W jaką stronę pójdzie GTA 6 pod względem fabularnym? Miejmy nadzieję, że weźmie przykład z Red Dead Redemption 2, nie z GTA 5.
GTA 6 powtórzy błąd GTA 5? Pod tym jednym względem gra powinna brać przykład z Red Dead Redemption 2
Fabuła Grand Theft Auto 6 zapowiada się świetnie — ale jak Rockstar ją poprowadzi?
Jak już oficjalnie wiemy, w kolejnej odsłonie kultowej serii od Rockstar Games nie wcielimy się w trzech, a w dwóch bohaterów. Zamiast Franklina, Michaela i Trevora będziemy mieli okazję śledzić losy Lucii i Jasona. Według wczesnych informacji, bohaterów będzie łączyła wyjątkowa relacja. Lucia i Jason są bowiem rodzeństwem, które jednak zostało rozdzielone po śmierci ich rodziców. Losy tej dwójki jednak znów się skrzyżują — a całość ma do złudzenia przypominać Bonnie i Clyde.
Jeden fragment z ogromnego wycieku o GTA 6 pokazywał misję fabularną, w której Lucia okrada restaurację w wirtualnym odpowiedniku słonecznego Miami. Chociaż nie znamy żadnych szczegółów od dewelopera, to faktycznie całość ma potencjał na naprawdę solidną historię — podobnie zresztą do GTA 5, gdzie poznawaliśmy młodego Franklina, do którego los się uśmiechnął, podstarzałego Michaela, który przeżywa ciężki moment w swoim małżeństwie i ma trudne relacje z córką, oraz nie do końca normalnego Trevora.
UWAGA: W akapicie poniżej znajdują się spoilery z fabuły GTA 5
GTA 5 miało co prawda „liniową” fabułę — podczas przechodzenia gry nie mieliśmy szczególnego wpływu na przebieg wydarzeń, a wszystko było od A do Z wyreżyserowane przez Rockstar… aż do samego finału. Ostatnia misja dała graczom wybór, który mógł sporo namieszać — albo decydowaliśmy się na zabicie Trevora, albo Michaela, albo na wspólne działanie całej trójki. Chociaż były to ogromne plot twisty, to paradoksalnie sprawiały, że cała historia kończyła się… cóż, bez szczególnego polotu. Tak skrajne wydarzenia, o których mieliśmy zadecydować zaledwie w jednej misji, rozwodniły budowanie więzi między bohaterami przez tyle godzin. Chociaż GTA 5 to gra niewątpliwie wybitna, to mogła zakończyć się w lepszym stylu, który odcisnąłby większe piętno na graczach.
Red Dead Redemption 2 poszło w innym kierunku
Potem dostaliśmy RDR2 i chociaż gra była równie rozbudowana, to mieliśmy wyłącznie jedno zakończenie… i było ono niezwykle emocjonujące. Red Dead Redemption 2 skończyło się w zdecydowanie „mocniejszy” i po prostu bardziej znaczący sposób, niż Grand Theft Auto V, udowadniając, że czasem te dodatkowe wybory nie są konieczne — a wręcz przeciwnie.
Określone zakończenie historii pozwala na znacznie lepsze zaplanowanie całej historii i jest w stanie w większym stopniu wpłynąć na gracza — i mam wielką nadzieję, że Grand Theft Auto VI właśnie taką drogę obierze. Rockstar nie zdradził swoich planów w tej kwestii, a ze względu na dwa różne kierunki w przypadku GTA 5 i Red Dead Redemption 2, ciężko jest cokolwiek przewidzieć. Historia Lucii i Jasona zapowiada się jednak na tyle interesująco, że warto byłoby postawić spory nacisk na fabułę.
Oczywiście wybory wpływające na fabułę nie oznaczają, że historia jest gorsza — jednak w przypadku takich gier jak Grand Theft Auto zwyczajnie bez sensu bawić się w takie rozwiązania. To nie jest wzruszająca i narracyjna gra pokroju Life is Strange czy typowe RPG jak Fallout czy The Elder Scrolls, więc niech Rockstar skupi się na innych aspektach. Liniowe misje i liniowa fabuła, to i liniowe zakończenie.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Dajcie znać w komentarzach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu