Felietony

Google ma powody do zadowolenia. Ale może ich mieć jeszcze więcej

Maciej Sikorski
Google ma powody do zadowolenia. Ale może ich mieć jeszcze więcej
Reklama

Wczoraj pisałem o wynikach finansowych Nokii w I kwartale 2013 roku (jedni nazwą je klęską, inni uznają za optymistyczne), ale większość z Was zdaje s...

Wczoraj pisałem o wynikach finansowych Nokii w I kwartale 2013 roku (jedni nazwą je klęską, inni uznają za optymistyczne), ale większość z Was zdaje sobie zapewne sprawę z tego, że inwestorzy z dużo większą uwagą wyczekują raportów innych korporacji z tej branży. Na liście tej wystarczy wymienić Google, Apple i Microsoft. Każdej firmie i każdym wynikom warto poświęcić osobny wpis – ten będzie dotyczył gracza z Mountain View. Jak internetowy gigant poradził sobie w ostatnim kwartale?

Reklama

Już na wstępie odpowiem na postawione przed momentem pytanie: poradzili sobie dobrze. Zaprezentowano dane, które pozytywnie zaskoczyły analityków oraz inwestorów – widać to na giełdzie, na której cena akcji amerykańskiej firmy rośnie. Powód? W okresie od początku stycznia do końca marca firma uzyskała blisko 14 mld dolarów przychodu (do sumy tej zalicza się także przychód oddziału Motorola Mobility). W analogicznym okresie roku poprzedniego było to 10,65 mld dolarów. Zanotowano zatem ponad 30% wzrost. Dobrze wygląda także wzrost zysków firmy: z 2,89 mld dolarów w I kwartale 2012 roku do 3,35 mld dolarów w I kwartale bieżącego roku. Tym razem mamy już do czynienia z kilkunastoprocentowym wzrostem, ale nadal jest to wynik, którego wiele firm może im pozazdrościć (dla części korporacji jest to po prostu nieosiągalne marzenie).

Analitycy spodziewali się co prawda wyższych przychodów (14,4 mld dolarów), ale jednocześnie prognozowano niższe zyski. Firma mogła zatem liczyć na zadowolenie akcjonariuszy i po kilku dniach spadków, papiery wartościowe Google znów drożeją. Wpływ na to mają także zapewnienia decydentów Google dotyczące oddziału Motorola Mobility. Spodziewano się po nim większych przychodów i dodatkowo zanotował on 271 mln dolarów strat, ale Larry Page przekonuje, iż legendarny producent telefonów w końcu zacznie przynosi zyski. Wspominał również, że przyszłe produkty tej firmy będą praktycznie "niezniszczalne". Podobny optymizm prezentuje Eric Schmidt, który wspominał o "fenomenalnych gadżetach z Androidem".


Nie od dzisiaj plotkuje się na temat tajemniczego urządzenia funkcjonującego póki co pod nazwą X Phone. Wedle pogłosek, poznamy je w maju – wielkimi krokami zbliżamy się do dnia ewentualnej premiery sprzętu i niedługo powinno się pojawić więcej doniesień na jego temat (jeżeli Google faktycznie szykuje coś większego, to pewnie zafunduje nam pakiet kontrolowanych przecieków). Nie jest to jedyne wydarzenie, które może w najbliższym czasie pozytywnie wpływać na cenę akcji Google. Coraz większy szum towarzyszy okularom Google Glass (praktycznie każdego dnia można trafić na informacje dotyczące tego produktu), które mogą poważnie namieszać w tej branży.

Tajemniczy smartfon i okulary to jednak nie koniec ciekawostek. Przed nami premiera nowego tabletu (nowych tabletów?) z serii Nexus i ewentualna ciekawostka, którą firma będzie chciała zwieńczyć swój "tort". Jeśli dorzucimy do tego wiadomości na temat ekspansji Androida (każdego dnia aktywowanych jest 1,5 mln urządzeń z zielonym robotem na pokładzie), to robi się niezwykle ciekawie. Google bez wątpienia ma obecnie mocne karty i póki co nie musi się obawiać o swoją rynkową pozycję (poruszam tu głównie biznes mobilny, ponieważ w segmencie wyszukiwarek raczej nie należy się spodziewać drastycznych zmian – nadal będą tam liderem). Ciekawe, czy po majowych premierach zrobi się jeszcze ciekawiej, czy może emocje nagle opadną i pozostanie jęk zawodu?

Źródła grafik: veryrite.com, gadgets.ndtv.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama