Nadejście HBO Max wiążemy z dużymi nadziejami, ponieważ wyczekujemy poprawy jakości oraz udostępnienia nowych aplikacji mobilnych oraz smart TV. Tymczasem za wielką wodą szykują się nie lada zmiany w HBO Max. Może to i lepiej, że dostaniemy nową usługę nieco później?
HBO GO może pochwalić się świetnym katalogiem, na który składają się treści należące do koncernu WarnerMedia, a więc oferta studia Warner Bros., stacji HBO, a w przyszłości także biblioteki Discovery. Nie możemy więc narzekać na brak dużych i głośnych produkcji, popularnych tytułów oraz niszowych materiałów, bo przecież serwis cały czas rozbudowuje ofertę o treści na licencji.
Świetne treści, problematyczna platforma
Jedyną skazą HBO GO jest sama platforma i zaplecze techniczne. Nie tylko nie oglądamy filmów i seriali w 4K, ale nie możemy nacieszyć się wspomnianymi produkcjami w 1080p i dźwięku przestrzennym. Seans na nieco mniejszym ekranie, laptopie czy tablecie, nie budzi raczej zastrzeżeń (chyba że przy bardzo dynamicznych ujęciach, gdzie widoczny jest ograniczony bitrate), ale większe monitory od komputerów czy telewizory powyżej 50 cali nie są dobrym środowiskiem dla HBO GO. Sama jakość materiału to jedno, a problemy z zapamiętywaniem miejsca, gdzie przerwaliśmy seans albo regularnie czyszczona lista "do obejrzenia" to zupełnie inna kwestia.
To wszystko sprawia, że z oferty HBO nieco lepiej jest korzystać przez pośredników, np. CANAL+ online. Wybawieniem miało być pojawienie się HBO Max, które w USA (na papierze) prezentuje się znacznie bardziej okazale, bo dość szybko wprowadzono obsługę dla 4K, HDR oraz lepszego dźwięku. Wizualnie HBO Max również wypada bardzo atrakcyjnie, jednak zza wielkiej wody docierają do nas pewne głosy niezadowolenia z platformy, szczególnie w wersji na Apple TV.
Problemy w HBO Max na Apple TV przysłużą się wszystkim
U nas akcesorium Apple nie jest tak popularne jak w Stanach Zjednoczonych, ale lokalna grupa użytkowników na pewno wolałaby otrzymać od razu w pełni sprawną i nie generującą problemy aplikację. Co ciekawe, HBO Max w swojej aplikacji dla Apple TV nie skorzystało ze standardowej, domyślnej nawigacji po odtwarzaczu, która oferuje kilka przydatnych funkcji, lecz postawiło na własne rozwiązanie. Irytacja użytkowników sprawiła, że o kłopotach i niedociągnięciach zrobiło się naprawdę głośno. W odpowiedzi HBO Max zapowiedziało nie tylko aktualizację aplikacji dla Apple TV, ale także dla platform smart TV.
Nowa wersja HBO Max w drodze
Plan HBO Max wygląda następująco: w pierwszej kolejności aplikacja trafi na konsole PlayStation oraz urządzenia Roku - to jeszcze przed końcem 2021, później wydane będą aktualizacje apki dla iPhone'a i iPada, ale na to zaczekamy do początku 2022. Wtedy też ma zawitać nowa wersja webowa HBO Max. Serwisowi Vulture informacji udzielił wysoko postawiony pracownik HBO, a wedle niej:
Nad ulepszoną aplikacją HBO Max pracujemy już od jakiegoś czasu, co najmniej od końca zeszłego roku, kiedy to WarnerMedia przejęła firmę o nazwie You.i TV z myślą o odświeżeniu backendu swojej aplikacji. Chociaż nowa wersja nie będzie na początku wyglądała inaczej dla większości użytkowników, "będzie znacznie lepsza niż ta dostępna teraz. Po prostu będzie generalnie działać lepiej."
Aplikacja HBO Max nie powstawała całkowicie od nowa, lecz była nowszą wersją działających wcześniej HBO GO i HBO Now z amerykańskiego rynku. Od czasu jej wydania zdążono naprawić problemy z wyświetlaniem napisów i audiodeskrpycji, ale jako wciąż aktualne wymieniane są kłopoty z odtwarzaniem, przewijaniem i miniaturkami podglądu w jego trakcie.
To może jednak lepiej, że zaczekamy na HBO Max nieco dłużej?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu