Świat

Ten gadżet dla wojskowych z USA bardziej widziałbym... poza wojskowością

Jakub Szczęsny
Ten gadżet dla wojskowych z USA bardziej widziałbym... poza wojskowością
Reklama

Technologie wojskowe mają ogromny wpływ na to, co dzieje się potem w technologiach konsumenckich - również pośrednio. Okresy wojen to również momenty, w których skoki w rozwoju cywilizacyjnym są największe, a wyścigi zbrojeń pobudzają naukowców na tyle, że płodzą oni pomysły niczym króliki na hormonach. Jako, że "siewcy demokracji", albo jak kto woli, USA zbroją się cały czas, co chwila słyszymy o ich kolejnych osiągnięciach i potrzebach - również w zakresie mniej lub bardziej przydatnych gadżetów.

Hałas Twój wróg

Przykład z własnego podwórka. Ostatnimi czasy wielu ludzi mówi mi, że mówię zbyt głośno. Naprawdę - do tej pory wydawało mi się, że mówię całkiem normalnie - tak jak wszyscy. Wcześniej problemów ze słuchem nie miałem, podobnie jak i ze wzrokiem (a ten też się psuje, genialnie...). Co z tego wynika? Cóż, jeden z objawów początkowej utraty słuchu to właśnie zbyt głośne mówienie, a u mnie wydaje się to być nagminne. Do osobistego notatnika "to do" oprócz zwiedzenia Czarnobyla oraz zjedzenia ryby Fugu mam jeszcze dwie wizyty u lekarze - okulisty i laryngologa. Co najgorsze, nie spieszy mi się.

Reklama

Ale, jak prześledzę swoje życie do tego momentu, styczności z hałasem miałem aż nadto. Po pierwsze - słuchawki. Zawsze i wszędzie, głośność to zawsze maksimum. Po drugie - nie zawsze pracowałem przy biurku. Kiedy nikt jeszcze nie bardzo chciał, bym pisał teksty, imałem się różnych robót. A hale produkcyjne nie należą do cichych - zgrzewarki, maszyny do obkładania palet streczem, czy prasy nie bawią się w finezję, tylko dudnią aż uszy bolą. Hałas na ulicach... wszędzie hałas. Tak, żyjemy w hałaśliwych czasach i to niekoniecznie jest coś dobrego.

Amerykańscy wojskowi także cierpią z powodu hałasu

Weterani wojen przeważnie cierpią z powodu głuchoty po tym, jak na ich uszy zadziałały ogromne dawki decybeli - na przykład po wybuchu ładunku wybuchowego. Siedzenie w okopie w akompaniamencie CKM-ów oraz akordów artylerii również nie jest neutralne dla ludzkich uszu. Ci, którzy przeżyli wojny często niedosłyszą i jedyne co im pozostaje, to łaska aparatu słuchowego. Amerykanie chcą temu przeciwdziałać - i w sumie to nic dziwnego.

Gadżet, który otrzymają amerykańscy wojskowi to najzwyklejsza w świecie słuchawka, która zachowuje się w sposób nieco niezwykły. Włożona do ucha będzie nasłuchiwać otoczenie i wzmocni odgłosy ciche, wygłuszy natomiast te bardzo głośne chroniąc słuch jej użytkownika. Czyli - kiedy będzie się do nas podkradał wróg, czy kolega szepnie coś obok nas - usłyszymy to. Inaczej będzie z wybuchami - te zostaną możliwie jak najbardziej wygłuszone.

Ciekaw jestem jak to wygląda od strony użytkownika - słuch jest mimo wszystko jednym z ważniejszych zmysłów na polu walki. Dzięki niemu można zidentyfikować mnóstwo źródeł potencjalnego zagrożenia, ciekaw jestem jak wpływa to na skuteczność żołnierzy w walce. W świecie poza walką natomiast również warto walczyć z hałasem. Wielokrotnie spotkałem się z tym, że w pobliżu maszyn, które wymagały założenia nauszników nikt nauszników nie stosował (ani tzw. stoperów), bo przeszkadzały w komunikacji - to raz, a dwa - również stwarzały niebezpieczeństwo. Nie warto, choćby na chwilę pozbywać się słuchu przy prasie hydraulicznej, gdzie niedosłyszenie zwykłego "uważaj" może kosztować palca albo rękę.

Dlatego też takie słuchawki chętnie zobaczyłbym wszędzie tam, gdzie hałas jest niepożądany, ale komunikacja powinna zostać zachowana. Słuch to mimo wszystko jeden z takich zmysłów, którego brak bardzo przeszkadza - w niektórych przypadkach nawet bardziej niż wzroku. Jednak - oczywiście nie chcielibyśmy stracić żadnego z nich. Warto więc zadbać i o to i zapewnić ludziom odpowiednią ochronę.

Grafika: 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama