb prosty,
  • Pasek nawigacji – sterować możemy z poziomu paska wirtualnego z klawiszami, wielofunkcyjnego klawisza ze skanerem linii papilarnych, jednego przycisku na wyświetlaczu lub za pomocą przycisku wiszącego.

Zaplecze telekomunikacyjne

Huawei Y5 2018 ma LTE kategorii 4, dual SIM standby, Bluetooth 4.2, WiFi obsługujące jedynie pasmo 2,4 GHz, GPS i to by było na tyle. Cudów nie ma, ale wszystkie moduły sprawdzają się bez większych zastrzeżeń, aczkolwiek nawigacja offline miewa swoje humorki i wówczas potrafi wskazać naszą pozycję oddaloną o kilkaset metrów od naszej rzeczywistej. Przynajmniej z zasięgiem nie było najmniejszych problemów, podobnie jak z jakością rozmów. Głośnik nawet należy do głośniejszych, a ogólne wrażenia czynią z tego smartfona dobry sprzęt do telefonicznych dyskusji.

Jakość dźwięku

Pod tym względem Huawei Y5 2018 to klasyczny budżetowiec. Głośnik mamy jeden, zlokalizowany nad ekranem, a odtwarzany przez niego dźwięk ani nie zachwyca głośnością, ani swoim płytkim brzmieniem. Na słuchawkach jest delikatnie lepiej. Wciąż jednak model ten wypada przeciętnie nawet na tle konkurencji, która w tym obszarze poczyniła ogromne postępy.

Aparat

W kwestii multimediów uznano, że budżetowiec nie musi się wyróżniać. Nasz zetafon został wyposażony w aparat główny 8 Mpix z diodą doświetlającą oraz przednią kamerkę 5 Mpix. Do naszej dyspozycji oddano zestaw filtrów, tryby takie jak: HDR, makijaż cyfrowy czy panorama; oraz przejrzyste menu ustawień. Skromnie od początku do końca.

Prosty interfejs niesie tu ze sobą same zalety. Szkoda tylko, że Huawei Y5 2018 nie nadaje się do robienia zdjęć czy filmów. Autofokus potrzebuje chwili, aby wyostrzyć, rejestrowane przez niego kolory są przeciętne, a ostrość poniżej oczekiwań. Po zmroku, tradycyjnie, koszmar - jedyną opcją zrobienia trochę wyraźnej fotografii to stabilne ręce. Moim zdaniem postawiono na stanowczo zbyt małe sensory i efekty są naprawdę kiepskie.

Bateria

Słabe podzespoły zasilane są przez baterię 3020 mAh. Pozwala ona na uzyskanie czasów na włączonym ekranie od 3,5 do 5 godzin przy LTE i od 4 do 6 przy WiFi, więc typowo dla taniego smartfona. Oznacza to dzień pracy, a mniej intensywne użytkowanie oznaczać będzie nawet dwa dni działania. Ładowanie z wykorzystaniem ładowarki z zestawu zajmuje średnio 135 minut.

Podsumowanie

Huawei Y5 2018 to poprawny telefon. Polecić go mogę tylko tym, którzy szukają prostego smartfona do podstawowych zadań, albo chcą od czegoś zacząć swoją przygodę z najnowszymi urządzeniami. Wtedy nie zawodzi, odwdzięczając się niezłą kulturą pracy oraz dobrym ekranem i przyzwoitym modułami łączności. Dla bardziej wymagających to już mało atrakcyjny wybór. Przede wszystkim odczuwalne są braki w wydajności w grach czy mierne multimedia - pewne wady skreślają go w oczach niektórych. W dodatku nie mamy tu skanera linii papilarnych.

Alternatywne propozycje:

  • Meizu M6 - ośmiordzeniowy procesor, ekran IPS, skaner linii papilarnych i Android z Flyme OS,
  • Motorola Moto G5 - 5-calowy ekran Full HD, Snapdragon 430 z 2 GB RAM i aparaty 13 i 5 Mpix to rozsądne połączenie za 499 złotych,
  • Xiaomi Redmi 6A - bardzo podobny model od Xiaomi, ale o bogatszym wyposażeniu na start w tej samej cenie.

Zalety:

  • jakość wykonania,
  • ekran HD,
  • stabilne działanie,
  • oprogramowanie,
  • jakość rozmów,
  • osobne sloty na dual SIM i microSD,
  • dioda powiadomień,
  • ergonomia obsługi.

Wady:

  • wydajność w grach,
  • brak wsparcia dla WiFi 5 GHz,
  • brak NFC,
  • brak skanera linii papilarnych,
  • kiepskie multimedia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama