Google wysłało już oficjalne zaproszenia na imprezę premierową smartfona Pixel 2. Biorąc pod uwagę, jak udanym sprzętem była pierwsza odsłona, nie mogę się doczekać.

Pokazano już Samsunga Galaxy Note 8, pokazano nowe iPhony, w tym świetnie wyglądającego iPhona X. Nie próżnuje też koncern z Mountain View i już niedługo zamierza zaprezentować drugą odsłonę swojego flagowca. Telefon zostanie oficjalnie zaprezentowany 4 października, czyli rok po premierze pierwszej odsłony. Niestety póki co nie wiadomo kiedy trafi do sprzedaży. Ciężko też stwierdzić, czy pojawi się oficjalnie w Polsce - pierwszą odsłonę trzeba było sprowadzać, co na pewno nie pomogło popularności urządzenia w naszym kraju. Swoją drogą data imprezy premierowej Piksela 2 nie jest dużym zaskoczeniem, mówiło się już o niej w sierpniu. Wskazywało się jeden dzień później, ale w sumie różnica jest niewielka.
Plotek na temat Google Pixel 2 jest sporo. Wspomina się o tym, że drugą wersję ma wyprodukować LG, pozbawiając telefon ramek, bazując projektem na ślicznym V30, które oglądaliśmy niedawno na targach IFA w Berlinie. Inne plotki twierdzą, że sprzęt wizualnie nie będzie się mocno różnił od pierwszego Piksela. Wymiary telefony miałyby wynosić 145.3 x 69.3 x 7.8 mm (8,2 mm z wystającym obiektywem). Tymczasem wewnątrz 4 GB pamięci RAM, procesor Snapdragon 836 i pamięć 64 GB lub 128 GB, do tego ekran 4.97 cala i rozdzielczością 1080p.
Inni donoszą, że LG miałoby zająć się telefonem Pixel 2 XL i to tam zwęzić ramki. Mielibyśmy otrzymać ekran o przekątnej 5,99/6 cali z rozdzielczością 1440p. Miałby to być wyświetlacz AMOLED ze wsparciem trybu Ambient.
Jedną z przewag iPhonów jest odpowiednie zoptymalizowanie systemu. Na taki luksus nie mogą liczyć Samsung, Xiaomi, LG, HTC czy jakakolwiek inna firma produkująca telefony z Androidem. Jakkolwiek dobrego sprzętu nie kupicie, jakkolwiek dobrych podzespołów by on nie miał - jeśli chodzi o płynność działania, nie ma startu do pierwszego Piksela. Z jednej strony to rozumiem. Google ma swój system i swój telefon, chce więc zachęcić klientów świetnym działaniem. Z drugiej strony to zwyczajnie smutne, że nawet przeznaczając kilka tysięcy złotych na topowy telefon, nie mamy możliwości osiągnięcia pełni możliwości sprzętu, bo nie daje tego system, a przy okazji obciążają go nakładki. Warto też nadmienić, że mówi się o sprzedażowej porażce Pixela, który nie ma najmniejszego startu do Apple, a przecież to właśnie z iPhonem miał ten sprzęt rywalizować. A to nie wróży dobrze drugiej odsłonie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu