Netflix

Netflix coraz poważniej traktuje gry. Poznaliśmy plany giganta?

Kamil Świtalski
Netflix coraz poważniej traktuje gry. Poznaliśmy plany giganta?
Reklama

Gry Netfliksa zawitają na TV, a kontrolerem będzie... smartfon?

Netfliks w ostatnich miesiącach bardzo intensywnie rozwija swoje portfolio związane z grami wideo. Nie tylko tytułów w ich katalogu udostępnianych produkcji w przybywa, ale też podpisuje umowy na wyłączność z dużymi twórcami i kupuje studia jedno po drugim. I najwyraźniej nie chodzi wyłącznie o przyciągnięcie miłośników tematu do spędzania więcej czasu przy ich smartfonach poza aplikacją Netfliksa. Jeżeli te informacje się potwierdzą, to wkrótce doczekamy się także dostępu do tamtejszego katalogu gier bezpośrednio na naszych telewizorach.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Netflix kasuje filmy i seriale. Wyłączy nawet "Shreka". Ostatnia szansa

Gry z katalogu Netfliksa bezpośrednio na telewizorze. Sterować będziemy smartfonem?

Według informacji którymi podzielili się ze światem Steve Moser przekopujący kod aplikacji oraz redakcja Bloomberga w swoim raporcie — Netflix miałby pracować nad zapewnieniem dostępu do swojego katalogu gier nie tylko na smartfonach i tabletach, ale także telewizorach. Problemem w przypadku takich rozwiązań od zawsze pozostaje kwestia sterowania — bo choć niektórzy w przeszłości lubili oszukiwać siebie (i użytkowników) że pilot to świetny kontroler w takich sytuacjach, to wszyscy wiemy, że... no to nie do końca tak działa. Ale jak wynika z fragmentów kodu ostatniej wersji aplikacji Netflix na iOS, potencjalnie w niedalekiej przyszłości będziemy mogli zamienić nasze iPhone'y oraz iPady (a prawdopodobnie też wszystkie urządzenia z Androidem) w kontrolery do gier, które odpalimy na ekranie telewizora.

Na tę chwilę nie wiemy jeszcze kiedy możemy spodziewać się takiego wsparcia. Dużo ważniejszym pytaniem które ciśnie mi się na klawiaturę jest jednak to związane z opcją... podpięcia innego kontrolera do telewizora i korzystania w ramach gier Netfliksowych z pada do PlayStation, Xboksa czy dowolnego innego kontrolera Bluetooth.

Teraz nareszcie mamy wizję tego do czego potencjalnie dąży firma — i dlaczego inwestycja w kolejne gry, studia i tytuły na wyłączność tak bardzo przybiera na tempie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama