Google

Hej, Google. To dobry czas abyś w końcu dopracował swoje głośniki

Jakub Szczęsny
Hej, Google. To dobry czas abyś w końcu dopracował swoje głośniki
40

Nie wiem jak z modelem Home Max, ale standardowy Google Home i jego mniejszy wariant Mini nie powinny być stawiane jako wzór designerskiego kunsztu pogodzonego z ponadprzeciętną niezawodnością. Wiem, gigant pierwszym sprzętem z tej serii przecierał szlaki na skądinąd perspektywicznym rynku. Tyle, że nawet wtedy użytkownikowi trudno jest wybaczyć pewne niedomagania, które wprost wynikają z niedopracowania.

Tego tekstu nie napisałbym pewnie, gdyby nie przelała się czara goryczy - nasz główny głośnik Google Home odszedł do krainy wiecznego "I can't connect to your WiFi right now". O tym jednak za chwilę - jest jeszcze kilka innych kwestii, których należy dotknąć w trakcie rozważań o bezawaryjności i niezawodności tych głośników.

I can't connect to your WiFi...

Ostatnio częściej miewał ten problem mały głośnik Google Home Mini, ale jego większy braciszek również lubił zaskoczyć nas niemożnością połączenia się z domową siecią WiFi - mimo tego, że ta obecna była, została odpowiednio skonfigurowana, a i wszystkie inne sprzęty radziły sobie z nią po prostu dobrze. Co trzeba było zrobić w takiej sytuacji? Zresetowanie samego głośnika byłoby za proste - i najczęściej nie działało. Dopiero uruchomienie routera ponownie załatwiało sprawę. Na szczęście, po którejś aktualizacji oprogramowania problem udało się wyeliminować całkowicie, jednak odrobinę to zajęło. Jakieś... 2 miesiące?

Dużo większe problemy z tym miał jednak wariant Mini. Ten po skonfigurowaniu sieci WiFi był w stanie ją "zapomnieć" nawet kilka razy w ciągu doby, co owocowało koniecznością albo resetowania routera, albo przywracania samego głośnika do ustawień fabrycznych. Wtedy wszystko działało tak, jak należy - oczywiście do czasu, aż sprzętowi ponownie coś przestało pasować i zaprotestował.

Sama konfiguracja głośników Google Home z początku była... udręką. Doskonale pamiętam jak czynności związane z przygotowaniem tych sprzętów do użytku ciągnęły się w nieskończoność, a i nie było żadnej gwarancji na to, że w ogóle się powiodą. A to nie został odtworzony dźwięk testowy i cały proces trzeba było rozpoczynać od nowa, a to Google Home zwyczajnie nie chciał współpracować i połączyć się ze wskazaną mu siecią WiFi... mnóstwo tego było. Ale ostatecznie się udawało, trwało to jednak kilka chwil - mogło natomiast dosłownie dwie minuty.

Dodajmy do tego okresowe "something went wrong" w trakcie wykonywania poleceń użytkownika albo "there is a glitch" - w kompletnie niezrozumiałych momentach. Wystarczyło, że chciałem jedynie posłuchać czegoś w Spotify, a głośnik zamyślał się, a następnie protestował. Przyczyna nieznana - wtedy pomagał jedynie czas, bo resetowanie routera nie przynosiło żadnych efektów.

A co powiecie na niesprawny głośnik Google Home?

5-6 stówek - jeszcze nie taki ogromny pieniądz, dopisze się do excelowego budżetu i jakoś to będzie. Mogło być lepiej, gdyby głośnik załapał się jeszcze na gwarancję. Zauważyliśmy ostatnio, że większy z naszych głośników kompletnie nie działa - nie reaguje na podłączenie do źródła zasilania i jest zwyczajnie martwy. Myśleliśmy, że to kwestia kabla, przejściówki, ale nic z tego - Google Home jak nie działał tak nie działa, nawet po wymianie tych elementów. Jako, że sprzęt został zabrany ze Stanów, postanowiliśmy poradzić się supportu Google co zrobić w takiej sytuacji. Tam uświadomiono nas, że... gwarancja już się skończyła - trwała tylko rok i teraz mamy do czynienia z nieco przydrogim przyciskiem do papieru. Świetnie, dzięki Google!

A zatem - skoro gwarancja się skończyła, a miejsc, w których można przeprowadzić naprawę sprzętu jeszcze nie ma - trzeba zaopatrzyć się w nowy głośnik i modlić się, że będzie trwalszy niż poprzedni. Tyle, że ten pierwszy wcale nie miał trudnych warunków - stał sobie na komodzie i najczęściej odtwarzał radio. Raz na jakiś czas sobie z nim porozmawialiśmy, od święta raczył nas kawałkami ze Spotify. Nic wielkiego.

No, Google. Dopracuj swoje głośniki

Z tym, że takie narzekania jak moje to nie jest pierwszyzna, jeżeli chodzi o głośniki Google Home. Mini na przykład, nawet u nas potrafi się zresetować, gdy odpowiednio wysoko ustawi się jego głośność - to również jest częstą bolączką użytkowników. A tak to standard - niedziałający asystent, przerywanie odtwarzania w losowym momencie i inne, przykre atrakcje. Tak nie powinien działać żaden głośnik - choćby ten od Apple czy Amazona. Google - przyłóż się: fajne masz te głośniki, ale do ideału im jeszcze sporo brakuje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu