Smartfony

Huawei Mate 20 Pro i 20 Lite - na ten duet czekam najbardziej w 2018

Albert Lewandowski
Huawei Mate 20 Pro i 20 Lite - na ten duet czekam najbardziej w 2018
Reklama

Huawei nie bez powodu zdobył trzecie miejsce wśród producentów smartfonów na świecie. Nadchodzące Huawei Mate 20 Pro oraz Mate 20 Lite powinny umocnić jego pozycję i jednocześnie zaakcentować postęp tej firmy w ciągu ostatnich lat.

Huawei, a Apple i Samsung

Niedawno jeszcze nikt by nie uznał Huawei za kandydata na ostatnie miejsce na podium, a tymczasem firma jest w stanie bez większych problemów konkurować już z Apple i Samsungiem, czyli duetem, który dosłownie zdominował rynek. Za sprawą jednak tego chińskiego producenta oraz kilku kolejnych graczy z Państwa Środka, walka wciąż jest intensywna i każdy chce stworzyć możliwie jak najlepszy sprzęt.

Reklama

Na początku sierpnia poznamy oficjalnie Samsunga Galaxy Note 9. Szykuje się sporo zmian w tegorocznym modelu, przede wszystkim bateria urośnie do 4000 mAh, a rysik S-Pen zyska Bluetooth oraz kilka praktycznych funkcji z nim związanych. Ogółem szykuje się niezwykle dopracowany telefon.

Z kolei we wrześniu poznamy trzy nowe iPhone’y. Podobno najtańszy z nich sprawia sporo problemów na etapie projektowania z powodu wycieków światła z panelu LCD, ale już pozostała dwójka jest przygotowywana bez najmniejszych kłopotów. Topowe urządzenie otrzyma 6,5-calowy ekran OLED, jeszcze wydajniejszy procesor Apple A12 oraz design znany z X.

Na Huawei Mate 20 Pro czekam z niecierpliwością

Trzeba przyznać, że rywale rzeczywiście się postarają. Tu Huawei nie może odpuścić i musi kontynuować swoją dobrą passę. Nowa generacja Huawei Mate idealnie wpisze się w strategię marki. W P20 Pro zadebiutował potrójny aparat główny, więc w Huawei Mate 20 Pro również go zobaczymy, ale naturalnie zostanie on poddany licznym poprawkom. Na razie z pewniejszych wiadomości należy wspomnieć o zastąpieniu matrycy 40 Mpix sensorem 42.


Nie samymi zdjęciami człowiek żyje, potrzebne jest również wystarczający czas pracy. Tu ten sprzęt nie powinien zawieźć, podobnie jak poprzednicy. Do tego będzie wspierał szybkie ładowanie 40 W, ale na razie jeszcze nie wiemy dokładnie, na czym będzie polegała ta technologia. Na pewno pozwoli szybko odzyskać kolejne procenty energii, choć obawiam się nieco, jak będzie to znosił akumulator.

Napędzać go będzie Kirin 980. Oficjalna premiera układu ma odbyć się w Berlinie na IFA 2018, zatem przedpremierowo powinniśmy wtedy poznać wydajność tego flagowca. Nie zabraknie tu także ekranu OLED o proporcjach 18:9 – 20:9 bez wcięcia czy ultradźwiękowego skanera linii papilarnych w wyświetlaczu. Zapowiada się mocna, a do tego droga jak konkurencja propozycja.

Chcesz zaoszczędzić? Zawsze zostaje Huawei Mate 20 Lite

Niżej pozycjonowany średniak, którego z topowym telefonem łączyć będzie jedynie nazwa, zaoferuje ekran o proporcjach 19,5:9 i rozdzielczości Full HD+ (2340 x 1080 pikseli), nowy procesor Kirin 710 oraz Androida 8.1 Oreo. W tym wszystkim możemy liczyć na delikatne rozwinięcie Mate 10 Lite. Wszystko wskazuje na to, że będzie to ponownie produkt kierowany do operatorów oraz ofert abonamentowych. Wtedy dopiero zyska sens i siła serii Mate z pewnością zadziała na wielu odbiorców.

Reklama

*na zdjęciu tytułowym Huawei Mate 10 Pro

źródło: Android Headlines, Roland Quandt

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama