Wczoraj do katalogu francuskiego Amazonu (jak się później okazało — błędnie) trafiło kilka gier, które są tytułami na wyłączność PlayStation 4. No i się zaczęło: najwierniejsi fani konsoli się zagotowali, w internecie zawrzało. Nawet ci, którzy zapowiedź Horizon Zero Dawn na PC puścili płazem — teraz zabrali głos. A ja od kilkunastu godzin zachodzę w głowę: dlaczego. Może ktoś z Was będzie mi to w stanie wytłumaczyć?
Nic tak nie wyprowadza z równowagi fanów PlayStation jak... widmo, że ich gry na wyłączność trafią na inne platformy
Elitarność PlayStation 4 to stan umysłu?
Z tym że biblioteka PlayStation pęka w szwach — dyskutować się nie da. Z tym, że tamtejsze gry na wyłączność — choć tak naprawdę służą głównie świetnemu PRowi niż czemukolwiek innemu — są świetne: również. Spider-Man, God of Warczy wspomniane Horizon Zero Dawnto solidne gry, które wciągają na wiele godzin i pokazują moc drzemiącą w konsolach PlayStation 4 i PlayStation 4 Pro. Od ich premiery minęło już kilkadziesiąt miesięcy. Właściciele konsol Sony się nimi nasycili. Dlaczego więc by nie puścić ich dalej w świat, by kunszt ekipy z Guerilla Games i spółki mogli poznać także na innych sprzętach?
Naprawdę nie wiem.
Przecież nikt tutaj nikomu, niczego, nie zabiera. To nie jest tak, że trafiając na PC (czy gdziekolwiek indziej), tytuł zostanie skasowany z biblioteki PlayStation. Nie zniknie z PSN, nie zniknie z kolekcji na półkach. Będzie działał jak dotychczas (a może nawet lepiej, bo gdzieś po drodze trafi się jakiś dodatkowy patch). Tylko poza tymi milionami posiadaczy konsol PlayStation 4, będą mogli się też nim cieszyć właściciele innych platform — tu: komputerów.
Jeden z pierwszych komentarzy w artykule IGN z wyjaśnieniem wczorajszych wpisów na Amazonie, sugerujących że Days Gone czy Persona 5: Royal trafią na PC brzmi:
Good. PC players don't deserve them. You want to play Sony games then buy their console. Be happy with your 1234567 fps on Runescape.
Daje on fajny obraz sytuacji i jest dość... hmmm... delikatny. Bo przeglądając wczoraj Twittera i inne serwisy, łapałem się za głowę na ilość jadu która sączyła się w stronę PC i wszystkiego, co nie jest PlayStation. Bo, okiem wielu rozwrzeszczanych komentatorów, nikt poza nimi nie zasługuje na to, by móc cieszyć się tymi grami.
Czy to zazdrość, że na nowej platformie gry będą mogły działać lepiej? A może jednak walka o gry na wyłączność dlatego, że wybrali sprzęt taki, a nie inny? Nie mam zielonego pojęcia — i naprawdę trudno jest mi takie zachowanie usprawiedliwić. Ale wiem jedno: na tę chwilę chciałbym zobaczyć co by się stało, gdyby faktycznie wszystkie wielkie gry na wyłączność PlayStation trafiły na inne platformy i czy faktycznie wszyscy urażeni, zgodnie z zapowiedziami, porzuciliby swoją ukochaną platformę ze złamanym sercem? Obstawiam że nie, ale obserwowanie ich złości byłaby pewnie lepszą rozrywką niż większość komedii które w życiu obejrzałem ;-). Ale może warto im pokazać usługę PS Now, która (co prawda nie w Polsce, ale jednak) pozwala odpalić takie hity jak Uncharted czy The Last of Us bez konieczności posiadania konsoli Sony?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu