E-sport

Grając w League of Legends, Polak zarabia nawet 15 tysięcy miesięcznie

Paweł Książek
Grając w League of Legends, Polak zarabia nawet 15 tysięcy miesięcznie
31

Poznajcie Kubę. Jeszcze niedawno w e-sporcie mało kto kojarzył nick "Creaton". Dziś jest rozpoznawalny w całej społeczności League of Legends. Pochodzący z Kozienic 19 - latek wyrobił sobie markę, grając w najbardziej prestiżowej lidze produkcji Riot Games - LCS. I to z sukcesami. Obecnie jego druży...

Poznajcie Kubę. Jeszcze niedawno w e-sporcie mało kto kojarzył nick "Creaton". Dziś jest rozpoznawalny w całej społeczności League of Legends. Pochodzący z Kozienic 19 - latek wyrobił sobie markę, grając w najbardziej prestiżowej lidze produkcji Riot Games - LCS. I to z sukcesami. Obecnie jego drużyna - ALTERNATE plasuje się w najlepszej trójce. Za swoją pracę Kuba otrzymuje comiesięczne wynagrodzenie, które sięga nawet 15 tysięcy złotych.

Przez piłkę nożną, koszykówkę, aż do LoL-a

Kuba Grzegorzewski pochodzi z Kozienic, niewielkiego miasta w województwie mazowieckim. W tym roku ukończył Liceum Ogólnokształcące w klasie o profilu społeczno - prawnym. - Byłem bardzo leniwym uczniem, nie miałem dobrych ocen w liceum, a ponadto opuszczałem dużo zajęć - mówi 19 - latek.

W czasach szkolnych miał wiele pasji. Najpierw była to piłka nożna, później koszykówka, free run, a nawet jazda na BMX-ie. Pomiędzy tymi zainteresowaniami były także gry. Jednak Kuba nie spodziewał się, że po jakimś czasie, dadzą mu źródło utrzymania. - Nadal nie wiem, jak mogłem z tych wszystkich pasji zrezygnować na rzecz komputera - mówi.

Teraz jednak nie wyobraża sobie życia bez e-sportu. - Jest moim sposobem na życie, przynosi mi tyle emocji i radości, że teraz nie zamieniłbym tego na nic - przyznaje. Droga do kariery profesjonalnego gracza nie była jednak taka łatwa.

"LoL był dla mnie cukierkową grą"

Kuba swojej przygody z grami nie zaczynał od League of Legends. Wcześniej grał między innymi w Counter-Strike'a, a później w DotA, w której miał jeden z najlepszych zespołów w Polsce. Po jakimś czasie scena zaczęła "umierać", a kolega zaproponował mu przejście na LoL-a. - Uważałem tę grę za cukierkową i słabą - mówi. - Jednak później mi się spodobała i sprawiała dużo przyjemności.

To było około dwóch lat temu. Początkowo 19 - latek występował w barwach polskich organizacji. Profesjonalne granie zaczęło się dopiero po dołączeniu do Teamu Acer. - Tam zaczęły się też pierwsze zarobki - mówi Grzegorzewski.

Przełom w karierze Polaka nastąpił w momencie przejścia do Curse.EU. Wówczas zaczął jeździć na turnieje i obozy przygotowawcze.

Miesięcznie zarabia nawet 15 tysięcy złotych

- W ciągu miesiąca zwiedziłem wtedy całą Europę, a dodatkowo poleciałem do Los Angeles i Las Vegas - mówi. Po kilku miesiącach trafił do drużyny Millenium, aż w końcu do ALTERNATE.

To właśnie z tym zespołem zakwalifikował się do League of Legends Championship Series, czyli najbardziej prestiżowej ligi w produkcję Riot Games. Ten awans zadecydował o przeniesieniu się do Niemiec, gdzie Kuba mieszka razem z kolegami z drużyny. Jako, że Polak gra w teamie razem z dwoma Niemcami, Hiszpanem i Szwedem, musi porozumiewać się w języku angielskim. - W szkole zawsze dobrze radziłem sobie z angielskim, ale muszę przyznać, że to gry online nauczyły mnie najwięcej - mówi.

Obecnie zespół 19 - latka plasuje się w czołówce LCS-a, gdzie europejskie drużyny walczą o duże pieniądze. Kuba nie może też narzekać na pensję. - Zarabiam od 7 do 15 tysięcy złotych miesięcznie - mówi. - To zależy od naszych rezultatów.

- Do tego dochodzą nagrody z turniejów - dodaje.

Pieniądze to nie jedyne korzyści, które Grzegorzewski czerpie z e-sportu. Dzięki graniu mógł zwiedzić spory kawałek świata, usamodzielnić się oraz poznać wspaniałych ludzi.

W swojej karierze ma wsparcie najbliższych, jednak na początku nie zdradzał znajomym, że jest profesjonalnym graczem. Dowiedzieli się tego z Internetu. - Uważają, że to super sprawa, bo mogę zwiedzić spory kawałek świata - mówi.

Nie uważa się za idola

Wspierała go także mama. - Na początku tylko się martwiła, bo dużo podróżowałem - mówi. W swojej karierze grał w wielu turniejach, zyskując sobie sławę i uznanie wśród kibiców. Ich ma sporo. Wielu uważa Kubę za jednego z najlepszych graczy w Europie i często piszą do niego z różnymi pytaniami, czy miłymi słowami. - Nie czuje się jednak idolem - mówi. - Te wszystkie wiadomości, które otrzymuję, przypominają mi czasy, kiedy ja pisałem do profesjonalnych graczy, bo chciałem wiedzieć na jakim sprzęcie grają.

Zapytany o e-sportowego idola, 19 - latek odpowiedział bez zastanowienia - Filip "Neo" Kubski (jeden z najlepszych graczy Counter-Strike'a na świecie). Teraz to on staje się przykładem dla innych. Jest rozpoznawalny nie tylko na turniejach, ale także w innych miejscach. - Miło wspominam sytuację we Frankfurcie, kiedy podszedł do mnie 10 - latek z mamą i poprosił o autograf oraz zdjęcie - mówi Kuba.

Polak z dużym luzem podchodzi do swojej kariery. Potwierdza to ostatnia sytuacja, kiedy podczas transmisji z LCS-a, zdejmował gips z ręki. Później usiadł do komputera i zaczął grać. Nie szło mu wcale gorzej, niż przed kontuzją.

Razem ze swoją drużyną nadal chce odnosić tak dobre rezultaty. - Moim aktualnym planem jest wyciągnięcie z LoL-a jak najwięcej, dostanie się na światowe finały i pokazanie się z jak najlepszej strony - mówi Kuba.

Ambitne plany ma także w życiu prywatnym. Na studia pójdzie po zakończeniu gry w LoL-a. - W przyszłości chciałbym także znaleźć kobietę, z którą będę się świetnie bawił, a jednocześnie dzielił pasję - mówi. - Chciałbym też mieć syna.

Strona fanowska Creatona na Facebooku

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

League of Legends