To w końcu musiało nastąpić. Firma HTC, która do tej pory swój sukces w znacznej mierze zawdzięczała Androidowi, zaczęła rozglądać się za nową platfor...
To w końcu musiało nastąpić. Firma HTC, która do tej pory swój sukces w znacznej mierze zawdzięczała Androidowi, zaczęła rozglądać się za nową platformą. Tajwańczycy chcą rozwijać własny system operacyjny, który będzie dla nich czymś w rodzaju bezpiecznej przystani. Wobec zbliżającego się sztormu wywołanego kupnem Motoroli przez Google, trudno uznać taką decyzję za nieuzasadnioną.
Zacznijmy od tego, że w ostatnim czasie Android przestał już być dla HTC tak atrakcyjnym wyborem, jak kiedyś. Pozwy o naruszenie patentów się mnożą, konkurencja wśród producentów oferujących urządzenia z tym systemem rośnie, a na domiar złego Google upodobał sobie jednego z nich na tyle, by wyłożyć pieniądze na przejęcie. Trudno oczekiwać, że sytuacja w tej części rynku szybko się ustabilizuje. Koncern, który do tej pory tylko dostarczał innym oprogramowanie, przyglądając się nieustającej walce o klienta teraz dołącza do gry z niezliczoną liczbą asów w rękawie. Trudno się w końcu dziwić, że pozostali producenci zostali pozbawieni wszelkich złudzeń na realną konkurencję ze smartfonami produkowanymi przez Google'a.
O tym, że HTC rozważa zakup (tudzież wsparcie) nowego systemu operacyjnego poinformowała prezes Cher Wang. W grę wchodzą właściwie dwie opcje - MeeGo oraz WebOS. W obu systemach drzemie ogromny potencjał i oba zostały porzucone przez swoich twórców (przy MeeGo czuwa jeszcze Intel, ale jego rezygnacja też jest właściwie kwestią czasu. Chyba, że HTC nawiązałoby współpracę z producentem procesorów na podobnych zasadach, na jakiś niegdyś zrobiła to Nokia). Trudno przewidzieć, która platforma okaże się atrakcyjniejsza dla HTC. Tablety z WebOS okazały się raczej niewypałem (chyba, że patrzeć na ich sukces rynkowy przez pryzmat sprzedanych sztuk, a nie brać pod uwagę wygenerowanego zysku). Natomiast premiera N9 lada dzień - jeśli mimo słabej kampanii promocyjnej Nokii urządzenie z MeeGo odniesie sukces, może to być sygnałem dla tajwańskiego producenta. Z drugiej strony trzeba też jeszcze wziąć pod uwagę HP, które raczej nie kwapi się do sprzedaży WebOS, gdyż wolałoby go licencjonować na podobnych zasadach co np. Microsoft Windowsa Phone.
Z pewnością na ostateczną decyzję jeszcze przyjdzie nam poczekać. HTC prawdopodobnie chce zobaczyć jak rynek zareaguje na smartfony Nokii z Windows Phone 7, a także jakie będą kolejne kroki Google'a w tym segmencie.
Jak widać rozwijanie własnej platformy w dobie "otwartych" (cudzysłów jest nieprzypadkowy) systemów operacyjnych popłaca. Tym bardziej nie dziwi decyzja Nokii o pozostawieniu Symbiana, którego najnowsze wydanie (Belle) jest naprawdę godne uwagi. Co prawda trudno oczekiwać, że "stary król" odzyska tron, ale w przypadku zawirowań lub nieukładającej się współpracy z Microsoftem, Finowie pozostawią sobie wyjście awaryjne (zgaduję, że firma powinna to raczej zawdzięczać zarządowi, a nie Stephenowi Elopowi, który prawdopodobnie najchętniej by rytualnie spalił Symbiana, a potem złożył Nokię w ofierze gigantowi z Redmond). Teoretycznie wersja Belle ma być ostatnią, jaką zobaczymy na rynku (do 2016 roku). W praktyce jednak kolejne decyzje będą najprawdpodobniej uzależnione od sukcesów i porażek urządzeń z Windowsem Phone.
Wracając jednak do HTC. Zapowiedź kupna nowego systemu nie oznacza oczywiście, że producent wycofa się ze swojego wsparcia dla zielonego robota. Zyski generowane w ten sposób są na tyle duże, że taką decyzję śmiało można by nazwać szaloną. Dlatego ewentualną inwestycję w MeeGo, WebOS lub jeszcze inną platformę należy rozpatrywać tylko i wyłącznie w kategoriach zabezpieczenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu