Wiemy coraz więcej o filmowych planach Lucasfilm. Nowe Gwiezdne Wojny to kilka filmów, które łączyć będzie doskonale znana wam postać.
Jak donosi The Hollywood Reporter, Rey Skywalker, bohaterka ostatniej trylogii, powróci na duży ekran w serii nowych filmów. Plany Lucasfilmu zaczynają się powoli klarować, a ścieżka wytyczona przez nowe pomysły wygląda na dość... oryginalną. Chyba nikt nie sądził, że po zamknięciu ostatniej trylogii, studio będzie pragnęło tak mocno eksplorować losy właśnie tej bohaterki. Coraz więcej wskazuje na to, że to właśnie Rey Skywalker będzie miała największy wpływ na historie opowiadane na duży ekranie w produkcjach Gwiezdnych Wojen.
Chociaż szczegóły dotyczące fabuły nowych filmów z Rey są trzymane w tajemnicy, wiadomo, że jeden z nich będzie rozgrywał się 15 lat po wydarzeniach z „Skywalker. Odrodzenie”. Wcieli się w niej ponownie Daisy Ridley, a za kamerą stanie Sharmeen Obaid-Chinoy - pakistańska reżyserka, dwukrotna zdobywczyni Oscara za filmy dokumentalne. Film ma skupić się na odbudowie zakonu Jedi i pokazać Rey jako mentorkę nowego pokolenia rycerzy. Będzie to swoisty "nowy rozdział" w historii Gwiezdnych Wojen, nawiązujący do roli Obi-Wana Kenobiego w oryginalnej trylogii, więc możemy spodziewać się wielu nowych bohaterów i oryginalnych historii, ale z dużym wpływem Rey na wydarzenia.
Nowe filmy Star Wars
Polecamy: Wiemy, kogo usłyszymy w serialu o zombie od Marvela. W obsadzie gwiazdy
Co ciekawe, do niedawna był to jedyny projekt z udziałem Rey, a pozostałe zdawały się dotyczyć zupełnie innych bohaterów. Wiele inicjatyw zostało jednak wstrzymanych i na tę chwilę sytuacja wygląda zgoła inaczej. Według The Hollywood Reporter, bohaterka ma pojawić się również w trylogii tworzonej przez Simona Kinberga, scenarzystę znanego z filmów "X-Men: Apocalypse" i "Sherlock Holmes". Na razie nie wiadomo, jaką rolę odegra w tych filmach, ale plotki sugerują, że może być ona mentorem dla nowej grupy bohaterów.
W teorii mówimy więc o pojedynczym projekcie, którego sukces może oznaczać powstanie kolejnych części, a dodatkowo nakręcona zostanie trylogia o nowych postaciach, gdzie Rey także będzie odgrywać sporą rolę. Dodatkowo rozwijany przez Shawna Levy'ego projekt również ma uwzględniać bohaterkę graną przez Daisy Ridley, lecz tutaj jej udział w historii będzie znacząco mniejszy - wydarzenia mają mieć miejsce dalej w przyszłości, a bohaterka ma być dużo, dużo starsza. To oznacza, że Ridley może nawet nie wrócić do roli, ale nie jest to wykluczone.
Powrót Rey Skywalker to bez wątpienia wielkie wydarzenie dla fanów Gwiezdnych Wojen. Po nieco chaotycznym okresie, wygląda na to, że studio w końcu znalazło kierunek, w którym chce podążać. Skupienie się na postaci Rey to ciekawa inicjatywa, tym bardziej że odbiór dwóch ostatnich produkcji kinowych nie był aż tak pozytywny. Anulowanych zostało co najmniej kilka projektów, które miały zabrać nas w inne okresy i pokazać całkowicie inne wydarzenia, ale wewnętrznie z nich zrezygnowano, a ostatnio wycofano się też z realizacji kontynuacji "Akolity". Serial "The Acolyte", którego akcja rozgrywa się w czasach tzw. Wielkiej Republiki, na długo przed wydarzeniami z sagi Skywalkerów, nie przekonał do siebie fanów i bardzo szybko odrzucono myśli o inwestycji w nowe odcinki.
Oprócz filmów z Rey, Lucasfilm pracuje nad innymi projektami, a część z nich zobaczymy całkiem prędko - na pewno szybciej niż kinowe produkcje, które opisano powyżej. Już w grudniu tego roku na Disney+ zadebiutuje serial "Gwiezdne wojny: Załoga rozbitków". W przyszłym roku zobaczymy również drugi sezon serialu „Andor”, opowiadającego o losach Cassiana Andora przed wydarzeniami z filmu „Łotr 1”. W planach premierowych jest także film kinowy o Mandalorianinie i Grogu, który ma trafić na ekrany w 2026 roku.
Warto jednak pamiętać, że produkcja filmów z serii Gwiezdne Wojny to niezwykle skomplikowany proces, a plany mogą ulec zmianie. O tym wielokrotnie się przekonywaliśmy, jak tytuły na etapie preprodukcji były porzucane. Już teraz wiemy, że film Obaid-Chinoy napotkał problemy – scenariusz napisany przez Damona Lindelofa ("Lost", "Watchmen") został odrzucony, a studio poszukuje nowego scenarzysty. Premiera filmu, pierwotnie planowana na grudzień 2025 roku, prawdopodobnie zostanie przesunięta.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu