Google Duplex zaprezentowany w trakcie ostatniego I/O wręcz zelektryzował społeczność skupioną wokół nowych technologii. I tak właśnie miało być, ale przed gigantem jest teraz spore wyzwanie: Asystent nie może zaskakiwać swoich rozmówców tym, że nie jest człowiekiem lecz... maszyną.
Wyobraźcie sobie - pracownik recepcji hotelu nie wie, że rozmawia z maszyną. Ta w trakcie wykonywania zadania zleconego przez użytkownika ma nie tylko za cel uzgodnić szczegóły rezerwacji, ale i przekonać rozmówcę, że ten konwersuje aktualnie z żywym człowiekiem. Stosowanie przerywników w trakcie rozmowy, naśladowanie naturalnej intonacji mają być metodami na "oszukanie" drugiej strony. Wygląda to trochę jak prężenie muskułów przez Google i w rzeczywistości tak właśnie jest. Gigant w trakcie ostatniego I/O chciał zwyczajnie zszokować społeczność skupioną wokół nowych technologii i to mu się udało.
Ale Google Duplex nie może w taki sposób zaskakiwać swoich rozmówców. Czy Google ma na to jakiś sposób?
W maju zobaczyliśmy Google Duplex w akcji: gigant jednoznacznie dał nam do zrozumienia, że Asystent chętnie będzie dla nas realizował również zadania wymagające interakcji z innymi ludźmi, m. in. poprzez rozmowy telefoniczne. Jak dotąd nie wiedzieliśmy, czy w ogóle druga strona dowie się przed konwersacją, że tak naprawdę rozmawia z maszyną. W trakcie ostatniej prezentacji Duplex okazało się, że jeszcze przed rozpoczęciem właściwej fazy konwersacji, Asystent przedstawi się i zapowie, że po jego stronie słuchawki znajduje się maszyna. Tego zabrakło w maju i to pojawia się dopiero teraz, Google natomiast przed miesiącem zyskał naprawdę sporo rozgłosu w kwestii swojego nowego rozwiązania.
Hi, I’m calling to make a reservation. I’m Google’s automated booking service, so I’ll record the call. Uh, can I book a table for Sunday the first?
Jedna z wariacji na temat zapowiedzi w ramach Duplex zawiera jeden, bardzo ważny element. Asystent Google dzwoniący w sprawie rezerwacji co prawda przedstawia się jako maszyna, ale i jednocześnie naśladuje typowe zachowania realnego rozmówcy. Stosuje przerywniki, zastanawia się, korzysta z tzw. "common phrases" w języku angielskim. Gdyby Duplex został przygotowany w języku polskim, pewnie wykorzystywałby również "nasze" wyrażenia stosowane w mowie potocznej. Pytanie tylko, czy osoby, które będą rozmawiać z Asystentem będą czuły się z tym komfortowo?
Sporym problemem może być świadomość obecności na rynku takiego rozwiązania. Nam co prawda wydaje się, że wirtualni asystenci, inteligentne głośniki i inne podobne rzeczy są raczej dobrze znane w kontekście ogółu. Nic z tych rzeczy: znakomita większość, nawet użytkowników smartfonów nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ogromny jest postęp w tej dziedzinie i że już wkrótce mogą mieć okazję porozmawiać z "automatem" i jeżeli ten odpowiednio się nie przedstawi, mogą to kompletnie przegapić.
Problemem Google wcale nie jest to, że Duplex nieco przerażająco wkrada się w typowe dla ludzi sposoby interakcji - społeczeństwo jeszcze nie jest przygotowane do tego typu rozwiązań i zanim to w ogóle nastąpi, powinny upłynąć lata. Trudno mi jednak wyobrazić sobie w jaki sposób owe "przygotowania" miałyby wyglądać. A może to Duplex będzie mechanizmem, który rozpocznie uświadamianie społeczeństwa, że już wkrótce przyjdzie nam dzielić interakcje również z robotami?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu