Apple

Google i Microsoft już próbowali, czas na Apple - "cudotwórcy" sprostają zadaniu?

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

8

Czy Apple połączy macOS i iOS? Nie. Konkretną i definitywną odpowiedź na to pytanie poznalismy już przed rokiem, ale nie oznacza, to że firma nie spróbuje sięgnąć po świetne zasoby App Store z iOS-a, by zasilić katalog aplikacji dla macOS. Tak, widzielismy już takie próby w przeszłości.

Nie jest oczywiście tak, że czego się Apple nie dotknie, jest pozbawione wad i spełnia wszystkie oczekiwania użytkownika, ale kilkukrotnie przekonywaliśmy się o tym, jak działania tej firmy potrafiły wpłynąć na rynek i że ich podejście do niektórych kwestii sprawiało, że niektóre zmiany czy wręcz rewolucje dochodziły do skutku. Czasami nawet te drobne rozwiązania, choć nie musieli ich wprowadzać jako pierwsi, zaczynały działać na szerszą skalę w wersji Apple, by konkurencja mogła na tym w jakikolwiek sposób zyskać. Spójrzcie na bezprzewodowe słuchawki - na rynku nie brakowało rywali AirPodsów, ale dopiero po ich premierze rynek nabrał rumieńców, a opcja szybkiego parowania i przełączania była podchwycona przez innych.

Czy w ekosystemie Apple zadziała to lepiej niż u Google czy Microsoftu?

Microsoft i Google mają w swojej historii próby wykorzystania aplikacji mobilnych na większyc urządzeniach, jak laptopy i desktopy. W przypadku Microsoftu wszystko zaczęło się przy Windows Phone i Windows 8, gdzie aplikacje miały być tworzone z myślą o obydwu platformach, natomiast Google do Chrome OS wprowadziło aplikacje z Androida, bo tworzenie web-aplikacji dla przeglądarki nie było dla kogokolwiek opłacalne. Apple dołącza do tej imprezy jako ostatnie, a najnowszy macOS Catalina będzie solidnym krokiem naprzód jeśli chodzi o obsługę aplikacji z iPada na macOS.

To krok, na który czekają chyba wszyscy – mamy potwierdzenie USB-C w iPhone 11

Project Catalyst, wcześniej nazywany Marzipan, pozwala portować deweloperom aplikacje z jednego systemu na drugi z użyciem Xcode. Niektórzy twórcy i użytkownicy szybko na tym zyskają - wystarczy spojrzeć na Twittera, który przed rokiem zdecydował się wycofać własną aplikację dla Maca, co najprawdopodobniej podyktowane było zbyt małą popularnością wśród użtkowników, a utrzymanie jej i ciągłe rozwijanie kosztowało. W związku z nowością o nazwie Catalyst, Twitter wraca na macOS, gdyż nie będzie niezbędne prowadzenie dwóch projektów obok siebie - opracowanie nowości w kodzie dla iOS-a będzie oznaczać także ich wdrożenie na macOS. Dzięki temu nowinki będą wprowadzane jednocześnie, a taki proces jest dużym ułatwieniem dla dewelopera.

Jakie aplikacje mogłyby więc szybko trafić na macOS, a których mi najbardziej brakuje? Nie muszę szukać przykładów zbyt daleko, bo dzięki UWP na Windowsa trafił Netflix, który oczywiście do oglądania niezbędny nie jest, ale obecność w Sklepie Microsoft daje pewne możliwości, które wcześniej nie były dostępne, jak dźwięk przestrzenny i tryb offline, a to właśnie jego brakuje mi najbardziej, szczególnie że na Chromebooku Netflix z Androida posiada taką funkcję.

Apple portuje też własne aplikacje przy użyciu Catalyst

Raczej jasne jest, ze Catalyst nie będzie używany do portowania większych projektów, choć nie jest to wykluczone. Należy cieszyć się, że Apple podjęło taką decyzję, bo nawet w ich własnym ogródku (sadzie) będą płynęły z tego konkretne korzyści, jak na przykład obecność aplikacji Dyktrafonu na macOS.

Podsumowanie WWDC 2019: wszystkie najważniejsze informacje

Pytanie, które od razu nasuwa mi się czytając o Project Catalyst, to oczywiście to związane z potencjałem i popularnością rozwiązania. Chrome OS jest wciąż na marginesie w kontekście rynku globalnego, zaś na Windows 10 w Sklepie musiały znaleźć się aplikacje klasyczne Win32, od których część deweloperów nie zamierza się odwracać. Apple nie zamierza nikogo zmuszać do korzystania z tego rozwiązania, podobnie jak Microsoft, ale takie możliości oznaczają dla posiadaczy sprzętu Apple znacznie więcej niż dla użytkowników Windowsa czy Chrome OS z bardzo prostego powodu: tylko spójrzcie na mnogość i różnorodności aplikacji dla iPada, które przy niewielkim wysiłku będą mogły zawitać na macOS.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu