Motoryzacja

Oto Honda Civic 11. generacji w pełnej krasie, jest nudna ale i tak ją kupisz

Kamil Pieczonka
Oto Honda Civic 11. generacji w pełnej krasie, jest nudna ale i tak ją kupisz
11

Honda Civic nie jest może najpopularniejszym samochodem na naszych droga, ale bez wątpienia w każdej generacji to całkiem udany model, który cieszy się zainteresowaniem klientów. Dlatego premiera 11. generacji tego modelu wzbudza emocje, mimo, że póki co pojawi się tylko w Stanach Zjednoczonych.

Honda Civic została ugrzeczniona

10. generacja Civica, która debiutowała ledwie 4 lata temu wprowadziła sporo zamieszania. Jej wygląd został gruntownie zmieniony w porównaniu do 9. generacji, a do oferty po raz pierwszy trafiły silniki turbobenzynowe. Design tego modelu był kontrowersyjny i nie wszystkim się podobał, ale sprawiał, że Civic był jeszcze lepiej rozpoznawalny. Natomiast 11. generacja jest już znacznie bardziej ugrzeczniona i przynajmniej w wersji sedan, aspiruje bardziej do segmentu D niż C, zastępując niejako Accorda, który w Europie nie będzie już dostępny. Te aspiracje do wyższej klasy nie są bezpodstawne, nowy Civic ma aż 4,67 metra długości i rozstaw osi 2,73 m, który powinien zapewnić sporo miejsca pasażerom na tylnej kanapie. Tak przynajmniej przedstawia się wersja na rynek amerykański, bo na europejską premierę musimy jeszcze kilka miesięcy poczekać.

Co ciekawe nowa generacja w dużej mierze bazuje na poprzedniej płycie podłogowej, ale ze sporymi zmianami, karoseria ma być o 8% sztywniejsza co powinno zapewnić jeszcze lepsze wrażenia z jazdy. Nowy Civic mimo, że ugrzeczniony to powinien się podobać, mieliśmy już okazję się mu przyjrzeć kilka miesięcy temu. Wąskie lampy LED, spory grill oraz wydłużona maska sprawiają dobre wrażenie. Podobnie jest zresztą w tylnej części nadwozia gdzie dach opada bardzo powoli praktycznie zlewając się z bagażnikiem. Nie jest to z pewnością klasyczna bryła sedana, ale to raczej dobra wiadomość. Poza tym nie ma tutaj nic co mogłoby szokować tak jak w 10. generacji. Civic stał się stateczną limuzyną.

Honda Civic przeszła spore zmiany wewnątrz

Wnętrze też przeszło sporą metamorfozę i podkreśla swoje aspiracje do segmentu wyżej. W droższych wersjach wyposażenia mamy mieć wyższej jakości materiały wykończeniowe, szczególnie w miejscach, które mają częsty kontakt z pasażerami. Przed kierowcą jest elektroniczny zestaw zegarów wyświetlanych na ekranie o przekątnej 10,2 cala, a na konsoli środkowej pojawi się wystający wyświetlacz, który w standardzie ma 7 cali, a w opcji 9 cali. W obu przypadkach jest za to obsługa Android Auto i Apple Car Play. Deska przedzielona jest perforowanym paskiem, który skrywa otwory wentylacyjne, a tradycjonaliści pewnie ucieszą się, że pod spodem mamy przyciski i pokrętła do sterowania klimatyzacją.

Honda podobno położyła też spory naciska na komfort, stąd pojawiły się całkiem nowe fotele ze skórzanym wykończeniem i sporych rozmiarów podłokietnik. Całość wygląda moim zdaniem bardzo przyjemnie i wygląda na to, że japońska firma zrobiła spory postęp względem poprzedniego modelu. W USA nowy Civic dostępny będzie z dwoma silnikami benzynowymi, wolnossącym o pojemności 2 litrów i mocy 160 KM oraz turbodoładowanym 1.5 o mocy 182 KM. W Europie być może pojawi się ten drugi, a poza nim zapewne również napęd hybrydowy, prawdopodobnie ten, który zawita również w modelu CR-V z silnikiem o pojemności 2 litrów, który jest tylko generatorem prądu dla silnika elektrycznego o mocy 184 KM. O tym jednak przekonamy się dopiero za kilka miesięcy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu