Felietony

gTar - przy niej może schować się Guitar Hero, a przy okazji możemy nauczyć się grać na prawdziwym instrumencie

Jan Rybczyński
gTar - przy niej może schować się Guitar Hero, a przy okazji możemy nauczyć się grać na prawdziwym instrumencie
8

Guitar Hero był swojego czasu bardzo popularny, jednak wszystko wskazuje na to, że dni jego świetności już nie powrócą. Po prostu wciskanie guziczków w odpowiedniej kolejności i kombinacji wyczerpało się w tym kontekście. Można się było jednak spodziewać, że twórcy aplikacji nie powiedzieli jeszcze...

Guitar Hero był swojego czasu bardzo popularny, jednak wszystko wskazuje na to, że dni jego świetności już nie powrócą. Po prostu wciskanie guziczków w odpowiedniej kolejności i kombinacji wyczerpało się w tym kontekście. Można się było jednak spodziewać, że twórcy aplikacji nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Granie na gitarze jako forma elektronicznej rozrywki powraca w wielkim stylu. Co szczególnie istotne, nie potrzebna jest już konsola i telewizor. Wystarczy sam instrument oraz telefon, by cieszyć się grą na różnych poziomach trudności.

Zacznijmy od tego, że gTar wygląda jak prawdziwa gitara, to znaczy ma prawdziwe struny i progi. Układ odpowiada prawdziwemu instrumentowi, z tą różnicą, że gTar do wydawania dźwięku wymaga iPhone'a 4 lub 4S. Twórcy planują w przyszłości dodać inne telefony, ale nie wiadomo ani kiedy to nastąpi, ani czy chodzi o nowsze modele iPhone'a, czy może również o telefony pracujące pod kontrolą Androida.

Ponieważ telefon odpowiada w całości za wydawane przez gitarę dźwięki, daje to określony zestaw nowych możliwości. Przede wszystkim możemy określić jak ma brzmieć nasz instrument. Wybieramy rodzaj gitary, dodatkowe efekty w postaci rozmaitych przesterów i nie tylko. Przypomina to trochę programy komputerowe do symulacji takich właśnie efektów, z tą różnicą, że nie potrzebujemy komputera i jesteśmy całkowicie mobilni, bo gTar posiada własny, wbudowany akumulator, który pozwala na 6 do 8 godzin gry. Nie ma więc przeszkód, aby zagrać przy ognisku na działce. Jak do tej pory mówimy o trybie Free Play, czyli wolnego grania, w którym instrument raguje jak zwykła gitara, nie licząc wbudowanych efektów i pozwala zagrać co tylko chcemy i potrafimy.

Jednak gTar chce upiec kilka pieczeni na jednym ogniu i być godnym następcą dla Guitar Hero, a więc oprócz wolnego grania potrzebny jest tryb rozrywkowy i zdecydowanie łatwiejszy. Dostaniemy nie jeden, a trzy takie tryby, odpowiadające trzem różnym poziomom trudności. W każdym z nich wybieramy piosenkę którą chcemy zagrać, a podświetlenia na progach podpowiadają jak łapać struny. Są jednak znaczące różnice.

W najłatwiejszym trybie możemy grać tylko na czystych strunach, bez akordów i chwytania progów. Struny po prostu odpowiadają jakby 6 przyciskom i tyle. Co więcej, funkcja nazywająca się SmartPlay powoduje, że błędnie potrącone struny nie wybrzmiewają, dzięki czemu nie fałszujemy, a przynajmniej tego nie słyszymy ;) Dlatego w najłatwiejszym trybie możemy wziąć gTar po raz pierwszy do reki i nie mając doświadczenia z prawdzim instrumentem zagrać swoja ulubiona piosenkę.

Średni poziom trudności dodaje progi i zaczynają przydawać się ich podświetlenia podpowiadające które struny mamy złapać. Podobnie jak w trybie najłatwiejszym SmartPlay zapobiega fałszowaniu i blokuje dźwięki od niewłaściwych chwytów i strun.

Na trzecim, najtrudniejszym poziomie przestaje działać SmartPlay, a więc słychać wszystkie nasze błędy. Progi wciąż są podświetlane i wciąż możemy trenować nasze ulubione piosenki.

Biorąc pod uwagę, że gTar posiada prawdziwe struny, faktycznie może uczynić naukę gry na instrumencie łatwiejszą. Twórcy twierdzą, że tak się właśnie dzieje, bo układ strun i progów jest identyczny. Pod względem zapamiętania układu chwytów jest to całkiem prawdopodobne, ale nie spodziewałbym się, że nawet najlepszy gracz gTar był w stanie od razu przesiąść się na prawdziwą gitarę. Pamiętajmy, że gTar nie wymaga strojenia, a wszystkie dźwięki reprodukuje iPhone. Wydobycie podobnej melodii z prawdziwych strun jest zapewne trudniejsze.

Muszę jednak przyznać, że chociaż do Guitar Hero nigdy mnie nie ciągnęło, bo oprócz kształtu kontroler do gry niczym się nie różnił od zwykłego pada, to gTar wygląda na tyle intrygująco, że chętnie bym spróbował i całkiem możliwe, że bardzo by mi się to spodobało, tym bardziej, że zawsze podobała mi się gra na gitarze, ale nigdy nie miałem dość motywacji aby nauczyć się na niej grać.

gTar wystartowała na Kickstarterze, początkowe promocyjne modele za 350$ dolarów już się wyprzedały, a wymagana do realizacji kwota stu tysięcy dolarów została zebrana już pierwszego dnia trwania zbiórki. Teraz zostało jeszcze trochę ponad sto egzemplarzy w promocyjnej cenie 399$. Kiedy i one zostaną wyprzedane, zostanie tylko model po cenie sklepowej 450$. W zestawie otrzymamy torbę na instrument, ładowarkę i kabel USB, dwa zestawy zapasowych strun, trzy kostki do gry oraz wyjście na słuchawki. Sama aplikacja będzie dostępna w App Store za darmo już niedługo, ale oczywiście bez gitary nam się raczej nie przyda.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu