Gry

Google chciało wydać nawet 2 miliardy dolarów. Gdyby to zrobiło, współczesne gry wyglądałyby inaczej?

Daniel Wójcik
Google chciało wydać nawet 2 miliardy dolarów. Gdyby to zrobiło, współczesne gry wyglądałyby inaczej?
Reklama

Ciekawe sprawy wypływają przy okazji potyczek sądowych. To już kolejny raz gdy na światło dzienne wypływają informacje, których prawdopodobnie nie spodziewaliśmy się usłyszeć.

Jak wiadomo wszystkie zakupy dokonywane przez największych rynkowych graczy to istne trzęsienie ziemi. O ile jednak kolejne przejęcia Microsoftu będącego od dawna związanego z branżą gier (czy to za sprawą konsoli Xboks, czy to za sprawą systemu Windows który jest największą platformą do gier na świecie) robią wrażenie przede wszystkim kwotami, o tyle wchodzenie w nową branżę i przejmowanie największych tam obecnych to zupełnie inna bajka.

Reklama

A tak mogło się wydarzyć kilka lat temu, bowiem Google rozmyślało nad pomysłem przejęcia Epic Games. Tak, mowa o twórcach Fortnite — jednej z najpopularniejszych obecnie gier na świecie. Było to jednak chwilę przed tym, nim gigant stworzył Google Stadia. Platformę do gry w chmurze, którą zdążył już zresztą uśmiercić.

Google rozważało zakup Epic Games

Od wielu miesięcy toczy trwa potyczka sądowa pomiędzy Epic Games, a Google. Ojcowie Fortnite walczą na wielu frontach — to z Apple, to z Google, to z pomniejszymi firmami. Jedno jest pewne: w temacie dzieje się dużo.

A skoro potyczki sądowe, to krok po kroku światło dzienne mają szanse ujrzeć smaczki z życia obu firm, o których nie bez powodu wcześniej nie słyszeliśmy. Tak sprawy mają się teraz z potencjalnymi planami Google, które rozmyślało, czy zakup udziałów w Epic Games nie byłby dobrym pomysłem. Miałoby to szansę wpłynąć na "podejście Epic do Androida".

Nie wiadomo czy zyskaliby gracze. Ale Google na pewno: jak?

W temacie głos zabrał wówczas Phil Harrison, który stał na czele Google Stadia. W jego oczach taki zakup udziałów byłoby sporym zyskiem dla Google nie tylko ze względu na moc kontrolowania Fortnite'a i samodzielne dostosowywanie stawek w Sklepie Play. Zauważa on że zyskałby YouTube (przez wydłużenie czasu oglądania gry w obrębie ich platformy), Chmura Google (bo gra pożegnałaby się z serwerami Amazona i przeskoczyła wprost w objęcia Google) oraz... nieobecna równie mocno wtedy co dziś: Stadia. Wówczas znana jeszcze jako "Projekt Yeti". Firma rozważała inwestycję nawet dwóch miliardów dolarów w udziały w Epic Games, co pozwoliłoby im przejąć około 20% udziałów.

Epic Games to nie tylko Fortnite. Warto o tym pamiętać

Takie przejęcie mogłoby solidnie namieszać na rynku gier w ogóle. Bo choć potencjalne sprawowanie pieczy nad jedną z najpopularniejszych gier na świecie już samo w sobie brzmi dość mocno, o to na tym Epic Games się nie kończy. To do nich należy silnik Unreal Engine, będący sercem tysięcy współczesnych gier. Po takim przejęciu — Google miałoby nad nim całkowitą kontrolę i... możemy tylko gdybać co mogłoby się stać dalej.

Można jednak zakładać, że gdyby faktycznie do tego doszło — to nie musielibyśmy oglądać potyczek sądowych pomiędzy Google i Epic Games. I Fortnite nie wyleciałby z hukiem ze Sklepu Play.

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama