Google

Google Trends zasługują teraz, żeby zaglądać tu o wiele częściej

Tomasz Popielarczyk
Google Trends zasługują teraz, żeby zaglądać tu o wiele częściej
4

To największa zmiana w Google Trends od 2012 roku. Dostarczająca informacje o popularności wybranych haseł w wyszukiwarce Google usługa teraz działa w czasie rzeczywistym, dzięki czemu jest o wiele bardziej precyzyjna i praktyczna. Czego ludzie poszukują w sieci? To bardzo ważne pytanie, na które...

To największa zmiana w Google Trends od 2012 roku. Dostarczająca informacje o popularności wybranych haseł w wyszukiwarce Google usługa teraz działa w czasie rzeczywistym, dzięki czemu jest o wiele bardziej precyzyjna i praktyczna.

Czego ludzie poszukują w sieci? To bardzo ważne pytanie, na które odpowiedź zna przede wszystkim Google. Na szczęście dzieli się tą wiedzą nieprzerwanie od kilku lat za sprawą usługi Google Trends. Teraz potrafi ona serwować nam dane dotyczące popularności danych haseł w czasie rzeczywistym.

Wyobraźcie sobie, że oglądacie mecz i interesuje Was, która z drużyn była częściej wyszukiwana przez internautów w ciągu minionej godziny. W taki sam sposób możecie analizować galę rozdania Oscarów w trakcie jej trwania. Google Trends teraz potrafi udzielać takich odpowiedzi. W chwili, gdy piszę te słowa w polskim Google'u króluje Napoleon Bonaparte oraz Bitwa pod Waterloo. O godzinie 10:00 pojawił się jeden nowy artykuł z wiadomościami na ten temat, a zainteresowanie skoczyło w górę. Prawdziwy szczyt był jednak ok. północy. Wszystko jest przejrzyście i intuicyjnie przedstawione na wykresie.

W taki sposób możemy sprawdzić dowolną inną frazę oraz jej popularność godzina po godzinie. Dane te z całą pewnością mogą być przydatne dla blogerów i dziennikarzy, którzy chcą poruszać tematy najbardziej bieżące i pozycjonować je na frazy najbardziej w danym momencie popularne. To wręcz skarbnica wiedzy o internautach. Nie pierwsza zresztą, bo kilka dni temu informowałem o innym narzędziu tego typu od Google'a.

Odświeżono również stronę główną serwisu, gdzie głównym elementem jest teraz slider pokazujący najważniejsze trendy. Dopiero pod nim mamy listę zyskujących na popularności tematów. Nie zabrakło oczywiście też filtrów, za pomocą których dostosujemy wyniki do danego kraju. Wszystko to utrzymane w bardzo przyjemnej dla oka stylistyce opartej na interfejsie Material Design. Nowa wersja jest dostępna w 28 krajach i tym razem na tej liście znajduje się również Polska.

Bardziej zaawansowani użytkownicy potrzebujący większej liczby danych mogą korzystać również ze strony na Github, gdzie umieszczane są tabele w formacie CSV. Wszystko to sprawia, że mamy teraz masę dodatkowych powodów, żeby zaglądać na Google Trends częściej. Trudno chyba o drugą usługę, mówiącą tak wiele o trendach, preferencjach i zainteresowaniach użytkowników internetu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu