Mówiąc o konsolach na polskim rynku to początkowo mieliśmy gry telewizyjne (tj. Rambo, Pegasusa) i — w drugiej połowie lat 90. XX wieku, Sony PlayStation. Szare pudełko, o którym marzyli... właściwie wszyscy. Nie tylko w Polsce. A czy wiecie jak doszło do tego, że znani twórcy odtwarzaczy muzycznych zdecydowali się wejść na nowy rynek?
Krótka historia pierwszego PlayStation, które zrewolucjonizowało rynek konsol
Zdrada i jej skutki
I dziś słów kilka na temat konsoli, która powstała... niejako z zemsty. Ken Kutaragi to niezwykle zdolna i niepokorna postać z japońskiego koncernu. Od lat osiemdziesiątych w szeregach firmy cały czas forsuje swoje wizje. I tak oto w tajemnicy przed szefostwem stworzył m.in. chip muzyczny, z którego ostatecznie skorzystało w Nintendo swojej 16-bitowej konsoli. Kiedy w latach dziewięćdziesiątych stało się jasne, że przyszłością są nośniki optyczne, a konkurencja już je miała w postaci przystawki Mega CD — trzeba było działać. Zwrócili się z prośbą o pomoc do Sony, z którymi wypracowali cały koncept, zaś Kutaragi i spółka dopieścili projekt do końca.
I pewnie konsola PlayStation jaką znamy nigdy by się nie ukazała gdyby nie fakt, że Nintendo za plecami firmy dobiło targu z Phillipsem. Sony dowiedziało się o wszystkim... już na targach CES, na którym mieli ogłosić partnerstwo. Wściekli włodarze firmy dali Kutaragiemu zielone światło, aby zrobił co trzeba i utarł nosa Nintendo.
To dopiero początek
Prace nad Sony PlayStation jakie poznaliśmy zaczęły się więc pełną parą. W przeciwieństwie do konkurencji, firma chciała zaproponować coś zupełnie innowacyjnego: wysokiej jakości system, który bez problemu poradzi sobie z grami w trzech wymiarach. Procesor Kutaragi'ego sprawował się świetnie, ale to dopiero początek. W końcu technikalia to jeszcze nie wszystko! Trzeba było m.in. zamknąć je w atrakcyjnej formie oraz stworzyć wygodny w obsłudze kontroler. A gdy tęgie, kreatywne, głowy dopracowały już sprzęt który robił ogromne wrażenie i mógł udźwignąć rzeczy, jakie dotychczas można było spotkać jedynie w salonach gier — rozpoczęło się polowanie na deweloperów, którzy zgodzą się robić gry na Sony PlayStation.
W tamtych czasach rynek podzielony był właściwie między dwóch graczy: Segę oraz Nintendo. Każda podchodziła do biznesu nieco inaczej, a były czasy, kiedy szli ze sobą ramie w ramię. Na rynku wojowali już od kilku dobrych lat, mieli w rękawie rozpoznawalne marki, a Sega także ogromny biznes związany z automatami. Sony musiało zacząć od zera — poszukując ludzi, którzy zgodzą się zrobić na ich urządzenie gry.
Skąd wziąć gry?
Wówczas panowało przeświadczenie, że tworzenie gier 3D jest biznesem drogim i nieopłacalnym. Ale jednym z pierwszych zapowiedzianych tytułów dla PlayStation było kultowe Virtua Fighter od Segi. Kiedy świat zrozumiał, że Sony nie blefuje i naprawdę planuje uszczknąć sobie odrobinę z tego tortu — lawinowo zaczęli zgłaszać się deweloperzy, którzy chcieli tworzyć gry na nadchodzącą konsolę.
Tym oto sposobem na premierę konsoli każdy z regionów dostał solidny zestaw tytułów, które po dziś dzień cieszą się mianem kultowych. W Europie już pierwszego dnia mogliśmy zagrywać się m.in. w Battle Arena Toshinden, Ridge Ricer czy nieśmiertelnego WipeOuta. Agresywny marketing ze strony Sony i wiara pracującej nad konsolą ekipy we własny produkt sprawiły, że konkurencja została daaaleko w tyle. I od teraz, to właśnie PlayStation stało się synonimem postępu i grania w domowym zaciszu najwyższej jakości!
O tym że finalny produkt okazał się fenomenem, chyba nikogo nie trzeba do końca przekonywać. Ale poszczególne etapy jego tworzenia, a także budowanie marki, to niezwykle interesujący kawał historii gier wideo. Ostatecznie w końcu urządzenie wywróciło świat graczy do góry nogami, a rynek zmienił się nie do poznania! Na koniec chciałbym was odesłać do lektury wydanej na naszym rynku książki Rewolucjoniści z Sony, autorstwa Reiji'ego Asakury. Pomimo fatalnego tłumaczenia, czeka tam na nas masa ciekawostek i szczegółowych informacji. Autor opowiada nie tylko jak rodziło się PlayStation. Z gracją oprowadza nas po całej historii i opowiada o zachodzących na oczach świata zmianach w kolejnych wersjach sprzętu. Publikację tę można nabyć choćby w popularnym serwisie aukcyjnym, a z zakupem zamknąć się w 20 złotych. Na jeszcze większe zaostrzenie apetytu polecam też obejrzeć dokument "Historia PlayStation". Dzięki uprzejmości twórców serwisu StrefaPSX od kilku dni dostępny jest na YouTube z polskimi napisami.
Ogrom pracy, wiara we własne siły i pomysł na prawdziwą rewolucję w świecie gier — tak powstało pierwsze PlayStation. Jak pokazuje historia, wbicie noża w plecy przez Nintendo było jedną z najbardziej motywujących rzeczy — i dobrze. Chyba już nikt nie wyobraża sobie świata gier bez Sony, nieprawdaż?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu