Huawei

Media i eksperci o aferze z Huawei. Kto ma rację w tym sporze?

Albert Lewandowski
Media i eksperci o aferze z Huawei. Kto ma rację w tym sporze?
Reklama

Aktualnie jesteśmy świadkami wielu śledztw, w których głównym oskarżonym jest Huawei. Do tego dochodzi szereg analiz odnośnie ich sprzętu telekomunikacyjnego i tego, czy mają jakieś powiązania z chińskimi służbami.

Huawei kontra USA i ich sojusznicy

Tło całej historii jest doskonale znane. Należy pamiętać, że kilka miesięcy temu na dobre rozpoczęła się wojna handlowa między USA i Chinami, która musiała skończyć się ofiarami po każdej ze stron. Chyba szczególnie boleśnie przekonało się o tym ZTE. Za ich powiązania biznesowe z Iranem, wobec którego Stany stosowały sankcje, zagrożono im zakazem korzystania z rozwiązań amerykańskich firm, co tutaj oznaczałoby zakaz używania procesorów Snapdragon od Qualcomma oraz Androida od Google, a tego już zdecydowanie producent mógłby nie wytrzymać. Na szczęście dla nich po dyplomatycznej interwencji zrezygnowano z tak poważnej kary.

Reklama

W przypadku Huawei historia zaczęła się od problemów z wprowadzeniem smartfonów do oferty operatorów w USA. Kiedy już wydawało się, że Chińczykom uda się tego dokonać i zyskać ogromne pole do rozwoju, wówczas ich nowi partnerzy zdecydowali się na rezygnację z umowy, wskutek czego telefony Huawei nie są dostępne w abonamencie. Ta decyzja firm podyktowana była zaleceniami z urzędów. Również same instytucje rządowe w Stanach Zjednoczonych zdecydowały się na porzucenie jakichkolwiek produktów produkcji i autorstwa Huawei, dzieląc się również swoimi zaleceniami z innymi państwami oraz firmami krajowymi.

Tu również należy wspomnieć o Sojuszu Pięciorga Oczu. To tajne porozumienie służb wywiadowych zawarto w roku 1946, a obecnie w jej ramach współpracują instytucje z następujących pięciu krajów: USA, Kanada, Wielka Brytania, Nowa Zelandia i Australia; natomiast oficjalnie o jego istnieniu dowiedzieliśmy w 2010. W taki oto sposób mamy już naprawdę profesjonalną grupę osób odpowiedzialnych za zbadanie całej sprawy i analizę potencjalnych zagrożeń. W zasadzie w tej grze można być tylko po jednej ze stron: albo USA, albo Chin i Rosji.

Kłopotliwe 5G

Same afery rozpoczęły się właśnie przed realnym wdrażaniem sieci 5G. To rozwiązanie jest o tyle ważne, że w zamyśle mają być połączone z nią absolutnie wszystkie urządzenia, dzięki czemu doczekamy się Internetu Rzeczy z krwi i kości. Jednocześnie ta kompleksowość wiąże się również z ogromną odpowiedzialnością, co do bezpieczeństwa wewnętrznego państwa. Nie da się ukryć, że jakikolwiek błąd już na etapie planowania infrastruktury może być potem opłakany w skutkach.

Kolejni operatorzy szukają partnerów do testów i inwestycji związanych z 5G, więc w końcu USA musiało podjąć odpowiednie kroki przeciw Chińczykom. Warto tu wspomnieć, że Huawei sprzedawał swoje produkty w 170 krajach dla prawie 500 telekomów i dotychczas nikt nie negował ich wiarygodności oraz odpowiedniej jakości samego sprzętu. Co więcej, według wyliczeń analityków wdrożenie 5G w USA bez chińskich dostawców będzie wiązało się z kosztami wyższymi o 20 - 30%. Nie da się tu ukryć, że cena działała cuda.

W tym wszystkim należy też podjąć wątek zatrzymań. W Kanadzie aresztowano Meng Wanzhou, CFO Huawei i córkę założyciela. Jej zatrzymanie wynikało z tego, że była w zarządzie Skycomu, który to dopuścił się handlu z Iranem. Z uwagi na jej powiązania z Huawei, prowadzącymi negocjacje z bankami w USA, Amerykanie uznali, że naruszono ich sankcje wobec Iranu. Jeszcze ciekawszym wydarzeniem było wejście ABW do polskich oddziałów Huawei i Orange - zatrzymano wówczas Weijinga W., jednego z dyrektorów polskiego Huawei, i Piotra D., byłego oficera ABW, pracownika Orange Polska. Postawiono im zarzuty szpiegostwa przeciwko Polsce, ale równocześnie nikt nie potwierdził, że w aferę zamieszane są bezpośrednio koncerny. Inna sprawa, że będziemy musieli tu poczekać na rozwój wypadków, bo wątpię, aby ktokolwiek mówił wszystko przed zakończeniem rozpraw, co ma niebagatelny wpływ na ich przebieg.

Media i eksperci na świecie o Huawei

W samej Europie atmosfera wokół Huawei stała się naprawdę gęsta. W Czechach nikt specjalnie nie dbał o rozmowy z Chińczykami i zdecydowano się zakazać stosowania ich rozwiązań. Ciekawiej dzieje się w Danii. Prezes firmy telekomunikacyjnej (źródło Berlingske) stwierdził, że potencjalna blokada polityczna jest mało prawdopodobna w ich kraju, a jednocześnie stałaby się niezwykle kosztowna. Tego wątku nie da się pomijać w całej sprawie, ponieważ finalnie i tak wszystkie dodatkowe koszty ponieśliby klienci.

Reklama

Oprócz zniknięcia dostawcy wywierającego nacisk na rynek, w tym cenowy, my – podobnie jak TDC i w pewnym zakresie Telenor i Telia – tworzyliśmy plany i budżety pod kątem dostawcy (tu: Huawei). Plany i już dokonane inwestycje zostaną spisane na straty, będziemy musieli się cofnąć i renegocjować z dwoma tradycyjnymi dostępnymi dostawcami, To na pewno nie będzie tańsze. Pojawi się rachunek, który będzie musiał zostać przerzucony na rynek, czyli na klientów, bo nie można go nigdzie indziej wysłać.

Morten Christiansen, 3

Reklama

Ważny głos w całej sprawie podjęła również premier Nowej Zelandii, Jacinda Ardern (źródło: Reuters). Jest to o tyle ważne, że ten kraj jest członkiem Sojuszu Pięciorga Oczu, więc ich postawa wynika również z pewnych zobowiązań wobec sojuszników. W zeszłym roku lokalnemu operatorowi, Spark, zabroniono korzystania ze sprzętu Huawei do budowy sieci 5G i tu dano im wolną rękę, aby odniosły się do zastrzeżeń, co do bezpieczeństwa tej infrastruktury. Naturalnie dokładniej nie podzielono się informacjami, ale chodzi tu o potencjalne backdoory dla chińskiego wywiadu.

Głos w całej dyskusji zabrał również Borje Ekholm, prezes Ericssona, zatem jednego z dwóch rywali Huawei na rynku telekomunikacyjnym. Stwierdził on w udzielonym wywiadzie dla Mobile World Live, że działania rządów, mające na celu zakazanie używania sprzętu Huawei mogą negatywnie wpłynąć na gospodarkę. Zaznaczył też, że obecna sytuacja nie miała wpływu na wyniki sprzedaży samego Ericssona. Podkreślił, że ważne jest tu zachowanie wspólnego standardu infrastruktury sieci 5G na całym świecie, a aktualne wydarzenia wpływają negatywnie na potencjalne inwestycje.

Huawei jest „obecnie jedynym dostawcą prawdziwego 5G”

Głos zabrał też Neill McRae, główny architekt BT, który powiedział kilka słów od siebie na zorganizowanej przez Huawei w Londynie konferencji Global Mobile Broadband (źródło Lightreading). W jego wypowiedzi pojawiły się mocne słowa przeciwko rywalom Huawei, tj. Ericssonowi i Nokii.

Inni dostawcy powinni się uczyć od Huawei – ich hamują problemy starej telekomunikacji

Neill McRae, BT

Reklama

Niezwykle mocna wypowiedź, choć nie da się tu pominąć wpływu bliskości tego partnera dla samego BT. Z kolei Węgry (źródło HVG) zaznaczyły, że nie będą podejmować stanowczych kroków wobec Huawei, dopóki nie zostaną im przedstawione prawdziwe dowody, a nie tylko podejrzenia.

W Norwegii natomiast zaczęto bardzo poważnie rozważać możliwość zablokowania stosowania sprzętu Huawei do budowy sieci 5G (źródło Reuters). Na ostatniej konferencji minister sprawiedliwości, Tor Mikkel Wara, podzielił się swoją opinią na ten temat i podzielił dokładnie takie same obawy, jak rządy USA oraz Wielkiej Brytanii. Podkreślił istotę zbadania całej sprawy i dopiero po uzyskaniu pewnej odpowiedzi, będą w stanie przejść do kolejnym etapów wdrażania nowej infrastruktury.

Głos w dyskusji zabrał też były szef kanadyjskich służb wywiadowczych, Richard Fadden, który uznał, że bezpieczeństwo Kanady jest na pierwszym miejscu. Z tego też względu zalecił tamtejszemu rządowi, aby jak najszybciej zakazali stosowania sprzętu telekomunikacyjnego Huawei do sieci 5G. Zaznaczył, że lepiej, żeby Chińska Partia Komunistyczna nie miała dostępu do wrażliwych danych, na co odpowiedział już sama rzeczniczka Ministra Spraw Zagranicznych, która określiła te słowa jako nonsens.

Huawei pod znakiem zapytania

Można by się zastanawiać, jak te wszystkie afery będą wpływać na sprzedaż pozostałych produktów Huawei na rynku konsumenckim. Tymczasem dla klientów cała akcja wydaje się nie mieć większego znaczenia. Jestem też ciekaw, jakie wspólne stanowisko zajmie Unia Europejska i czy rzeczywiście zdecydują się na zablokowanie sprzętu Huawei. Niewątpliwie by miało to poważne konsekwencje gospodarcze, które niekiedy mogą okazać się nawet ważniejsze od cyberzagrożeń.

źródło: informacja prasowa

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama