Ciekawostki technologiczne

„Gra o Tron” w Tesli? Król Technologii i Starszy nad Monetą to oficjalne stanowiska…

Krzysztof Kurdyła
„Gra o Tron” w Tesli? Król Technologii i Starszy nad Monetą to oficjalne stanowiska…
Reklama

Elon Musk, poza tym że jest ekscentrykiem i najbardziej nieszablonowym SEO w historii naszej planety, jest też zwykłym zgrywusem. Lubi sobie od czasu do czasu pożartować, na różnym poziomie dodajmy, a część z tych zgryw przekuć nawet w oficjalne produkty. Miotacze, spodenki dla short sellerów czy tequilla to jedne z bardziej znanych przykładów. Tym razem gadżetów z tego nie będzie, Musk postanowił pokazać jak poważnie traktuje amerykańską Komisję Papierów Wartościowych i Giełd, jak może wiecie, jego „ulubioną” instytucję.

Król i Starszy

„Technoking”, czyli chyba u nas „Król technologii” - ten tytuł przypadł oczywiście samemu Elonowi Muskowi, zaś Kirkhorn, Chief Financial Officer (CFO) został Starszym nad Monetą (w wersji angielskiej, „Master of Coin”). Ewidentnie stanowiska pasują bardziej do świata Westeros niż korporacji ze Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że celem jest zakpienie przez Muska z SEC, które wielokrotnie już karało CEO Tesli za jego prywatne wypowiedzi, wpływające na kurs akcji tej firmy. Pozostaje pytanie, czy członkowie tej instytucji wyłapią tę zgrywę, a jeśli tak, czy w przyszłości nie przełoży się to na ostrzejsze potraktowanie jakiejś kolejnej sprawy Muska. Że taka się pojawi, nie mam wątpliwości.

A może to niegłupie?

Przepychanki Muska i SEC to jednak jedno, ale czy takie zerwanie ze sztampą w nazewnictwie stanowisk (u Muska pozostawiono jednocześnie nudne CEO i CFO) nie byłoby dla większości korporacji odświeżające? Popatrzmy na to z polskiej perspektywy;)

Przychodzisz do pracy i nie wzywa Cię kierownik, ale Starosta działu, papiery musisz zanieść do Hetmana marketingu, a następnie iść wyjaśnić sprawę premii do Podskarbiego. Samochód służbowy wydałby Ci Koniuszy, a stołówką zarządzał Podstoli.

Koniec końców na obchód zamiast prezesa, wpadałby Król w towarzystwie Kanclerza Rady Nadzorczej. Cóż... mam wątpliwości, czy w Polsce znalazłby się zarówno szef chcący w taki sposób zażartować, jak i załoga, która by to w ten sposób odebrała. Ale to już materiał na inną opowieść...

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama