Każdorazowe spotkanie z zestawem VR uważam za mały test dla tej technologii - nie zdołałem się jeszcze przekonać do nadchodzącej rewolucji, dlatego daję szansę każdemu, by sprawił, że zafascynuje mnie wirtualny świat. Gogle Daydream View to niejako kontynuacja projektu Cardboaord, ponieważ za jedną z fundamentalnych cech uważa się mobilność zestawu. Jednocześnie wprowadza to pewne ograniczenia.
Do tej pory największą bolączką rozwiązania Google w kategorii VR była niska wygoda użytkowania. Kartonowe gogle, które musimy przytrzymywać przy twarzy, pozwalały wkroczyć w wirtualny świat na kilka minut, ponieważ dyskomfort dość szybko zastępował ekscytację.
Wygoda przede wszystkim
Daydream View rozwiązuje ten problem na dwa sposoby: po pierwsze - gogle nakładamy na głowę w taki sam sposób jak inne konkurencyjne zestawy - Oculus Rift czy PS VR - i stabilność zapewniam opaska zaciskająca, po drugie - Google postanowiło uczynić swój zestaw równie przyjemnym w odbiorze, co części garderoby. Dlatego do wykończenia gogli wykorzystano filc, który sprawia, że można odnieść wrażenie nałożenia na głowę nietypowej czapki. To dosyć przyjemne, ale porzucenie plastiku i gumowatych elementów ma też swoje wady - w większości warunków bardzo szybko rośnie temperatura wewnątrz gogli i po kilku minutach spędzonych z Daydream na głowie zaczynałem się pocić.
To po prostu działa
Daydream View współpracuje z pilotem i to właśnie on pozwala nam na nawigację po interfejsie. Wyposażono go w panel dotykowy, który pełni też rolę przycisku oraz dwa klawisze fizyczne znajdujące się poniżej. Wewnątrz umieszczono czujniki wykrywające ruch. To wszystko prowadzi do bezproblemowej obsługi wirtualnego interfejsu oraz sterowania w grach i programach. Byłem zdziwiony szybkim czasem reakcji na moje działania - nie zauważyłem żadnego opóźnienia w decydujących momentach rozgrywki. Moim zadaniem było przeprowadzenie kulki przez mapę pełną pułapek, a tam niesamowicie liczy się dokładność i refleks.
Na chwilę obecną z Daydream View współpracują tylko smartfony Pixel, ale wkrótce mamy też poznać kolejne urządzenia. Mam ogromną nadzieję, że wśród nich znajdzie się również wyposażone w dokładniejszy ekran, ponieważ rozdzielczość oferowana przez wyświetlacz Piksela XL jest niezadowalająca. Nie określiłbym tego dramatem, ale trudno o zachwyty nad oprawą graficzną w takiej sytuacji.
Google stawia na mobilny VR. Za wcześnie na ocenę
Google, w odróżnieniu od pozostałych graczy w światku VR, stawia na mobilność. Otwiera to przed firmą spore możliwości, ponieważ nie jesteśmy przykuci w żaden sposób do naszego salonu, gdzie zagramy na PS VR czy obejrzymy film w Oculus Rift, ale trudno mi sobie wyobrazić zakładanie gogli VR gdziekolwiek indziej, chociażby z obawy o bezpieczeństwo. Szansa na seans w pokoju hotelowym z Daydream View na głowie (wsparcie zapowiedziały Hulu oraz Netflix, YouTube jest obsługiwany już teraz) brzmi ciekawie, ale chyba nie po to powstają projekty pokroju Daydream View? Ścieżek rozwoju VR oraz sposobów na urozmaicenie treści w wirtualnej rzeczywistości jest tak wiele, że na chwilę obecną wskazywanie faworyta w którejkolwiek z kategorii jest bezzasadne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu