Nauka

Niesamowite zdjęcie kosmosu. Każdy powinien je zobaczyć

Jakub Szczęsny
Niesamowite zdjęcie kosmosu. Każdy powinien je zobaczyć
Reklama

Astrofotograf staje nocą pod niebem, które dla wielu jest "tylko niebem". Sam rozumiem ten dreszczyk, bo parę razy zdarzyło mi się fotografować nocne niebo i wyciągać z niego ciekawe szczegóły. Nie robię jednak tego na poziomie, na jakim znajduje się pasjonat, który jest głównym bohaterem tego materiału. Greg Meyer nie robi "tylko" zdjęć. On wyciąga z kosmosu prawdziwe "mięcho", które krzyczy do nas: "jesteśmy TYLKO gwiezdnym pyłem". Bo i tak po prostu jest.

W centrum Drogi Mlecznej, ponad 4000 lat świetlnych od Ciebie, trwa nieustanna wędrówka materii. Gwiazdozbiór Strzelca to miejsce, w którym gwiazdy nie czekają na niczyje pozwolenie. Rodzą się, eksplodują, rzeźbią chmury gazu i pyłu, a potem gasną. Meyer łapie ten moment, kiedy Messier 8 Messier 20 pokazują swoje prawdziwe oblicze.

Reklama

Pierwsza to 100 lat świetlnych chaosu. Druga jest tylko pozornie ułożona — każda szczelina, każdy pas pyłu to niespokojny kołowrotek.

Światło, pył, człowiek

Oba obłoki to maszyneria, która tnie przestrzeń i wszystko, co stanie jej na drodze. Pokolenia młodych, masywnych gwiazd ryją tunele w materii międzygwiezdnej. W każdej sekundzie przesyłają energię, która wypala kształty, wycina ciemne kontury w gazie i pyłach, które same je stworzyły. Z Hubble'a naukowcy wyciągnęli obrazy, które wyglądają jak apokaliptyczne malarstwo. To laboratorium narodzin i śmierci.

100 lat świetlnych długości. Jasność, która przebija setki miliardów słońc. Messier 8 rządzi w dolnej części kadru, ale nie daje się zamknąć w prostych kategoriach. Jej tło to gęste pole gwiazd centrum Galaktyki. W tym gąszczu materiał gwiazdowy zapętla się, gęstnieje, aż wycina ostre granice. Messier 20 czai się w rogu, ale wystarczy chwila, by pokazała pazury. Tam, gdzie przecinają się pasma pyłu, narodziły się gwiazdy, których światło dopiero teraz dociera do naszych oczu. Niesamowity widok. Chciałbym móc sam zrobić takie zdjęcie.

Prace nad dobrymi ujęciami mogą trwać nawet 34 godziny. Arizona słynie z czystego nieba i pomaga w stworzeniu dobrego zdjęcia. Teleskop Sky-Watcher Esprit 80 mm, kamera Player One Poseidon M, filtry, prowadzenie, korekty — sprzęt też niczego sobie, ale nawet najlepsze narzędzia nie dadzą nam nic, jeżeli nie mamy pasji, uporu oraz wiedzy. 34 godziny wśród skorpionów i trudnych do zniesienia temperaturach. Każdy, kto próbował astrofotografii nie "na 15 minut", lecz na absolutnie poważnie, wie, jak szybko kończy się fascynacja, a zaczyna walka z własną głową. Romantyzm pryska w momencie, gdy zaczynają się wyboje.

Astrofotografia to i tak piękna sprawa

Technologia dała nam mnóstwo. Ale megabajty danych zaklęte w zdjęciu to tylko narzędzie. Astrofotografowie udowadniają nam, że pasjonaci nierzadko niebędący naukowcami, są w stanie przybliżać nam wszystkim kosmos. Przy okazji — pokazują, jak rodzi się energia, jak działa grawitacja, jak niesamowicie pasjonującym środowiskiem jest przestrzeń poza Ziemią. Tu wszystko jest surowe, wymagające, bez filtra na Instagramie. Brutalnie prawdziwe.

Czytaj również: Polak nie leci w kosmos. SpaceX wstrzymuje historyczny lot

Paradoksalnie, to, co widzimy na tych ujęciach, już nie istnieje. Najczęściej widzimy światło wysłane, gdy nasii przodkowie polowali na mamuty. Struktury, które oglądamy na zdjęciach: również na tym powyżej, po prostu albo nie istnieją, albo wyglądają już zupełnie inaczej. I właśnie to jest niesamowite. W kosmosie nic nie jest banałem.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama