Google

Google chce rozpoznawać zawartość zdjęć i zrewolucjonizować wyszukiwanie grafiki w sieci

Tomasz Popielarczyk
Google chce rozpoznawać zawartość zdjęć i zrewolucjonizować wyszukiwanie grafiki w sieci

Już wkrótce wyszukiwanie obrazów w Google może stać się jeszcze skuteczniejsza. Twórcy wyszukiwarki zaprezentowali technologię, która ma nadzwyczaj sk...

Już wkrótce wyszukiwanie obrazów w Google może stać się jeszcze skuteczniejsza. Twórcy wyszukiwarki zaprezentowali technologię, która ma nadzwyczaj skutecznie radzić sobie z rozpoznawaniem obiektów umieszczonych na fotografiach. Ma ona sobie radzić nawet z częściowo zasłoniętymi obiektami i, nie bójmy się tego słowa, zrewolucjonizować wyszukiwanie grafiki w sieci.

Nowe algorytmy mają radzić sobie z rozpoznawaniem większości obiektów umieszczonych na fotografiach. Co jednak istotne, nie dotyczy to jedynie całkowicie widocznych elementów, ale również częściowo zasłoniętych. Przykłady widzimy na zamieszczonych poniżej fotografiach. Technologia Google potrafi oddzielić psa od umieszczonego na jego głowie kapelusza. Wrażenie robi też fotografia ze znajdującym się w powietrzu kotem. Jak widać zwierzę w nienaturalnej dla siebie pozycji również nie jest wyzwaniem dla algorytmu.


Rozwiązanie to bazuje na sieci neuronowej, która jest w stanie ocenić dany obiekt na podstawie wskazanych kryteriów. Co jednak najciekawsze, nie potrzeba do tego wcale zbyt dużej mocy obliczeniowej. W rezultacie tego typu technologia mogłaby spokojnie działać na serwerach Google i obsługiwać miliony zapytań każdego dnia wpisywanych do wyszukiwarki obrazów. Technologia ma swoje zalążki w środowisku akademickim, gdzie nosi nazwę ILSVRC.

Oczywiście jest to póki co bardzo młode rozwiązanie, które czeka jeszcze masa poprawek i udoskonaleń. Już teraz można jednak napisać, że ma szansę całkowicie odmienić sposób wyszukiwania treści graficznych w internecie. Dotąd algorytmy Google faktycznie były w stanie rozpoznać zawartość zdjęć, ale nie w takim stopniu. Ograniczało się to głównie do kolorystyki. Dzięki tego typu technologii zmalałoby znaczenie SEO, bo autorzy stron i blogów nie musieliby aż tak dokładnie opisywać obrazków. Algorytm sam by o wiele skuteczniej oceniał ich zawartość. A tym samym zmniejszałoby to pole do nadużyć, które znamy pod nazwą "black hat seo".


Otwartą kwestią pozostaje to, co dalej Google zrobi z tego typu rozwiązaniem. Otóż spokojnie może ono posłużyć również jako część wbudowanych w smartfony i tablety z Androidem kamer, czyniąc z nich idealne narzędzia do rzeczywistości rozszerzonej. Pomijam już tutaj Google Glass. Kalifornijska firma aktywnie działa w tym segmencie, czego dowodem jest m.in. prezentacja projektu Tango. Jak widać, to wszystko się ze sobą zazębia i poszczególne rozwiązania mają szansę znaleźć zastosowanie w różnych scenariuszach. Tak też jest i w tym przypadku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu