Google jest liderem w zakresie reklamy cyfrowej, dzięki czemu może pozwolić sobie na nadużycia. Komisja Europejska ze wsparcie brytyjskiej kancelarii prawnej chce zrobić z tym porządek.
Google nie ma ostatnio lekko. Niespełna miesiąc temu gigant znalazł się w ogniu krytyki za promowanie fałszywych klinik aborcyjnych, powodując zagrożenie dla życia i zdrowia kobiet. Chwilę później doszło do protestów pod biurami Google w sprawie technologii inwigilacyjnej tworzonej na zlecenie izraelskiego rządu. Unia Europejska w porozumieniu z Wielką Brytanią rzuca Google kolejną kłodę pod nogi. Korporacja została oskarżona o praktyki antykonkurencyjne na rynku reklamy cyfrowej. Kwota odszkodowania wbija w fotel.
UE grozi palcem, a Google robi swoje
W technologicznym świecie Google posiada stabilną pozycję jednego z kluczowych dostawców sprzętu, oprogramowania i usług. Warto pamiętać jednak, że Google jest także jednym z największych operatorów reklam internetowych, przez którego przechodzi lwia część treści marketingowych. Według UE i UK macki korporacji sięgają za daleko, przez co korzystając z roli lidera, może pozwolić sobie na liczne nadużycia.
W 2019 roku Komisja Europejska nałożyła na Google grzywnę w wysokości 1,49 mld euro za złamanie unijnych przepisów antymonopolowych. Według KE firma w umowach ze stronami internetowymi osób trzecich stosuje klauzule ograniczające, które uniemożliwiają konkurentom zamieszczania reklam w wynikach wyszukiwania stron internetowych. Proceder miał trwać przez 10 lat działalności Google na rynku, przez co wielu przedsiębiorców zostało pozbawionych możliwości wprowadzania innowacji, ograniczając tym samym zalety płynące z konkurencji, korzystne dla konsumentów.
Minęły 3 lata, a Komisja Europejska znowu wraca do punktu wyjścia. Tym razem ze wsparciem brytyjskiej kancelarii prawnej.
Miliardy grzywny za ograniczające klauzule
Unia Europejska uważa, że Google pomimo pozwów, grzywien i licznych upomnień dalej praktykuje antykonkurencyjne działania. Aby ponownie pociągnąć firmę do odpowiedzialności, połączyła siły z brytyjską kancelarią prawną Humphries Kerstetter i w przyszłym miesiącu wniesie sprawę do trybunału apelacyjnego ds. konkurencji. Google jeszcze w 2016 roku posiadało ponad 90 proc. udziałów w rynkach krajowych w obszarze wyszukiwarek ogólnych oraz ponad 75 proc. udziałów w większości krajowych rynków usług reklamowych. Jak możemy przeczytać na oficjalnej witrynie Komisji Europejskiej, konkurencja w postaci Yahoo! czy Microsoft nie może sprzedawać przestrzeni reklamowej na stronach z wynikami z wyszukiwarki internetowej Google, a firma kontroluje wszystko za pomocą platformy AdSense for Search, pełniącej funkcję pośrednika w usługach reklamowych przy użyciu wyszukiwarek internetowych.
Za te praktyki UE chce ukarać Google grzywną w wysokości 25 miliardów euro. Według wyliczeń wiele internetowych podmiotów, takich jak blogi, strony wędkarskie czy witryny lokalnych wiadomości straciły w UK około 7 miliardów funtów, przez ograniczenia nakładane przez Google.
„Wydawcy, w tym lokalne i krajowe media, które odgrywają istotną rolę w naszym społeczeństwie, od dawna są krzywdzeni przez antykonkurencyjne postępowanie Google – Damien Geradin z belgijskiej kancelarii Geradin Partners
Roszczenia mają być prowadzone dwutorowo, zarówno przez Komisję Europejską (procesowane bezpośrednio przez Holandię) jak i Wielką Brytanię, z tą istotną różnicą, że do pozwu składanego przez UK automatycznie mogą dołączyć się zainteresowane strony, natomiast poszkodowani, chcący podpiąć się pod wniosek KE będą musieli złożyć specjalny dokument.
Przedstawiciel Google skwitował, że firma dostarcza narzędzia reklamowe w całej Europie, dostosowując je w taki sposób, aby każda z milionów witryn miała możliwość dotarcia do klientów, a oskarżenia zawarte w pozwie nazywa zwykłą spekulacją. Nie ma co jednak spodziewać się rozwiązania sporu w przeciągu najbliższych miesięcy. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych spraw, sądowe batalie potrwają dobre kilka lat.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu