Amerykańska firma jest od jakiegoś czasu na celowniku wielu państw, które zarzucają jej stosowanie praktyk monopolistycznych. Jej linia obrony tym razem jest bardzo nietypowa i zaskakująca.
Lista krajów które walczą z praktykami Google jest spora. Wystarczy wymienić całą Unię Europejską czy Koreę Południową, które nałożyły na firmę kary finansowe. Ta wyznaczona przez Komisję Europejską wynosi aż 4,125 miliarda euro. Co ciekawe, w pierwotnej wersji wynosiła 4,34 miliarda euro, ale firma się odwołała a Sąd Unii Europejskiej we wrześniu ubiegłego roku odrobinę ją zmniejszył.
Polecamy na Geekweek: Chińczycy pokazali film i ujawnili datę lądowania ludzi na Księżycu
Indie atakują
Przy tak gigantycznych kwotach ta, którą zasądziła w październiku 2022 r. Komisja ds. Konkurencji w Indiach (CCI) wydaje się śmiesznie mała. Mówimy bowiem o 162 mln dol. Zarzuty są takie same jak wszędzie, czyli wykorzystywanie dominującej pozycji i zmuszanie producentów do preinstalowania na smartfonach pakietu aplikacji Google. To daje mu przewagę nad alternatywnymi programami i jest nieuczciwą konkurencją.
Amerykańska firma oczywiście zapowiedziała odwołanie. Ale tego co właśnie zrobiła, chyba nikt się nie spodziewał.
A Google kontratakuje
W dokumencie dostarczonym do indyjskiego sądu apelacyjnego Google oskarża Indyjską Komisję ds. Konkurencji (CCI) o… plagiat. Według firmy uzasadnienie grzywny zostało „skopiowane” z decyzji Komisji Europejskiej (KE). Spółka zwraca się więc o uchylenie wyroku.
Zdaniem Google CCI w uzasadnieniu nałożenia posłużyła się dowodami zebranymi w Europie, które nie zostały potwierdzone w Indiach. W samym wniosku firma wskazała ponad 50 splagiatowanych fragmentów. Dlatego, jak pisze we wniosku, uważa że:
CCI India nie przeprowadziło uczciwego, wyważonego i rozsądnego dochodzenia. W rzeczywistości nasze praktyki dystrybucji aplikacji mobilnych są prokonkurencyjne, a nie nieuczciwe i monopolistyczne.
Dochodzenie związane z Androidem w Indiach rozpoczęto w 2019 r. CCI już kilka razy nakładał na firmę kary, amerykanie za każdym razem się odwoływali od wyroków. W tamtych przypadkach chodziło m.in. o nadużywanie dominującej pozycji na rynku do promowania własnego systemu płatności. Pierwsza była Unia Europejska, która kary na Google nałożyła już w 2018 r. Sprawa po odwołaniach ciągnęła się aż do zeszłego roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu