Gry

Hellish Quart - jedna z najlepszych gier w jakie ostatnio grałem

Krzysztof Rojek
Hellish Quart - jedna z najlepszych gier w jakie ostatnio grałem
6

Co wyjdzie z połączenia chodzonej bijatyki z realistycznym sposobem walki bronią białą? Jedna z najbardziej wciągających gier niezależnych. Oto Hellish Quart.

Nigdy nie określiłbym siebie mianem "zapalonego" gracza. Nie jestem osobą, która z niecierpliwością czeka na premierę danego tytułu tylko dlatego, żeby kupić go w pełnej cenie kiedy tylko się pojawi. Z gier, które kupiłem tuż po premierze w ostatnim czasie wymienić mogę chyba tylko w Wiedźmina 3. Normalnie mój czas zajmują raczej gry multi - Minecraft, Factorio czy Phasmophobia, w przypadku których data premiery jest bardzo umowna, ponieważ większość z nich jest stale rozwijana i dodawane są do nich nowe treści, często zmieniające rozgrywkę. Dziś jednak chciałem opowiedzieć wam o grze, która jak mało która ostatnio wciągnęła mnie na długie godziny pomimo, że treści jest w niej niewiele i za którą bardzo chętnie zapłaciłem pełną cenę w early accesie.

Hellish Quart - gra człowieka pracującego przy Wiedźminie i Bulletstorm to małe dzieło sztuki

Zakładam, że duża część z was o Hellish Quart nigdy nie słyszała, spieszę więc z wyjaśnieniami. Za jej stworzeniem stoją Jakub i Katarzyna Kisiel, Jakub pracował wcześniej m.in. przy Wiedźminie 3 jako Senior 3d Animator. Jeżeli chodzi o historię (tak, gra będzie miała fabułę), to odpowiada za nią pisarz Jacek Komuda, autor m.in. serii Samozwaniec. I moim zdaniem ciężko o lepszą osobę do konsultacji, ponieważ cała gra, zarówno od strony fabularnej, jak i rozgrywkowej związana jest z terenami Europy Wschodniej końca XVII wieku. Ale może od początku.

Hellish Quart to gra, którą moglibyśmy nazwać bijatyką. Od Mortal Kombat różni ją jednak to, że w miejsce nierealnych ciosów wykorzystujących magię czy zaprzeczających prawom fizyki, mamy to bardzo starannie odwzorowaną walkę na broń białą - szable, miecze dwuręczne czy rapiery. Jako, że gra jest w bardzo wczesnym dostępie, mamy do dyspozycji 5 postaci, ale co najmniej kolejne 5 jest już w mniej lub bardziej zaawansowanym stopniu rozwoju. Obecnie mamy więc tu ideał polskiego szlachcica - Jacka, który włada szablą, łudząco przypominającego Zagłobę (albo Cześnika Raptusiewicza), pijanego Gadeona, Barabasza, który jako żywo przypomina kozaków z Ogniem i Mieczem oraz dwie kobiety - Miarie z rapierem (zakładam, że pochodzi z Francji) i Isabellę, z bardzo groźnym, długim mieczem.

Każda z tych postaci jest pięknie animowana, ich ruchy bardzo mocno odpowiadają temu, jak posiadaną przez nich bronią rzeczywiście się walczyło, a także - jak takiej broni używało się w ich kulturze. Dlatego więc, pomimo iż Gadeaon i Barabasz mają szable, ich styl walki jest zupełnie inny. I tu przechodzimy do sedna, czyli tego, jak w Hellish Quart się gra.

Rozgrywka w Hellish Quart to mieszkanka taktyki, umiejętności i szczęścia

Jeżeli ktoś przyzwyczajony jest do gry w takie bijatyki jak Tekken czy wspomniane Mortal Kombat, zapewne jest w stanie swoją ulubioną postacią nabić takie combo, że przeciwnik nawet nie będzie w stanie się ruszyć. Cóż, w Hellish Quart to nie działa. Tutaj wszystko podporządkowane jest jak największemu realizmowi, co nie znaczy jest rozgrywka jest nudna. Ba, wręcz przeciwnie, dla mnie wynosi to tę grę na zupełnie nowy poziom.

Poniżej przedstawię wam krótką listę rzeczy, na które w grze trzeba uważać, co (mam nadzieje) nieco przybliży wam rozgrywkę tej produkcji. Jeżeli więc w Hellish Quart staniemy naprzeciwko naszego oponenta, ważne są:

  • stamina - machanie mieczem to ciężka sprawa i jeżeli będziemy to robili zbyt agresywnie, szybko się zmęczymy. Wtedy, z oczywistych przyczyn będziemy poruszać się wolniej, wolniej atakować, a także - wolniej wracać z ataku do pozycji gardy. Wtedy też nasz blok jest mniej skuteczny. Poziom staminy nie jest domyślnie widoczny, wszystko zauważalne jest w ruchach naszej postaci i postaci przeciwnika. Poziom staminy można obniżyć permanentnie przez zadawanie obrażeń bądź uderzenie oponenta np. rękojeścią szabli.
  • garda - w tej grze blokuje się atomatycznie, ale to nie znaczy, że przez gardę nie da się przejść. Różne typy oręża (a więc i różne style walki) skutecznie bronią różne rodzaje ataków (np. wyciągnięty do przodu rapier nie pozwala oponentowi podejść od frontu, ale bardzo słabo obroni nas przed atakami z boku). Trzeba więc stale kontrolować, co robi przeciwnik i jak unikać/parować jego ataki. Twórcy pokusili się nawet o dodanie mechaniki, w której odbicie ataku środkiem bądź dołem szabli jest bardziej skuteczne, a przyjęcie go na szubek oręża może sprawić, że miecz atakującego ześlizgnie się i trafi nas w głowę.
  • pozycja przeciwnika - Hellish Quart jest grą 3D, w której walczący poruszają się nie tylko do przodu i do tyłu, ale także na boki. Jest to bardzo istotne, ponieważ ataki oparte są na animacji, a każda postać ma przypisane do siebie ponad 200 możliwych ruchów. Możliwości (nasze i oponenta) są uzależnione od wielu czynników - którą nogą jesteśmy wysunięci do przodu, czy jesteśmy w długiej czy krótkiej gardzie i gdzie znajduje się nasz oręż. Jeżeli chcemy być dobrzy w tę grę, musimy nauczyć się, co potrafią poszczególne postacie - nie tylko czy nasz atak ma szanse dosięgnąć przeciwnika w jego obecnej pozycji, ale też, czy atakując z naszego miejsca nie narażamy się za bardzo. Trzeba też pamiętać, że szable i miecze to obiekty fizyczne - można się na nie zwyczajnie nadziać atakując.
  • wybór ciosu - w grze dostępne są 4 podstawowe ciosy (góra z lewej i prawej, oraz dół z lewej i prawej), które idą inną drogą w zależności od tego, jaką mamy pozycję (która noga jest z przodu, czy jesteśmy w gardzie krótkiej czy długiej), a także pchnięcia i chwyty. Oprócz tego dostępne są także kombosy. Te z kolei dzielą się na te zadające większe obrażenia oraz akrobacje pozwalające wyminąć gardę przeciwnika. Tu trzeba jednak pamiętać, że im dłużej jesteśmy w ataku, tym dłużej pozostajemy bez ochrony.
  • timing - w przypadku szermierki czas wyprowadzenia ataku ma kluczowe znaczenie. Składając się do niego przestajemy bowiem trzymać gardę, a więc - jesteśmy bardzo podatni na śmiertelny cios. Jeżeli postacią która składa się do ataku bardzo długo (Gadeon) wykonamy zamaszysty ruch, a przeciwnik go uniknie, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by rozsiekał nas na pół. Z drugiej jednak strony, często najlepszą taktyką jest właśnie wystawienie się na atak i próba jego uniknięcia/sparowania i uderzenie z kontrataku.  Często też zdarza jednak, że obaj przeciwnicy zadają sobie śmiertelny cios, jeżeli zaatakują w tym samym czasie.

Jak widzicie - Hellish Quart to gra w której musimy dokonywać bardzo szybkich wyborów. Czy rzucić się na przeciwnika licząc na to, że któryś z pierwszych ataków przełamie gardę, czy też wyczekiwać na dogodny moment do ataku. Czy próbować wymanewrować oponenta, czy też przyjąć kilka uderzeń licząc, że nadarzy się dogodna okazja do kontrataku. Im dłużej uczymy się gry, tym zaczynamy dostrzegać więcej okazji - wiemy, że ten przeciwnik z tego konkretnego ataku dosyć długo wraca do gardy, co daje nam większe szanse na zadanie konkretnego ciosu, który zakończy pojedynek. Niektóre dylematy pozostają jednak nierozwiązana, jak np. to, czy wykonać kombo, które może jednym ciosem zakończyć pojedynek i ryzykować, że się odsłonimy na zbyt długi czas.

Póki co gra jest we wczesnym dostępie, ale już teraz wciągnęła mnie na długie godziny

Na razie gra nie posiada kampanii i dostępne są w niej 2 tryby - pojedynek z innym graczem przez sieć (nie jest to losowy multiplayer, możecie grać np. prze z Steam Remote Play), oraz tryb survival, w którym mierzymy się z coraz mocniejszymi przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Mi (jak widzicie) udało się dojść maksymalnie do 18 poziomu, co chyba nie jest wcale złym wynikiem, ale widziałem już, że są osoby, które doszły nawet do 30. I myślę, że nawet w tym stadium gra ma naprawdę sporo godzin zabawy do zaoferowania, ponieważ kluczem jest tutaj po prostu uczenie się ruchów poszczególnych postaci i stawanie się lepszym i lepszym jako gracz. Przypomina mi to trochę stare czasy arkadówek, gdzie na automatach z innymi dzieciakami kosiłem w Tekkena 3 i to, kto miał najwyższy wynik na leaderboardzie było sprawą honoru.

W Hellish Quart pojedynki są szybkie, dynamiczne, a o zwycięstwie często decyduje jeden celny cios. Dlatego bardzo mocno czekam na moment, gdy gra dorobi się prawdziwego multiplayera. Myślę, że możliwość gry z innymi doda do nich jeszcze jeden aspekt - psychologię. Szybko wywijający mieczem gracz może nieco zastraszyć przeciwnika, zmieniając jego styl gry, a mocno raniony zawodnik może być bardziej skory do rozpaczliwej szarży - takich zachowań nie ma w przypadku gry z komputerem i myślę, że dzięki temu, że gra pozwala na tak naprawdę dowolną taktykę, to rozgrywka bardzo by na tym zyskała.

Bardzo cieszy mnie też, że gra jest mocno rozwijana. W niedługim czasie mamy doczekać się dodania m.in. węgierskiego Hajduka. Absolutnie nie żałuję wydania na tę grę 60 zł i jeżeli tylko ktoś lubi klimaty XVII w. Polski, to ta gra zdecydowanie jest dla niego.

 

 

 

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu