Google

Google Chat - sposób na porządek czy jeszcze większy chaos?

Dawid Pacholczyk
Google Chat - sposób na porządek czy jeszcze większy chaos?
Reklama

Nikt nam nie dostarcza tyle frajdy i materiałów do pisania w zakresie komunikatorów co Google. Ostatnio przechodzi sam siebie i codziennie zaskakuje nas czymś nowym.

Drogi czytelniku, szanując Twój czas pragnę zaznaczyć jedną rzecz. Ten artykuł składa się z dwóch części. Pierwsza (krótsza) to przedstawienie faktów, druga (dłuższa) to moje spekulacje na temat. A o czym to wszystko będzie? O Google Chat, nowym, a nie nie przepraszam, starym komunikatorze od Google.

Reklama

Dokładnie wczoraj pisałem o tym jak Google dokonuje rebrandingu swojego produktu do wideokonferencji jakim jest Google Meet (dawniej Hangouts Meet, a jeszcze dawniej integralna część Hangouts). Pisałem o tym, że nie wróży to dobrze marce Hangouts - pierw rozwód na dwa produkty, potem powstanie Google Chat, a następnie jeszcze silniejsze odcięcie Meet od tego brandu.

Google Chat to jeszcze więcej zamieszania

Na stronie pakietu G Suite można zaobserwować jedną subtelną zmianę. Zamiast Hangouts Chat pojawia się wszędzie Google Chat. Dotyczy to elementów takich jak czat w Gmail czy desktopowa aplikacja PWA. Tym samym marka "Hangouts" znika z horyzontu. Jej ostatni przedstawiciel niedługo zostanie pochowany.

Co więcej, Google zarejestrowała znak towarowy jakim jest Google Chat w ramach USPTO (United States Patent and Trademark Office), jak widać podchodzą do tematu na poważnie!

Wszystko to wygląda jak przemyślane kroki ze strony Google i nie ma absolutnie o co się czepiać. No bo dlaczego? Przecież to tylko zmiana marki na takie, które jest spójne z całym portfolio produktów.

Przecież Google Chat już był...tak jakby

No i teraz zaczynam swoje dywagacje które mogą mieć mniej lub więcej sensu. Na chwilę zapomnijmy o istnieniu komunikatora jakim jest Duo. Jedni uznają jego istnienie i użyteczność, inni nie. To nie ma teraz znaczenia. Skupmy się na tym co będzie dostępne w pakiecie gSuite i przez Gmaila.

Obecny Hangouts Chat dostępny jest w dwóch miejscach: w ramach naszej poczty i na chat.google.com (dla klientów biznesowych). Pomimo zbieżności nazw są to dwa oddzielne produkty, które na dodatek nie są ze sobą kompatybilne. O ile rozmowy indywidualne synchronizują się między oboma, o tyle rozmowy grupowe już nie. Te dwa rozwiązania wykorzystują zupełnie różne mechanizmy i nie mogą się ze sobą zgrać w 100%.

Czy rebranding to też uspójnienie w zakresie komunikatorów czy jedynie zabieg marketingowy? Czy Google uśmierca stary Hangouts Chat na rzecz nowego Google Chat? Ile jeszcze będziemy czekać, aby Google na tym polu się najzwyczajniej w świecie ogarnął? To co obserwujemy zakrawa o paranoje.

Reklama

Z jednej strony Google chce uporządkować swoje portfolio produktów, dlatego powstały Google Meet i Google Chat. To bardzo mądry ruch. W żaden sposób tego nie neguję. Jednak to najmniejszy problem. Nie rozwiązuje fundamentalnego błędu jakim jest całkowity brak spójności w rozwiązaniach, które są dostarczone. No bo po co nam Duo, Chat w Gmail i Chat w gSuite. Czy to nie może być jeden komunikator, który w zależności od dostępnej wersji dostarcza określone możliwości? Przecież jakimś cudem (inaczej tego nie umiem nazwać) Meet dostarcza różne funkcjonalności w zależności czy używamy wersji korporacyjnej czy nie.

Google ze swoimi możliwościami i narzędziami dysponuje absurdalnie dużym potencjałem. Potencjałem, który trwoni na każdym kroku. Straty jakie wynikają z niespójnego, chaotycznego i bezmyślnego działania w zakresie komunikatorów są ogromne. Pamiętam kiedy światło dzienne ujrzał Duo. Większość blogów i dziennikarzy zadawało jedno pytanie: po co? Nikt na to nie umiał odpowiedzieć. Obawiam się, że każdy ruch Google, jak ten z Google Chat będzie przyjmowany z przymrużeniem oka i kolejny powód do wbicia szpili w króla wyszukiwarek.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama