Wywiady

"Katowice będą na ustach milionów osób z całego świata"

Paweł Książek
"Katowice będą na ustach milionów osób z całego świata"
9

Finał ósmego sezonu Intel Extreme Masters już za kilka miesięcy w Katowicach, a my postanowiliśmy porozmawiać z Juliuszem Kornaszewskim, PR managerem Intela w centralnej i wschodniej Europie. Przedstawiciel głównego sponsora IEM zdradza trochę szczegółów na temat organizacji marcowego wydarzenia....

Finał ósmego sezonu Intel Extreme Masters już za kilka miesięcy w Katowicach, a my postanowiliśmy porozmawiać z Juliuszem Kornaszewskim, PR managerem Intela w centralnej i wschodniej Europie. Przedstawiciel głównego sponsora IEM zdradza trochę szczegółów na temat organizacji marcowego wydarzenia.

Wypadałoby zacząć rozmowę od pytania – jak w Spodku pomieścicie tylu fanów e-sportu? Planujecie wprowadzić bilety?

Podczas styczniowej imprezy jednocześnie w Spodku przebywało ok 8-8,5 tys. osób. Zdajemy sobie sprawę, że liczba widzów podczas światowych finałów zapewne będzie większa, dlatego planujemy przearanżować układ ekspozycji i scen wewnątrz hali, tak aby jednocześnie rozgrywki mogło oglądać więcej osób. Jednocześnie chcemy wykorzystać obszar przed Spodkiem, gdzie do dyspozycji mamy gigantyczny telebim, który także pozwoliłby oglądać zmagania sportowe. Rozważamy wprowadzenie niewielkich opłat za wstęp, lecz głównie w celu zapewnienia gwarantowanych miejsc osobom, które na IEM zdecydują się przyjechać z odległych miejsc Polski lub z zagranicy. Natomiast aktualnie jest za wcześnie, aby rozmawiać o szczegółach. IEM z założenia jest imprezą darmową, tak więc nawet jeśli część miejsc będzie biletowana to opłaty będą dosłownie symboliczne.

Kogo spodziewacie się w Katowicach? Sądzisz, że przyjadą także osoby, które na co dzień nie żyją w e-sportowym środowisku, a po prostu będą ciekawe tego wydarzenia?

Liczę na to, że podobnie jak w styczniu, do Spodka przybędą zarówno znawcy e-sportu, typowi gracze jak i osoby niezwiązane z tą sceną, a zainteresowane zobaczeniem najnowszych osiągnięć technologicznych. To m.in. dla nich szykujemy gigantyczną strefę Intel Experience Zone, w której będzie można wypróbować komputery przenośne i urządzenia mobilne najróżniejszego typu – Ultrabooki, urządzenia 2 w 1, desktopy dla graczy, itd. Już teraz wiele osób, z którymi rozmawiam przy okazji różnych dużych imprez zaznacza, że choć nie są fanami e-sportu to wybierają się do Katowic, aby zobaczyć jak wygląda impreza tej skali i poczuć wspaniałą atmosferę, o której słyszeli w doniesieniach po styczniowym IEM.

W Katowicach pojawią się idole wielu nastolatków. Można spodziewać się jakichś spotkań z graczami, by zrobić sobie zdjęcie, wziąć autograf?

Zdecydowanie tak. To fajna okazja, aby poznać najlepszych graczy na świecie. Już w styczniu topowe drużyny spotykały się z fanami po rozgrywkach. W strefie Intel Experience Zone można było dostać autograf wielu czołowych graczy. W marcu na pewno nie zabraknie takich okazji. Szykujemy tez inne niespodzianki, pozwalające na większą interakcję z graczami, ale o tym nie mogę jeszcze mówić.

Jakie atrakcje przewidujecie dla kibiców? Będą organizowane otwarte turnieje, jak podczas IEM w styczniu?

Turnieje otwarte to pewniak. Widziałeś zapewne, jaką cieszyły się popularnością na ostatnim IEM. Pracujemy nad największą różnorodnością turniejów tak, aby fani poszczególnych gatunków gier mogli znaleźć coś dla siebie. Nie zabraknie także turniejów związanych z IEM odbywających się jeszcze przed marcowym finałem.

Stoisk jakich firm można się spodziewać?

Na chwilę obecną mogę potwierdzić oczywiście stoiska partnerów imprezy tak, więc największą strefę Intel Experience Zone, także strefy BenQ i Kingstona. Możesz być pewny, że inne marki nie zawiodą. W styczniu można było zobaczyć ekspozycje wielu producentów czy sieci oferujących sprzęt komputerowy. Z tego co wiem, wszyscy byli zachwyceni imprezą. Mamy jeszcze szmat czasu do finału w marcu, zatem rozmowy trwają i za wcześnie, aby zdradzać szczegóły. Mogę cię jednak zapewnić, że nudy nie będzie i każdy wyjdzie ze Spodka zadowolony.

Intel od wielu lat prężnie działa w środowisku sportów elektronicznych. Myślisz, że takie wydarzenia, jak IEM, przyciągną kolejne firmy, które będą chciały wesprzeć turnieje lub organizacje e-sportowe?

Trudno mi się wypowiadać za inne firmy. Intel wspiera e-sport już od wielu lat. To wydaje nam się naturalne, bo mamy w swojej ofercie najlepszy na świecie sprzęt dla graczy. Aby osiągać najlepsze wyniki zawodowcy sięgają po bezkompromisowe rozwiązania, nasze procesory serii Extreme czy dyski SSD. Organizacja takich imprez, jak IEM to ogromne przedsięwzięcie i z pewnością tylko część firm jest w stanie podołać takiemu wydarzeniu. My jesteśmy wielkimi fanami e-sportu i chcemy pokazać, że imprezy tego typu to nie tylko okazja do obejrzenia najlepszych graczy na świecie, lecz także świetna rozrywka dla całych rodzin.

Dla Was – jako przedstawicieli polskiego oddziału – jest to największe wydarzenie, organizowane w Polsce?

Zdecydowanie tak. Choć w czasie roku prowadzimy szereg działań to jednak IEM z racji skali jest wyjątkowy. Nie co dzień jesteśmy odpowiedzialni za zapewnienie dobrej rozrywki dziesiątkom tysięcy widzów na miejscu i milionom w sieci. Musisz pamiętać, że sama impreza to tylko finał naszych działań. Przez wiele miesięcy wcześniej pracujemy nad odpowiednim nagłośnieniem wydarzenia, przekonaniem widzów, szczególnie tych nowych, którzy nie wiedzą, co to e-sport, aby pojawili się w marcu w Spodku.

Jak udało się przekonać przedstawicieli miasta, w tym prezydenta Uszoka, by Spodek stał się areną sportów elektronicznych?

Prezydent Uszok to doskonały przykład świetnego organizatora, otwartego na nowe pomysły. Dzięki jego intuicji, wiedzy, a także świetnemu gronu współpracowników (choćby radnemu Michałowi Jędrzejkowi, który jako pierwszy wpadł na pomysł organizacji IEM w Katowicach) miasto stało się stolica polskiego e-sportu. Nie bez znaczenia jest także rozgłos światowy, bo po raz kolejny Katowice będą na ustach milionów osób z całego świata. Oczywiście podobnie jak my, musiał przy styczniowej edycji imprezy podjąć spore ryzyko organizacji pierwszego w Polsce wydarzenia e-sportowego o tej skali. Finalnie osiągnęliśmy wielki sukces, jednak organizując taką imprezę po raz pierwszy w Spodku nie było takiej gwarancji. Jak widać podjęcie ryzyka przy jednoczesnym dobrym przygotowaniu wydarzenia popłaca.

Po IEM-ie w Spodku rozważaliście organizację w innych miastach?

Nie. Z Katowicami mieliśmy dżentelmeńską umowę, że jeśli IEM okaże się sukcesem wrócimy do Spodka. Moim zdaniem trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce. Owszem są areny, które mogłyby pomieścić więcej widzów, jednak unikatowa konstrukcja Spodka, układ miejsc, jak w Koloseum, gwarantują niezwykłą atmosferę. Katowice są również świetnie położone geograficznie. Łatwo do nich dojechać prawie z całej Polski, a bliskość Czech, Słowacji czy Węgier pozwala na sprawne dotarcie także kibiców z zagranicy.

A przedstawiciele innych samorządów proponowali organizację w swoich miastach?

Nie mam takich informacji.

Po sukcesie pierwszego IEM w Katowicach, miasto postanowiło bardziej wesprzeć organizację tego wydarzenia?

Zarówno Intel jak i Katowice chcą, aby światowy finał miał jeszcze większy rozmach. Mamy doświadczenia ze stycznia, wiemy co zrobić, aby impreza wspięła się na kolejny poziom. Wspólnie pracujemy nad tym, aby cały świat zobaczył, że Polska to świetnie miejsce dla wydarzeń e-sportowych, a nasi kibice nie mają sobie równych.

Kto powinien pojawić się podczas światowego finału Intel Extreme Masters?

Czołowi gracze z całego świata, cała społeczność skoncentrowana wokół e-sportu, myślę, że także skupiona wokół gier, które nie są wśród pozycji finałowych. Za unikalność tej imprezy odpowiadają jednak kibice. Bez nich sukces i organizacja finałów światowych w Polsce nie byłyby możliwe. Za to chciałbym im serdecznie podziękować, bo byli wspaniali.

fot. materiały prasowe/intel extreme masters

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu