Google wdraża nowe narzędzie do walki z wprowadzającymi w błąd grafikami. Czy Trump wkurzy się także na giganta z Montain View?
Czy chcemy, czy nie, żyjemy w epoce fake newsów. I to nie nieszkodliwych historyjek o tym, że Mercedes W123 był tak pancerny, że firma przez niego prawie splajtowała, bo nikt nie chciał kupować nowych modeli. Nie - mówimy tu o celowych manipulacjach, które często mają wpływ nawet na całe społeczeństwa. Różne instytucje podejmują się walki z osobami udostępniającymi fake newsy - niektórzy chcą ich nawet kierować do więzień. Mimo tego największy ciężar korygowania fake newsów spoczywa na mediach, przez które się one przenoszą. I tu z kolei trwa zacięta walka w Stanach Zjednoczonych, gdzie Twitter z jednej strony jest chwalony za narzędzie fact-checkingowe, a z drugiej może mocno oberwać za wskazywanie błędów w postach Donalda Trumpa. Jestem więc daleki od stwierdzenia, że jesteśmy jakkolwiek blisko się do rozwiązania problemu fake newsów, ale jeżeli chodzi o ich formę tekstową, jest w tym temacie nieco lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Jest jednak jeden obszar, gdzie fake newsy rozprzestrzeniają się nieskrępowane żadnymi obostrzeniami.
Grafika prawdę ci powie. A Google ją skoryguje
O ile część z nas jest w stanie poddać w wątpliwość słowo pisane, to grafiki najczęściej przekonują nas do tego, że podana nam informacja jest prawdziwa. Tak było w przypadku (bliskiej mi z racji na ówczesne miejsce zamieszkania,) sprawy z martwą wiewiórką w Parku Szczęśliwickim czy też zdjęciami z Marszu Niepodległości. Innymi słowy - nabieramy się na fotomontaże i tendencyjnie umieszczone zdjęcia bez sprawdzania tego, czy w ogóle mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Dlatego też Google, będący właścicielem narzędzia, przez które najczęściej wyszukuje się grafiki, wdraża nowy system mający zapobiec rozprzestrzenianiu się fake newsów.
Od dziś udostępniamy narzędzie do sprawdzania faktów w Google Grafika, aby pomóc użytkownikom w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji odnośnie tego, co widzą w internecie. Opiera się ono na tych samych mechanizmach, które znajdują się w sekcji News i Wyszukiwarce"
Google pokazuje, jak to narzędzie miałoby działać na przykładzie informacji o rekinach, które rzekomo miały pojawić się w Houston.
Czy Google rozprawi się z fake newsami?
Nie. Tak długo, jak ktoś będzie chciał je rozprzestrzeniać (świadomie bądź nieświadomie) zawsze znajdzie się luka w systemie, zwłaszcza jeżeli sprawa dotyczy lokalnych perturbacji, takich jak wspomniana wiewiórka w parku. Należy jednak przyklasnąć samej inicjatywie, która pojawia się w momencie, w której bardzo jej potrzeba - w czasie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych. Powstaje jednak pytanie - skoro po jednym wpisie na Twitterze Donald Trump stworzył specjalną ustawę specjalnie do linczu Twittera i Facebooka, co będzie, jeżeli błędy zacznie wytykać mu także Google? Zuckerberg wydaje się iść z prezydentem na kurs politycznej ugody, Google - wręcz przeciwnie.
Czeka nas ban na wyszukiwanie?
Źródło: blog
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu