UXKQ to flagowy telewizor Hisense — i czy faktycznie jest to godna wizytówka możliwości chińskiej firmy?
Hisense UXKQ – recenzja. mini-LED schodzi na drugi plan przy tym dźwięku
Hisense coraz lepiej radzi sobie na rynku telewizorów
Hisense to firma, która w ostatnim czasie coraz bardziej wchodzi w świadomość polskich klientów. Kiedyś nazwa, która mówiła dosłownie nic, a dzisiaj chwalona firma, która ma w swojej ofercie mnóstwo telewizorów, a niektóre z nich są w naprawdę niezłych, konkurencyjnych cenach. PR-owo dla firmy na pewno strzałem w dziesiątkę był również fakt, że Hisense od wielu lat zaangażowany jest w rozwój różnych dyscyplin sportowych — w końcu marka była między innymi głównym sponsorem Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2022, a do tego ma na koncie sponsoring Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2020, a i w tym roku marka została Oficjalnym Sponsorem UEFA EURO 2024. Chociaż opisywany dziś Hisense UXKQ to budżetowych telewizorów z pewnością nie należy, to jednak warto przemyśleć zakup tego właśnie modelu.
Mini-LED ULED X — coraz trudniejsza nomenklatura, coraz lepsze efekty
W telewizorach z technologią miniLED diody są tak małe, że standardowe LED-y wydają się obok nich wielkie. Ten fakt otwiera możliwość umieszczenia ich w telewizorze w dużo większej liczbie niż zwykłe diody, co bezpośrednio poprawia jakość obrazu poprzez dokładniejsze i precyzyjniejsze podświetlenie ekranu. Każda mini dioda emituje światło w sposób bardziej skupiony, co gwarantuje lepszą kontrolę kontrastu oraz eliminuje problem bleedingu światła.
Ponadto, ta technologia umożliwia tworzenie znacznie większej liczby stref przyciemniania w porównaniu z tradycyjnymi telewizorami LED, co pozwala na precyzyjniejszą kontrolę jasności różnych obszarów na ekranie. Dzięki temu uzyskuje się głębsze czernie, wyraźniejsze detale w cieniach i ogólnie lepszą jakość obrazu. To sprawia, że obraz staje się bardziej wyrazisty, co za to przekłada się na bardziej realistyczne wrażenia wizualne. Warto również zaznaczyć, że te diody są zdecydowanie bardziej trwałe i odporne na degradację niż tradycyjne diody LED, co skutkuje dłuższą żywotnością urządzenia — a to oczywiście plus.
W przypadku tego modelu mamy również zastosowaną technologię ULED, która jest odpowiednikiem QLED-a od Hisense. Dzięki Quantum Dot Color, która umożliwia generowanie miliardów odcieni kolorów za pomocą kropek kwantowych, telewizory z tą technologią zapewniają intensywne kolory oraz precyzyjną kontrolę nad każdym pikselem na ekranie. Dodatkowo, Quantum Dot Color pozwala na wyświetlanie szerszej gamy kolorów, co przekłada się na bardziej realistyczny obraz, a także umożliwia redukcję zniekształceń kolorów. W tym telewizorze Hisense serwuje 20 tysięcy diod mini-LED, ponad 5 tysięcy stref lokalnego podświetlania, a szczytowa jasność ma przekraczać 1500 nitów. Chińskie firmy mają to do siebie, że lubią się ścigać liczbami i windować wszystkie parametry w górę, żeby specyfikacja na papierze wyglądała nieziemsko — tutaj jednak nie są to puste obietnice, bo jakość ekranu widać już na pierwszy rzut oka.
Litera „X” to u Hisense odpowiednik „Pro”
Sercem UXKQ jest Hisense Hi-View Engine X, który dzięki wsparciu — a jakże — sztucznej inteligencji, ale także 16-bitowej mocy obliczeniowej sprawia, że możliwe jest uzyskanie ponad 65 tysięcy poziomów jasności. CPU świetnie sobie radzi w duecie razem z wyświetlaczem Dynamic X-Display, co przekłada się na poprawione kąty widzenia i 1,28% odbić na ekranie, co sprawia, że słońce nie będzie nam już takie straszne. Nie jest to poziom OLED-a Glare Free od Samsunga, ale w codziennym użytkowaniu, nie ma szczególnie na co narzekać. Kąty widzenia również faktycznie wypadają bardzo korzystnie. Hisense UXKQ posiada również sensor światła, który dzięki (znowu) AI, jest w stanie dostosować jasność ekranu do scenerii w prawdziwym życiu.
HDR w UXKQ
Hisense UXKQ obsługuje wszystkie główne formaty HDR, czyli Dolby Vision, HDR10 i HLG. Dolby Vision zapewnia niezrównaną jakość obrazu, co przejawia się w detalach i kontraście, tworząc bardziej realistyczne i dynamiczne wrażenia wizualne. HDR10+ umożliwia wyświetlanie rozległej palety kolorów oraz wyraźny kontrast między najjaśniejszymi a najciemniejszymi obszarami obrazu. Z kolei HLG jest technologią HDR zaprojektowaną specjalnie do transmisji na żywo, takich jak programy informacyjne czy wydarzenia sportowe.
Temu ostatniemu z pewnością pomaga AI Sports Mode, który dba o ostrość najważniejszych elementów w dynamicznych sytuacjach — do tej pory najważniejsze imprezy sportowe są transmitowane w nienajlepszej jakości, przez co piłka potrafi „lagować” na ekranie, a niektóre elementy po prostu mogą być rozmazane. W takich sytuacjach to właśnie AI ratuje sytuację. Generalnie taki pakiet dostępny jest w większości telewizorów Hisense’a, jednak zazwyczaj, w tych bardziej budżetowych modelach, problemem jest odświeżanie. HDR jest super, ale w towarzystwie 60 Hz wypada to… raczej mało zadowalająco, o czym wspominałem w innych testach — na przykład w U6KQ czy U7KQ. Tutaj jednak nie ma tego problemu — jak na flagowiec przystało, mamy tutaj odświeżanie na poziomie 144 Hz. Jest tu również Filmmaker Mode, który sprawia, że oglądamy filmy dokładnie w takiej formie, w jakiej zamierzał to ich reżyser, eliminując wygładzanie ekranu i zachowując oryginalne proporcje kolorów.
A co z grami?
Funkcje gamingowe stają się coraz bardziej standardowym elementem w nowych telewizorach, a Hisense UXKQ nie pozostaje w tyle pod tym względem. Flagowy telewizor oferuje tryb Game Mode Pro, który jest najwyższym z trzech wariantów oferowanych przez chińskiego producenta (pozostałe to Game Mode Plus i standardowy Game Mode). Co to jednak oznacza? UXKQ wykorzystuje technologie takie jak VRR 144 Hz, zapewniając dynamiczną zmianę częstotliwości odświeżania klatek oraz ALLM, automatycznie przełączający telewizor w tryb gry z minimalnym opóźnieniem wejściowym.
Należy również podkreślić obecność dwóch portów HDMI 2.1 — tutaj tak samo jak w U8KQ czy U7KQ, łącznie telewizor posiada cztery porty HDMI, w tym dwa HDMI 2.1 i dwa HDMI 2.0. Współpraca z konsolą PlayStation 5 przebiegała bez zarzutu, zapewniając minimalne opóźnienia, co sprawia, że doznania podczas gry są wyjątkowo płynne. Jest to szczególnie zauważalne w dynamicznych grach sieciowych, a zwłaszcza w FPS-ach, takich jak Call of Duty Warzone czy Overwatch 2.
VIDAA — niezmiennie piękna i szybka, ale niezmiennie nie umiem jej polubić
VIDAA to oczywiście system Smart TV, z którego korzysta Hisense — i nie będę ukrywał, jak już wielokrotnie w przeszłości zaznaczałem, budzi on we mnie mocno ambiwalentne uczucia. Menu jest estetyczne i ładne (come on, połączenie fioletu/magenty z czernią zawsze wypada dobrze), a do tego działa naprawdę szybko (niewątpliwie najlepiej i najszybciej spośród wszystkich możliwych systemów Smart TV), ale ogólnie rzecz biorąc... jest to pod wieloma względami niestety niefunkcjonalne. Brak takich aplikacji jak HBO Max, Player czy Spotify stanowi dla mnie duży mankament, a to tylko niektóre z braków. Mimo że system działa płynnie i szybko porusza się po kafelkach, to brak tak podstawowych aplikacji może zniweczyć jego zalety — istnieje spora szansa, że nie znajdziemy tam aplikacji, które są nam potrzebne do oglądania ulubionych treści. Z tego względu bez konsoli czy przystawki do telewizora, w postaci na przykład Apple TV, ja tutaj nie potrafię się odnaleźć. A szkoda.
Smart TV to nie wszystko, co mądre — jest tu również smart home
Hisense UXKQ integruje się z inteligentnym domem poprzez współpracę z HomeKitem oraz ogólnie z ekosystemem Apple. Dzięki temu możemy kontrolować telewizor za pomocą urządzeń firmy z Cupertino oraz wydawać polecenia głosowe Siri, co jest wartościową i wygodną, lecz nie wcale aż taką oczywistą funkcją. Dodatkowo, dzięki technologii Apple AirPlay, można przesyłać strumieniowo filmy, muzykę, gry i zdjęcia bezpośrednio z urządzeń iPhone czy Mac na telewizor. Nie można jednak nie zaznaczyć, że poza HomeKitem, telewizor jest kompatybilny z Google Home.
Dźwięk, który robi kolosalne wrażenie
Przejdźmy teraz jednak do czegoś, co zrobiło na mnie największe wrażenie. Hisense UXKQ zaskakuje jakością dźwięku — mamy tu do czynienia z wbudowanymi głośnikami o mocy 80 W. Średnie tony znajdziemy na bokach oraz na górze telewizora, a całość dopełniają dwa subwoofery na plecach flagowca chińskiej firmy. Do tego dźwięk przestrzenny w systemie 4.1.2 i Dolby Atmos sprawia, że mamy tu zestaw, który zadowoli zdecydowaną większość klientów. Chociaż jestem zazwyczaj daleki od ekscytowania się audio z telewizora, to tutaj faktycznie uważam, że dla znacznej większości spokojnie zastąpi to soundbar. Telewizor brzmi naprawdę nieźle, bassy są więcej niż zadowalające, a całość radzi sobie dobrze również przy wyższych głośnościach. Pod względem audio — chapeau bas.
Design, czyli coś za coś
Hisense UXKQ jest telewizorem… grubym i ciężkim. Do tego stopnia, że wnosząc karton z telewizorem 65” we dwójkę, byłem w szoku, jak jest to ciężkie. Sam telewizor nie wpasowuje się w obecne trendy — nie jest cienki i nie m efektu „latającego” — tak wielką i ciężką konstrukcję utrzymuje wielka i równie ciężka centralna noga. To jednak nie dzieje się bez przyczyny; wagę i grubość telewizora robią wspomniane głośniki, i jest to kompromis, na który ja chętnie pójdę… chociaż nie zazdroszczę sobie tego, że po kilku tygodniach musiałem ten TV ponownie ładować w karton. Mimo wszystko, całość jest bardzo porządnie wykończona, a design można podciągnąć pod „futurystyczny”.
Układ portów jest dość standardowy, podobny do tych, które można znaleźć w innych telewizorach marki Hisense. Co do pilota, jest on długi, lekki, ale zarazem solidny, łączący srebrny i czarny kolor. Przyciski są wypukłe i mają solidny opór, co jest dużym plusem. Jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić, są przyciski przenoszące nas do Deezera lub VIDAA tv, oraz fakt, że pilot mógłby być nieco krótszy, wykorzystując tę niezagospodarowaną przestrzeń. To jednak tylko drobne uwagi.
Hisense UXKQ — podsumowanie
Hisense UXKQ to telewizor niemal kompletny w swojej półce cenowej. Nienaganny obraz (miniLED X, ULED, HDR, 144 Hz), tryb dla graczy, Filmmaker, AI Sports Mode i naprawdę świetne audio to naprawdę smaczne połączenie. UXKQ po zamontowaniu na ścianie czy komodzie będzie tylko nas cieszył… a jedyną łyżeczką dziegciu w beczce miodu od czasu do czasu okaże się wybrakowana pod względem niektórych aplikacji VIDAA. Nie jest to budżetowy telewizor, ale nie mam wątpliwości, że warto zwrócić na niego uwagę — i wolałbym dopłacić 2 tysiące złotych względem U8KQ, żeby w swoim salonie mieć UXKQ, którego cena w wariancie 65” wynosi 8999 zł.
Telewizor do recenzji dostarczyła firma Hisense. Artykuł zawiera linki afiliacyjne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu