Google

Każdy zobaczy ten baner. Google daje nam wybór

Krzysztof Rojek
Każdy zobaczy ten baner. Google daje nam wybór
Reklama

Google będzie pytał użytkowników, jak chcą, by ich dane były przetwarzane. Będziemy mogli zdecydować, czy rozłączyć YouTube od Chrome'a.

Każdy, kto korzysta ze smartfonu musi dziś liczyć się z tym, że przekazuje wielkim korporacjom swoje dane. Zwyczajnie nie ma szans, by używając sprzętu z iOS czy Androidem zachować kompletną prywatność. Firmy zbierają nasze dane, a im więcej korzystamy z ich usług, tym pełniejszy nasz profil mają.

Reklama

Polecamy na Geekweek: Słabe WiFi w domu? Miejsca, których nie lubi twój router

Jedną z korporacji, które się w tym wyspecjalizowały i które oparły na tym swój cały model biznesowy, jest bez zaskoczenia Google. Ich aplikacje, jak Mapy, Chrome, YouTube czy Wyszukiwarka to dla wielu bezkonkurencyjne usługi, które dominują w swoich niszach. Oprócz tego, że zbierają nasze dane, także się nimi wymieniają, dlatego chociażby to, co oglądamy w YouTube, ma wpływ na to, jak wygląda nasza zakładka Discovery, a to, co przeglądamy w Chrome - na to, co zaproponuje nam YouTube.

Takie praktyki nie podobają się jednak Unii Europejskiej, ponieważ użytkownik nie ma nad tym procesem żadnej kontroli. Dlatego wraz z wprowadzaniem Digital Markets Act, UE wymusiło na Google zmiany, aby osoby korzystające z ich programów po pierwsze wiedziały, co się dzieje z ich danymi i po drugie — same mogły zdecydować, czy chcą pozwalać na takie śledzenie.

Dlatego niedługo wszyscy zobaczą nowy monit od Google

Unia Europejska zmusiła Google do tego, by użytkownicy mogli sami ograniczyć praktyki śledzenia firmy (bądź przeciwnie - pozwolić na nie). Szczegóły tego, jakie praktyki zostają ograniczone, opisaliśmy już wcześniej (zobacz: Korzystasz z aplikacji Google? Nadchodzi duża zmiana). Teraz użytkownicy aplikacji Google (a więc, praktycznie każdy, kto korzysta ze smartfonu, otrzymują powiadomienia, które pozwalają im zdecydować o tym, jak usługi giganta będą działać na ich smartfonach.

W wyskakującym banerze możemy przeczytać, że "nowe prawo UE wymusza na Google uzyskanie zgody na to, by wymienione aplikacje (YouTube, Google Play czy Chrome) wymieniały się danymi pomiędzy sobą. Celem takiej wymiany ma być większa personalizacja, rozwijanie usług, mierzenie skuteczności reklam oraz "inne cele opisane w polityce prywatności".

Źródło: Depositphotos

W dalszej części możemy zostawić wszystko tak jak jest (połączone), rozłączyć wszystkie te usługi, bądź też wybrać, które mają być ze sobą połączone (np. Google Play i YouTube). Co ciekawe, nawet, jeżeli rozłączymy wszystkie usługi Google, firma zastrzega, że "nawet jeśli nie są połączone, usługi Google mogą zawsze udostępniać sobie dane, aby zapobiegać oszustwom i nadużyciom, skutecznie pomagać w wykonywaniu zadań oraz w niektórych innych celach".

Jednocześnie - warto podkreślić, że w tym wypadku możemy zmienić zdanie w każdej chwili i wrócić do ustawień później, aby je zmienić, jeżeli będziemy chcieli znów połączyć niektóre usługi. I o ile rozłączenie ze sobą usług Google nie sprawi, że nasze dane staną się nagle bezpieczne (bo firma dalej będzie je zbierać), to jest to mały krok w kierunku większej prywatności i kontroli dla użytkowników.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama