Google

Festiwal innowacji od Google już w środę! Czym może nas zaskoczyć gigant?

Jakub Szczęsny
Festiwal innowacji od Google już w środę! Czym może nas zaskoczyć gigant?
Reklama

Fani Google, deweloperzy związani z ekosystemem tego giganta oraz obserwatorzy będą mieli swoje święto już w środę, gdy zostanie otwarta konferencja I/O 2016. Czego oczekujemy? Oczywiście mocy nowych informacji na temat eksperymentalnych projektów Google, a także nowości w Androidzie, Project Tango, a także w ubieralnej odsłonie systemu mobilnego z Mountain View. Ale to nie wszystko - Google może zaskoczyć nas innymi, nie mniej ciekawymi rozwiązaniami.

Wszystko na jedną kartę - czy Project Tango od Google spełni oczekiwania publiki?

O Project Tango wiemy już stosunkowo dużo, jednak w dalszym ciągu czekamy na pierwsze poważne kroki w kierunku masowego wdrożenia tej technologii. Ostatnie doniesienia wskazują, że Tango zacznie zdobywać rynek w tym roku - a zatem seria konferencji Google I/O 2016 powinna być świetnym miejscem do zaprezentowania ostatnich osiągnięć inżynierów.

Reklama

Obecnie, urządzenia obsługujące Tango są dostępne tylko dla deweloperów. Wizja Google przewiduje jednak, że sensory tego typu będą instalowane w każdym sprzęcie z Androidem na pokładzie. Pytanie tylko, czy Google zdoła ich przekonać do tego, że dorzucenie kolejnych sensorów do sprzętu jest dobrym pomysłem. W dobie ekspansji technologii wirtualnej rzeczywistości oraz dążeń producentów do popularyzacji tego typu rozwiązań, Google nie może być gorsze. Wyjście do deweloperów z projektem Tango w szerszym zakresie może być gwarantem sukcesu na polu VR i AR, bo te technologie oraz Project Tango są ze sobą mocno powiązane.

Google I/O 2016 może być również świętem technologii VR. Co nowego w tej kwestii?

Skoro mowa o technologii wirtualnej rzeczywistości, to nie moglibyśmy sobie odmówić odniesienia się do platformy VR zbudowanej wokół Androida. Wall Street Journal mówił o tym, że Google pracuje nad taką technologią obudowaną rozwiązaniami wprost z mobilnego systemu operacyjnego. Dalej wspominano o tym, że gigant pracuje nad czymś w rodzaju Gear VR na google'owską modłę - czyli projekt Cardboard w dużo bardziej zaawansowanej formie. Co dalej? Deweloperzy mogą otrzymać narzędzia do tworzenia treści na tę platformę, a producenci dostaną to, czego potrzebują, by tworzyć urządzenia zgodne z systemem operacyjnym przeznaczonym dla okularów wirtualnej rzeczywistości. Czyli każdy powinien być zadowolony, włącznie z Google. Jakie funkcje będą przy tym występować - dowiemy się już wkrótce.

Ale zapewne większość z Was czeka na nowości odnośnie Androida N

I wcale nie chodzi tutaj o spodziewaną nazwę dla nowego Androida. Czy to będzie Nutella, czy cokolwiek innego (słodkiego), znowu w mediach będzie się mówić o tym, że i tak to nic nie zmienia, bo Androida trawi fragmentacja. Choć przyznać trzeba, że ostatnimi czasy zainteresowanie nazwą Androida N wzrosło, co widać w Google Trends.

Ale od nazwy ważniejsze jest to, co będzie siedziało w środku. Czy mamy się spodziewać cudów? Jeżeli w kategoriach cudu upatrujemy coś a'la 3D Touch z iOS, to możemy zobaczyć właśnie to, choć nie jest to absolutnie pewne. Wiemy natomiast, że Android N otrzyma wsparcie dla dzielenia ekranu, pojawią się nowe szybkie przyciski ustawień oraz... usprawnienia co do wykorzystania energii. No, dobra, ale który raz już o tym słyszymy?

Chcemy, by Google schizofrenii powiedziało: "dość". Chrome OS powinien być lepiej określonym bytem

Chrome OS to takie fajne, milutkie, ale dosyć niechciane przez nikogo dziecko Google, które w dodatku nie wiadomo do czego zostało światu przeznaczone. Google z jednej strony chce powielić w nim funkcje znane z Androida, ale przy okazji ogranicza je do funkcjonalności znanej z pierwotnej wizji. To nie pomaga Chrome OS, by przebić się do czegoś, co nazwać można mainstreamem. Krokiem ku temu może być możliwość otwierania aplikacji ze Sklepu Play w Chromebookach, ale do tego trzeba również deweloperów, którzy będą chcieli swoje propozycje dostosować do większych ekranów i odrobinę innego sposobu obsługi aplikacji.

Chatboty nieoczekiwanie stały się być jednym z technologicznych koników w tym roku. Czy Google zechce być gorsze pod tym względem?

Google nawet nie może być gorsze na polu chatbotów. Nikt do końca nie spodziewał się, że będziemy mówić o nich tak dużo aż do konferencji Facebooka. Ja co prawda wcześniej myślałem o takim zastosowaniu botów, jednak nikt nigdy nie pokazał nic tak fajnego jak społecznościowy gigant. Potem zaczęły się mnożyć pomysły na to, jak by tu chatboty wykorzystać. Pierwsze propozycje posypały się tuż po konferencji. Polska na swoją kolej z prawdziwego zdarzenia musi jeszcze chwilkę poczekać.

Według ostatnich doniesień, Google pracuje nad komunikatorem na wzór WhatsApp'a, który ma być przypisany do numeru telefonu. Dzięki niemu możemy porozmawiać z przyjaciółmi i... botami. Jednak jak to będzie działać, czy w ogóle zostanie wdrożone i kto jako pierwszy pokaże swoje boty jest kwestią otwartą. Wiemy jednak, że na tym polu Google ma naprawdę mocnego konkurenta - Facebooka, który dysponuje wszystkim, by osiągnąć w tej kwestii sukces. Tym wszystkim jest masowy, niezwykle popularny i uniwersalny Messenger.

Reklama

Tego z pewnością będzie więcej

To, co napisałem powyżej to nasze najpoważniejsze typy. To, co rzeczywiście zostanie pokazane na konferencji może (i w sumie musi) się różnić od tego, co Wam przekazujemy w tym tekście. Wszystkiego dowiemy się już w środę - na miejscu już jest nasz wysłannik, Konrad Kozłowski, który będzie na bieżąco relacjonować dla Was najświeższe wydarzenia z I/O 2016 w San Francisco. Bądźcie z nami w środę - do zobaczenia i usłyszenia!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama