Recenzja

Huawei FreeClip — recenzja. Najbardziej stylowe słuchawki jakie istnieją!

Kacper Cembrowski
Huawei FreeClip — recenzja. Najbardziej stylowe słuchawki jakie istnieją!

Huawei wchodzi w ten rok z słuchawkami FreeClip. Czy to dobry prognostyk na 2024, czy wręcz przeciwnie?

Huawei porządnie zaczyna 2024 rok. FreeClip to tego przykład

Jak niedawno informowałem, Huawei wchodzi w 2024 rok z trzema produktami: tabletem MatePad Pro 13.2”, laptopem MateBook D 16 oraz właśnie z słuchawkami FreeClip. Ta ostatnia propozycja wydawała mi się zdecydowanie najciekawsza ze wszystkich — nie ukrywam, głównie ze względu na swój ekscentryczny i bardzo niestandardowy design. Czy jednak fikuśny projekt idzie w parze z wygodą i funkcjonalnością i cena 899 zł się obroni?

Huawei FreeClip to urządzenie o dość niecodziennej formie klipsów, które nie tylko specyficznie (i dość stylowo) wyglądają, ale również — według producenta — zapewniają wygodę użytkowania. Douszne słuchawki wyróżniają się otwartą konstrukcją, umożliwiającą jednoczesne słuchanie muzyki i kontrolowanie dźwięków otoczenia. Do tego wszystkiego przejdę w dalszej części recenzji, na początku skupiając się jednak na samym designie słuchawek.

Ja w wyglądzie Huawei FreeClip jestem absolutnie zakochany — Huawei informuje, że FreeClip to pierwsze słuchawki wprowadzone przez firmę zgodnie z nową koncepcją „Fashion Forward”, łączące modny design, otwartą konstrukcję i technologię OWS. Sam wygląd jest dla mnie strzałem w dziesiątkę, bo poza funkcjonalnością, jest to świetnie uzupełnienie biżuterii — dobrze komponuje się z kolczykami czy naszyjnikami, a wybierając odpowiedni kolor (w Polsce dostępny jest czarny oraz fioletowy), możemy to połączyć ze swoimi okularami czy resztą outfitu. Estetycznie jest to absolutna perełka, chociaż domyślam się, że tak samo, jak mnie ten design porwał, tak wiele osób może odrzucić — no ale o gustach się nie dyskutuje. Przejdźmy jednak do ważniejszych kwestii, czyli jak to sprawdza się w praktyce?

Huawei FreeClip — specyfikacja techniczna

  • Kolor: Fioletowy, czarny
  • Waga: Słuchawka: ok. 5,6 g ±0,3 g, Etui: ok. 45,8 g ±1 g
  • Wymiary: Słuchawki: 26,7 mm x 22,00 mm x 25,3 mm, Etui: 59,70 mm x 51,95 mm x 27,35 mm
  • Bluetooth: Bluetooth 5.3
  • Przetwornik: 10,86 mm przetwornik o wysokiej czułości z podwójnym obwodem magnetycznym
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz do 20 kHz
  • A2DP: AAC, SBC, L2HC, LC3
  • Mikrofony: 2x mikrofony + 1x VPU
  • Bateria: Słuchawka: 55 mAh, Etui: 510 mAh, Typ: polimerowa litowo-jonowa
  • Czas pracy na baterii: Odtwarzanie muzyki: ok. 8 godzin (słuchawki), ok. 36 godzin (łącznie z etui)
  • Ładowanie: Ładowanie słuchawek w etui: ok. 40 minut, Przewodowe ładowanie etui (bez słuchawek): ok. 60 minut, Bezprzewodowe ładowanie etui (bez słuchawek): ok. 150 minut
  • Odporność na kurz i wodę: IP54
  • Cena: 899 zł

Czy Huawei FreeClip to wygodne słuchawki?

Przed otrzymaniem słuchawek do testów dowiedziałem się, że urządzenie ma oferować wyjątkową trwałość i idealne dopasowanie do ucha dzięki stopowi niklowo-tytanowemu. Huawei obiecuje, że wkładki douszne zostały zaprojektowane w taki sposób, aby uzupełniały kształt małżowiny usznej zgodnie z anatomicznymi cechami większości ludzi. Firma przeanalizowała różne kształty uszu, aby słuchawki pasowały do każdego ucha — średnice małżowiny zazwyczaj wahają się od 14 mm do 23 mm, a we FreeClip mamy do czynienia ze średnicą 13,3 mm. Nie ma więc problemu, żeby zmieściły się do ucha…

…z tym, że tutaj miałem pewien problem. Na początku, intuicyjnie, wkładałem słuchawkę nieco głębiej do ucha — wydawało mi się to całkiem naturalne, w końcu dopiero wtedy jakkolwiek bardziej odcinałem się od dźwięków z zewnątrz. Towarzyszył jednak temu znaczny ból ucha i okazało się, że słuchawki należy tylko delikatnie włożyć do ucha, w taki sposób, żeby głośniki skierowane były do jego środka — i wtedy faktycznie całość była bardzo wygodne, chociaż (co naturalne) o skutecznym ANC nie ma mowy.

We FreeClipach można przesiedzieć cały dzień

Kiedy jednak już z tym faktem się pogodzimy, to FreeClipy stają się niezwykle przyjemne. Słuchawka waży zaledwie 5,6 g i składa się z trzech elementów: „Comfort Beana”, czyli fasolki w której znajduje się między innymi procesor, bateria czy zewnętrzny mikrofon i która znajduje się z tyłu naszego ucha, jest również część sferyczna, która ma przetwornik, mikrofon i czujnik przewodnictwa kostnego i którą wkładamy do ucha, a to wszystko łączy „pałąk” o nazwie „C-bridge Design”, który jest bardzo przyjemny w dotyku i zaskakująco elastyczny.

Mała waga słuchawek oraz materiał i sposób w jaki zostały wykonane sprawiają, że to niezwykle komfortowy sprzęt — w tych słuchawkach można przechodzić cały dzień i nie czuć żadnego dyskomfortu. Dla porównania, na co dzień korzystam z AirPods Pro pierwszej generacji i chociaż są to moje absolutnie ulubione słuchawki, to przy długich sesjach korzystania z nich, uszy zwyczajnie zaczynają boleć — czego miałem idealny przykład niedawno, podróżując 6 godzin pociągiem. FreeClipy kilka razy towarzyszyły mi na uszach przez blisko 5 godzin i ani razu nie czułem żadnej nieprzyjemności.

Trzeba jednak iść na pewne kompromisy

Niestety, jak wspomniałem wyżej, taka konstrukcja słuchawki sprawia, że o idealnym ANC nie ma mowy. Porównując to z pierwszą generacją AirPods Pro (gdzie 2. generacja ma jeszcze lepsze ANC), propozycja Huawei wypada zwyczajnie średnio. Coś tam wygłusza, ale nie jest to zadowalający poziom na ulicy — a co dopiero w metrze czy samolocie. Ta konstrukcja sprawia również, że kiedy słuchamy muzyki nieco głośniej (od około 60% głośności wzwyż), to dźwięki przebijają się na zewnątrz i ludzie dookoła nas dosyć dokładnie słyszą, co nam gra w słuchawkach. I chociaż w ogóle nie wstydzę się swojego gustu muzycznego, to dla osób trzecich może być to zwyczajnie irytujące.

To mnie szczególnie zaskoczyło, gdyż Huawei przyznaje, że FreeClip wykorzystują system odwróconego pola dźwiękowego drugiej generacji, dzięki czemu dźwięk ma być czysty i wyraźny dla użytkownika, a fale dźwiękowe na odległość mają być tłumione. Niestety, w moich testach średnio zdało to egzamin. Do tego z jednej strony Huawei zapewnia, że słuchawki będą trzymały się na naszej głowie nawet podczas najbardziej intensywnych treningów, a z drugiej strony w poradniku dotyczącym zakładania słuchawek w aplikacji AI Life dostajemy informację, że te dość łatwo mogą wypaść podczas na przykład poprawiania włosów i należy uważać, kiedy mamy je założone. Mi co prawda słuchawki ani razu nie wypadły z uszu, ale muszę przyznać, że nie trzymają się one wyjątkowo pewnie — kilka razy miałem wrażenie, że za chwilę mogą wypaść mi z uszu.

Co z jakością dźwięku?

Huawei FreeClip wykorzystują przetwornik 10,86 mm o wysokiej czułości z podwójnym obwodem magnetycznym, dzięki czemu słuchawki mają zapewniać naprawdę dobrą jakość dźwięku, czysty wokal i pełne niskie tony. I to akurat faktycznie się sprawdza. Pod względem jakości dźwięku nie mogę absolutnie do niczego się przyczepić — słuchanie muzyki czy podcastów na FreeClipach to przyjemność.

Firma z Państwa Środka chwali się również, że algorytm Adaptive Equal-Loudness sprawia, że mamy do czynienia ze spójnymi wrażeniami słuchowymi przy różnych poziomach głośności, automatycznie dostosowując wydajność w różnych pasmach częstotliwości. Dodatkowo dźwięk możemy delikatnie modyfikować w zależności od swoich preferencji w dedykowanej aplikacji AI Life i mamy do wyboru cztery opcje:

  • Domyślne: uniwersalny tryb, który sprawdzi się na przykład w muzyce Pop i Dance;
  • Poprawa wysokich tonów: dopasowany do utworów, które wymagają lepszej akustyki, na przykład muzyka smyczkowa czy klasyczna;
  • Motywacyjne: dopasowane do rytmicznych utworów, które sprawdzą się podczas treningu;
  • Głosy: wzmacnia brzmienie ludzkiego głosu, dobre na przykład do podcastów.

Mikrofony i brak możliwości pomylenia słuchawek

Huawei FreeClip gwarantują klarowność rozmów, wzmacniając głos i eliminując zakłócenia tła. To wszystko dzięki systemowi dwóch mikrofonów, konstrukcji słuchawek, czujnika przewodnictwa kostnego oraz wykorzystania algorytmów sieci neuronowej. Mikrofon do rejestracji hałasu zewnętrznego znajduje się na Comfort Beamie, a mikrofon do rozmów — w części, którą wkładamy do ucha. To plus, którego my sami specjalnie nie docenimy — ale osoby odbierające od nas połączenia z pewnością tak.

Do tego, co wyjątkowo mi się spodobało, to fakt, że obie słuchawki FreeClip są identyczne — dosłownie. Żadna z nich nie jest przypisana do lewego czy prawego ucha, co oznacza, że możemy włożyć je do etui jak tylko chcemy; i tak samo sytuacja wygląda w przypadku naszych uszu. Słuchawki same wykrywają, do których uszu są włożone — a jeśli zmienimy ostatnie ustawienie, to wkładając słuchawki usłyszymy krótki komunikat, informujący nas o zamianie słuchawek. To bardzo wygodna sprawa.

Sterowanie gestami i bateria

Huawei FreeClip oferują również sterowanie gestami. Słuchawki obsługują podwójne oraz potrójne dotknięcie, które możemy przypisać w aplikacji do odtwarzania/zatrzymywania audio, przewijania czy cofania utworu czy wybudzenia asystenta głosowego. Niestety, nie ma gestów, które pozwalają nam na kontrolowanie głośności słuchanego audio.

Na pochwałę zasługuje za to bateria Huawei FreeClip. Słuchawki oferują do 8 godzin słuchania muzyki, a z etui czas ten przedłuża się do 36 godzin. Słuchawki w etui ładują się również bardzo szybko — producent deklaruje, że 10 minut ładowania słuchawek w pokrowcu wystarczy na 3 godziny korzystania z słuchawek. Z dodatków wars jeszcze wspomnieć o możliwości połączenia się z dwoma urządzeniami jednocześnie i odpornością na kurz i zachlapania o standardzie IP54.

Huawei FreeClip — podsumowanie

Huawei FreeClip to designerska perełka. Słuchawki wyglądają doskonale i nie ukrywam, że dla mnie design to ich główna zaleta; ale to nie oznacza, że jedyna. Jakość dźwięku jest naprawdę świetna, do tego długi czas działania na baterii, spora wygoda i jakość rozmów telefonicznych również kradną show. Nieco gorzej robi się jednak w momencie, kiedy zaczynamy mówić o ANC — a to jednak jest dla mnie obecnie najważniejsza funkcja, kiedy myślę o słuchawkach. Huawei FreeClip potrafią zachwycić — ja w nich jestem cały czas mocno zauroczony. Ale jak to czasem bywa, miłość potrafi okazać się nieco kwaśna i wymaga bolesnych kompromisów; i takim tutaj jest aktywna redukcja szumów. Poza tym jednak — bajka.

Słuchawki do recenzji dostarczyła firma Huawei.

Huawei FreeClip – plusy i minusy
plusy
  • Doskonały design – to najbardziej stylowe słuchawki na rynku
  • Wysoka wygoda
  • Naprawdę porządna jakość dźwięku
  • Różne tryby dźwięku w aplikacji
  • Jakość rozmów telefonicznych
  • Ciekawa konstrukcja, która jednak ma swoje wady
  • Czas działania na baterii
minusy
  • Kiepskie ANC
  • Mało intuicyjny pierwszy kontakt
  • Dość wysoka cena
  • Sterowanie gestami jest bardzo podstawowe

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu