Przysięgam, że ten tytuł to nie jest clikbajt. Profesor Wojciech Roszkowski, autor podręcznika „Historia i Teraźniejszość” (nowy przedmiot w szkole), opisał zasady na jakich miliarderzy tacy jak Gates i Musk zdobyli swoje majątki. Receptura jest dość prosta.
Jak według podręcznika Historia i Teraźniejszość Gates i Musk zdobyli miliardy? Spekulowali firmami
Podręczniki szkolne powinny być pełne faktów i poparte wiedzą autorów. Nie ma w nich miejsca na dywagacje, poglądy czy pisanie własnych opinii. Przynajmniej tak ja widzę formę jaką jest podręcznik. Niestety w raz z nastaniem mody na ulepszanie i poprawianie historii doszedł też zwyczaj barwniejszego opisywania rzeczywistości. Czyli otaczającego nas świata, wydarzeń i głównych postaci obecnych czasów.
Profesor piszący podręcznik HIT czyli w rozwinięciu Historia i Teraźniejszość opisał sposób na zostanie miliarderem. Jest on dość prosty więc każdy może spróbować. Składa się z kilku kroków. Zacznijmy więc.
Krok 1 - znajdź rynek na którym nie ma stosownych regulacji gospodarczych ze strony społeczeństwa (cokolwiek to znaczy)
Krok 2 - zgromadź trochę pieniędzy
Krok 3 - kup firmę niekoniecznie z twoje branży
Krok 4 - kup kolejną firmę - mając więcej firm masz więcej pieniędzy na zakup kolejnych
Krok 5 - i tak dalej
I teraz pan profesor do tych swoich teorii przypisał takie osoby jak Elon Musk, Jeff Bezos, Bill Gates. Wybrał ludzi, którzy są absolutnym przeciwieństwem tego co opisał. Żadna z tych postaci nie była spekulantem, dorobili się tworząc produkty i usługi, które stały się popularne dzięki temu, że przez lata były przez nich rozwijane. Zresztą tego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, bo ich historie są dobrze znane i powstało o nich sporo książek.
Do tego ten proces autor określa jako "niewidzialną rękę rynku".
Spłycenie tego, co osiągnęli tacy ludzie jak Elon Musk czy Gates do tak prostackiej teorii nie mieści mi się w głowie. Jednocześnie w tych tezach widać jaki światopogląd prezentuje autor. Bogaci miliarderzy osiągnęli swój status na spekulacjach i dlatego, że mieli pieniądze. Przypomina mi się jak w latach 90-tych przedsiębiorców nazywano badylarzami i cały ustrój był nastawiony przeciwko nim. Ośmielili się bowiem wyjść ze strefy komfortu jaką budowało państwo i chcieć czegoś więcej. Powrót do tamtych czasów i tamtego światopoglądu to dla mnie rzecz niewyobrażalna.
Mam nadzieję, że żaden nauczyciel nie zdecyduje się uczyć na bazie tak napisanego podręcznika, a głupot z innych dziedzin podobno jest tam jeszcze więcej.
Na szczęście w tym przypadku nauczyciel ma wybór.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu