VOD

Wybieramy najlepszy sezon House of Cards - głosujcie! Ja mam swojego faworyta

Konrad Kozłowski
Wybieramy najlepszy sezon House of Cards - głosujcie! Ja mam swojego faworyta
Reklama

Za nami premiera piątego, z pewnością nie ostatniego sezonu House of Cards. Losy Franka i Claire Underwood śledzimy od ponad 5 lat, przeszliśmy z nimi naprawdę sporo - czas wybrać najlepszy sezon House of Cards!

Wybór nie jest prosty, dlatego podsumujmy wszystkie 5 sezonów:

Reklama

House of Cards - sezon 1

Wszystko rozpoczęło się od braku nominacji na Sekretarza Stanu. W odwecie Frank Underwood układa plan, który zaniesie go znacznie wyżej, niż wcześniej oczekiwana pozycja. Burzenie czwartej ściany - zwroty do widza, a nawet zwykłe spojrzenia, których raczej próżno szukać w pozostałych sezonach - działa tu idealnie. Każdy z epizodów przybliża nas do finału, ale wydarzenia następujące po sobie to bardzo zgrabna układanka scenarzystów, dlatego 13 odcinków przemija błyskawicznie. Uzupełnieniem jest fenomenalna muzyka z motywem tytułowym na czele, który nigdy się nie nudzi. Postacie, z Frankiem Underwoodem na czele, są wiarygodne jak i zdarzenia, które śledzimy. Nie ma tu miejsca na stratę czasu, idealna kompozycja.

House of Cards - sezon 2

Jako wiceprezydent, Frank Underwood wcale nie zamierza poprzestać. Po raz kolejny oglądamy realizację uknutej przez niego intrygi. Twórcy serialu zdecydowali się na kilka chwytów (śmierć jednej z kluczowych bohaterek 1 sezonu), co nadało całości dynamiki, gdyż pchnęło niektóre postacie do działania. I bez nich Francis ma co robić, a wszystkie potyczki polityczne, które spotyka na drodze, ogląda się ze sporą satysfakcją. Wiemy, kim jest i co zrobił, ale mu nadal kibicujemy. Finał finałów mógł być tylko jeden, a ostatnia scena na długo pozostanie w pamięci. Niemalże wszystko, co zagrało w pierwszej serii zostało tu powielone, dlatego jeśli mówimy o spadku formy, to bardzo minimalnym.

House of Cards - sezon 3

Najbardziej dyskusyjny z sezonów. Nie brakuje opinii, że jest to seria, która zniechęciła do dalszego oglądania, dla pozostałych był to moment na złapanie oddechu przed następnymi sezonami. Międzynarodowe zagrywki wypadają dość blado, wydarzenia są przeciągnięte, nie zawodzą jedynie aktorzy, którzy utrzymują produkcję na najwyższym poziomie. Nie inaczej jest na zapleczu technicznym oraz muzyką - ta z trzeciej serii była fajnym powiewem świeżości i bardzo często, jesli nie najczęściej, wracam właśnie do niej.

House of Cards - sezon 4

Frank spotyka równego sobie przeciwnika? I tak, i nie, ale walkę w kampanii wyborczej ogląda się... wybornie. Każdego spotykają wzloty i upadki, tak jak w rzeczywitości, nikt nie ma monopolu na zwycięstwa. Większa rolę odgrywa też teraz technologia, a sposób jej wykorzystania zmusza do myślenia w kontekście naszych realiów. Nie jestem przekonany do batalii pomiędzy Underwoodami, serial zyskuje, gdy współpracują. Czy to był tylko sposób na rozciągnięcie całego serialu o kolejny sezon? Kilka scen wciąż widzę przed oczami, ale...

House of Cards - sezon 5

...serial wraca na właściwe tory pod koniec 4. sezonu, by rozkręcić się na całego w następnym. Pisałem o tym w mojej recenzji 5. sezonu - choć okoliczności są zupełnie innej, to w House of Cards znów jest najwięcej House of Cards. Niespodzianek nie brakuje, a jako że wszystkie sezony moge bezpośrednio, na świeżo porównać ze sobą, to w mojej ocenie "piątka" zdecydowanie należy do czołówki.

Który sezon House of Cards jest najlepszy?

Ja swój głos oddałem. Kolej na Was.

P.S. Oczywiście wybrałem sezon 1.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama